Lutowy spacer z prymulkami u stóp i pobieraniem bardzo przydatnej nauki

czwartek, lutego 04, 2021

 Kasia z Domu z Kamienia

- Ale "bestia"! 
- Że niby jeleń taki duży?
- Tak, ten musiał być naprawdę ciężki, widać po śladach.
- A tam wcześniej były łapy wilka. O! Takie wielkie - rozczapierzyłam swoją dłoń i podstawiłam Mario pod nos.
- To pewnie ten sam co tam na łące zrobił kupę - Mario skwitował tonem znawcy.
- I zjadł wcześniej dzika - dodałam wczuwając się w powagę sytuacji, bo wcześniej na górze zrobiliśmy autopsję wilczej kupy. 
Ileż to ja się rzeczy uczę !

Lubię te nasze spacery! Nie, nie lubię, ja je uwielbiam! Uwielbiam, bo Mario najpierw zatrzyma się nad prymulką i żebym ją mogła dobrze sfotografować, patyk odrzuci, listek odsunie, z paprochów oczyści... A chwilę potem patykiem pogrzebie w jakiejś kupie i stworzy naukową analizę menu wilka. Ubaw! Relaks! Ot życie zwyczajne! 


W środę po porannych lekcjach czułam się w końcu tak, jak się czuć powinnam. Głowa wróciła do normy. Co za ulga... 
Do tego termometr w środę dalej udawał wiosnę, więc zaraz po obiedzie zarzuciłam aparat na szyję, by iść znów przed siebie, ale tym razem wcześniej zadzwoniłam do Mario, żeby sprawdzić czy może jest wolny, czy ma ochotę podreptać razem ze mną. Był wolny i nawet jeśli wyrwałam go z poobiedniej drzemki, przynajmniej tak brzmiał jego głos, to zaraz zawinął się z kanapy i pięć minut później spotkaliśmy się na Cardeto. 
Gdzie jechać - szczerze mówiąc nie miałam tym razem pomysłu, ale zaraz przyszło mi do głowy, że może by tak na Grisigliano? 

Kasia z Domu z Kamienia

Grisigliano to maleńka osada - dosłownie pięć domów na krzyż, oddalona o dwa kilometry od głównej drogi, rozciągnięta na falujących łąkach, przyklejona do sosnowego lasu, z piniami, z wiekowymi cyprysami i z maleńkim kościółkiem.  

Kasia z Domu z Kamienia
Grisigliano - Marradi okolice, Dom z Kamienia blog

- Piękne jest nasze Appennino... - westchnął Mario, kiedy już oderwał się od analizowania tropów. 
- Najpiękniejsze! A to miejsce zawsze mi się szczególnie podobało...
Pamiętam jak byliśmy tu lata temu, kiedy jeszcze pomieszkiwaliśmy w Lutirano. To była zima i na łąkach Grisigliano zalegało trochę śniegu. Ileż to się wtedy chłopcy nawygłupiali, naturlali, natarzali w białych resztkach. 

Kasia z Domu z Kamienia - Grisigliano
Kasia z Domu z Kamienia - Grisigliano

Spacer nie był długi, bo Mario miał jakieś swoje plany na popołudnie, ale miło było zmienić na chwilę trasę i pospacerować w towarzystwie. W przypływie weny Mario zaproponował też wyprawę na niedzielę lub sobotę. Ucieszyłam się jak wariat i oby tylko pogoda była, bo na samą myśl o powrocie w pewne miejsca robi mi się ciepło na sercu. 
Mam nadzieję, że nic tym razem planów nie pokrzyżuje, że już nie dopadną mnie żadne słabości i nadchodzący weekend przyniesie coś dobrego.  


Choć środa wcale lazurowa nie była, to jednak nie sposób odmówić jej urody. Chmurno ołowiane niebo też potrafi być urocze, a poza tym kiedy człowiek maszeruje, a na poboczu drogi wychyla się spośród mchów i zeszłorocznych liści coraz więcej dziarskich prymulek, to aż buzia sama się śmieje. 


Kolejny dzień na start. Pierwszy lutowy czwartek. Znów trzeba pomyśleć o jakiś karnawałowych słodkościach. Tylko czasu trzeba trochę uskubać, a z tym coraz trudniej. 

W TOWARZYSTWIE to po włosku IN COMPAGNIA (wym. in kompanija)

bluza: www.madame.com.pl

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

3 komentarze

  1. Ha, ha Kasiu, a'propos tropów, kup i innych takich zwierzęcych tematów leśnych polecam Ci na instagramie profil @horzela_opowiada . Super gość zna wszystkie tropy, też pokazuje kupy i inne ciekawostki przyrodnicze. Polecam, zajrzyj :)
    Uściski Aneta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anetko ja to tyle czasu spędzam przed monitorami, że jak już skończę pracę, to żadne instagramy mnie nie kuszą, wyłączam się z takich klimatów:) A oglądanie tropów to mnie bawi właśnie tylko z Mario na spacerze i z jego bajdurzeniem:) Ale dziękuję:)

      Usuń
    2. Kasiu, to na szybko w telefonie ;), sama przecież czasami coś nagrywasz, a facet fajnie opowiada !

      Usuń