Zakręcony piątkowy poranek
piątek, stycznia 08, 2021Nagle w kuchni zrobiło się tak dużo miejsca. Kuchnia i tak jest duża, ale teraz ta przestrzeń na nowo mnie zachwyca. Więcej miejsca i jakoś tak świeżo. Wystarczyło eksmitować choinkę. O dziwo nawet chłopcy nie protestowali przy jej rozbieraniu i każdy pokornie zniósł do jednego pudła dekoracje z własnego pokoju. Po świętach już definitywnie pozamiatane!
- Ja bym chciał, żeby już były wakacje - powiedział Mikołaj przy obiedzie.
- Nie poganiaj czasu! On i bez poganiania gna jak głupi. Już styczeń, zaraz połowa miesiąca...
- Ale ja bym chciał już wakacje - upierał się przy swoim.
- Jak będziesz starszy, to zrozumiesz i już nie będzie ci się chciało nic przyspieszać.
- A czy Matka jak była w moim wieku to chciała, żeby czas stał w miejscu, nie chciała być dorosła?
- Masz rację. Chciałam. Przyspieszałam.
- A chciałaby Matka cofnąć czas?
- Za żadne skarby! Ale chciałabym, żeby właśnie teraz zwolnił.
Z tym czasem to nikomu się nie dogodzi.
Oczywiście rozumiem też Mikołaja, bo kto w tym wieku nie wygląda wakacji? Prawdopodobnie znów od poniedziałku czekają nas pobudki o piątej... Prawdopodobnie!
Świeża zieleń mięty i poziomek, kwitnące pierwsze krzewy - oto nasz styczeń w oczekiwaniu na zapowiadany śnieg. Styczeń jednak w tym roku wyjątkowo zimny. Oczywiście zimny mam na myśli skalę toskańską. Tak czy inaczej czekam z utęsknieniem aż znów zawieje scirocco i od tego chłodu przyniesie odrobinę wytchnienia.
Piątkowy poranek mimo kilku odwołanych lekcji był "zakręcony" jak nie wiem co. Wisiałam na telefonie, by w końcu dopełnić wszystkich formalności związanych z residenzą, z ubezpieczeniem, ze zmianą danych użytkownika energii, a to jeszcze nie koniec na dziś! Między jednym a drugim telefonem miałam też spotkanie z nauczycielką Mikołaja. To akurat był miły akcent w tej całej gonitwie, bo w pięć minut wysłuchałam samych ochów i achów na temat mojego małego wielkiego dziecka i jego angielskiego. Dwujęzyczność daje piękne owoce.
Pędzę dalej. Pędzę w nadziei, że jeśli dziś taki zakręcony dzień, to przynajmniej w weekend głowa będzie wolniejsza. Śnieg jeszcze nie spadł. Pociąg do Florencji odjechał beze mnie, ale... co się odwlecze i tak dalej....
DOBREGO DNIA! DOBREGO PRAWIE WEEKENDU!
ROZUMIEĆ to po włosku CAPIRE (wym. kapire)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
5 komentarze
Gratuluję Mikołajowi i jego mamie !Pękłabym z dumy ! A co do choinki , to dzisiaj moja niby choinka z galęzi też została rozebrana . Towarzyszyło mi takie samo uczucie świeżości i przestrzeni / chociaz to był tylko wazon /. Dobrze ,że nie tylko mnie jednej w pewnej chwili zaczyna przeszkadzać świąteczna dekoracja. To znaczy ,że ze mną jako tako i że inni też tak mają ...Marysia
OdpowiedzUsuńMarysiu na pewno jest nas dwie:))) A pewnie i więcej. Ja uwielbiam to uczucie, nawet jeśli za oknem zima, to jednak spakowanie świątecznych reliktów do pudła jest dla mnie jak odrodzenie:)
UsuńDzień dobry, też chciałabym żeby czas trochę przystopował bez względu na porę roku, ale on tak gna!!! Pozdrawiam. Hanka
OdpowiedzUsuńMoja choinka zostala rozebrana i wyniesiona do ogrodu juz 1 stycznia bo zauwazylam ze sasiedzi naokolo to zrobili, a szkoda bo byla piekna i igly w tym roku nie opadaly. Po czym okazalo sie ze nasz government zachecal do utrzymania swiatecznych dekoracji do 40 dni po swietach (w celu podtrzymania dobrego nastroju podczas 3 go z kolei lockdown.Teraz tez pieknie sie prezentuje, jest cala pokryta sniegiem. Well done Mikolaj! Aga T
OdpowiedzUsuńCo kraj to obyczaj, lubię czytać jakie zwyczaje w innych krajach. U nas jest tak, że Epifania czyli 6 stycznia oficjalnie kończy świąteczny okres, który zaczął się 8 grudnia.
UsuńUściski!