Chodzę, bo lubię i szmaragdowa rzeka
piątek, lutego 05, 2021Woda w rzece jest teraz jak szmaragd. Nie tylko krystalicznie czysta, ale przede wszystkim zimą ma ten niezwykły kolor. To właśnie w górę rzeki ruszyłam po pierwszej turze lekcji. Niby po asfalcie, ale jednak pod górę i to "pod górę" nogi bardzo odczuły. Tak jak lubię.
- Dzisiaj to sobie porządny spacer urządziłaś - powiedział z uznaniem Gianni, który stał zaraz za mną do kasy w markecie i widocznie wcześniej widział mnie na trasie.
- Tak, tak! Prawie dziesięć kilometrów!
- Gdzie zawędrowałaś? - zapytał zaciekawiony kasjer.
- Do Frery.
Obydwaj pokiwali głowami z uznaniem, a ja pożegnałam ich uśmiechem, zapakowałam zakupy i jeszcze jeden kilometr dobiłam do mojego dystansu.
Kiedy doszłam do domu aplikacja w telefonie pogratulowała mi najdłuższego w tym roku dystansu - 11 kilometrów.
Rzeką zachwycałam się na każdym przesmyku, gdzie tylko dało się w dole dostrzec szmaragd, uśmiechałam się w duchu do przyciętych gałązek w przydomowej winnicy - bo to zdecydowanie zapowiedź pięknej pory. Sfotografowałam pociąg pędzący do Florencji, a panowie kierujący nim zagwizdali najmocniej jak się dało na znak pozdrowienia.
Dalej były owce, znów rzeka, potem pąki na drzewach, z których przebijała już biel wiosennego kwiecia, gaj kasztanowy jeszcze cichy, zimowy z samotnym kamiennym seccatoio...
Szłam sama z własnymi myślami, wzdłuż szmaragdowej rzeki i starałam się oddychać najgłębiej jak umiałam.
Dziś raczej nic wydreptać mi się nie uda. Dziś dzień pełen po brzegi lekcji i ważnych spraw. Dziś to ja się nawet nie mam czasu zastanowić, zamyślić, zatrzymać nad urodą pierwszowiosennych kwiatków, ale jutro po południu mam nadzieję to sobie odbić z nawiązką.
Pewnie niektórzy zastanawiają się po co ona tak w kółko chodzi. Chodzi i chodzi jak opętana.
A zatem:
Chodzę, bo lubię.
Chodzę, bo głowa wtedy odpoczywa.
Chodzę, bo kiedy przebieram nogami dobre pomysły do tej głowy przychodzą.
Chodzę, bo potem czuję się dobrze na umyśle i na ciele.
Chodzę, bo lubię celebrować drogę.
Chodzę, bo tak dostrzegam szczegóły.
Chodzę, bo jestem uzależniona od każdego tup tup moich stóp.
I wreszcie chodzę, bo chcę być w formie i za te kilka lat wyruszyć i zmierzyć się z Sentiero Italia.
Chciałabym wędrować przez rok. Przejść od północy na południe przez cały Półwysep Apeniński,, przez Sycylię i Sardynię te w sumie kilka ładnych tysięcy kilometrów. Mam nadzieję, że uda mi się to marzenie spełnić kiedy już chłopcy wyjadą podążając za swoimi marzeniami. Oby mi tylko zdrowie pozwoliło, o resztę zadbam sama.
DOBREGO DNIA
PODĄŻAĆ to po włosku SEGUIRE (wym. seguire)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
Jaaaaaki kolor!!! <3
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam spacerować, nic tak dobrze nie porządkuje spraw w głowie...
Taki kolor wody widzialam tylko raz, na Islandii. Jest na prawde niesamowity. Co do chodzenia, to tez uwielbiam, ale mi towarzyszy zawsze pies. Takie wedrowki sa prawdziwa odskocznia od dnia codziennego i ucza uwaznosci. Milego weekendu!
OdpowiedzUsuń