O kolorach do znudzenia, o tym co już było i co zaraz będzie
wtorek, stycznia 26, 2021Staram się nie zwracać uwagi na tę wredną aurę, bo skoro rozmaryn ma to w nosie i zaczął kwitnąć, to dlaczego ja miałabym się przejmować. Natura wie lepiej. Postaram się kwitnąć tak jak i te pachnące krzaki, które właśnie obsypują się delikatnymi fioletowymi kwiatuszkami.
Wyszło słońce. W końcu po długich rozmazanych dniach pojawił się upragniony toskański lazur! Mam już chytry plan co z tym lazurem nad głową zrobię, nawet jeśli lekcji znów pełen grafik. Te moje przepisowe kilometry z radością będę dziś dzielnie odmaszerowywać. Spróbuję wyciągnąć Mario, a może Mikołaja, kiedy już dotelepie się ze szkoły, bo tak nam się ostatnio dobrze razem spaceruje.
Chłopcy do szkoły dalej chodzą choć zastanawiam się ile to potrwa, bo podobno Emilii - Romanii grozi czerwona strefa, a jeśli tak to pewnie znów licea w tym regionie zamkną. Oby nie! Oby nie!
Co do Toskanii pojawiły się głosy o białej strefie, ale zaraz wszystko sprostowano, że naszym kolorem jest dalej żółty i że o bieli to my póki co mamy nawet nie marzyć. Nie to nie. Do tego zdaje się, że premier podaje się dziś do dymisji i zastanawiam się co to będzie dalej. Tak czy inaczej politycznych wywodów w Domu z Kamienia nigdy nie było i nie będzie, więc co na ten tematy myślę, to zachowam dla siebie.
Zdjęcia pączków niektórych z Was postawiły na baczność, że to już tłusty czwartek pojawił się z zaskoczenia, więc uspokajam i spieszę z wyjaśnieniem, że do tłustego, pączkowego obżarstwa "zgodnie z prawem" to brakuje jeszcze ponad dwóch tygodni.
Przed nami kolejny karnawał w kwarantannie. Dla mnie osobiście niewiele to zmienia, ale dla wielu karnawał to sens życia i sposób na życie. Ja tylko będę nas rozpieszczać słodkościami. Były pączki, były chiacchiere, to może teraz przypomnę Wam frittelle di riso - niebezpiecznie pyszne i proste!!
Znów minęło południe. W międzyczasie ktoś nauczył się, że włoskie rzeczowniki kończą się na samogłoskę, ktoś inny dowiedział się jak narodziła się piosenka Volare, a jeszcze ktoś, że chce się ze mną uczyć. Poza tym ukochana fryzjerka rozprawiła się z moimi odrostami, a ja ugotowałam gar "Zupy Matki Mojej" i wyklarowałam sobie plany na za chwilę. Mam nadzieję, że jutro podzielę się z Wami cudownymi zimowymi kolorami Alto Mugello. Dobrej reszty dnia!
SAMOGŁOSKA to po włosku VOCALE (wym. wokale)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
A na te pączki też jakiś ekstra przepis, czy takie jak u nas? :)
OdpowiedzUsuń