Kolory zimowego jeziora - lago di Bilancino w Mugello

poniedziałek, stycznia 18, 2021

 

Na zimowej tafli jeziora Bilancino obijały się pozbawione zieleni Apeniny i pogodne, późno popołudniowe niebo. Zastanawiałam się ile znam nazw kolorów, by móc ten niezwykły obraz opisać. Grafitowy, gołębi, spopielały róż, lawendowy, a nawet tu i tam przebijał intensywniej lapis-lazuli. Tafla była tak gładka, że mugellański świat z najdrobniejszymi detalami odbijał się w niej jak w lustrze.
Pod koniec spaceru światło "zmiękło", a niebo zaczęło się różowić. Potem od tego światła zaróżowiło się wszystko, zupełnie jakby świat zawstydził się, zarumienił onieśmielony swoim nieprawdopodobnym urokiem.

Lago di Bilancino - Mugello, Dom z Kamienia blog

To była przepiękna wycieczka. Brakowało mi w ostatnich miesiącach wojażowania, odkrywania, zapuszczania się w nieznane drogi i dróżki. Kiedyś robiliśmy to co weekend, a czasem nawet częściej, ale czasy się zmieniły...
Kiedy więc w piątek Mario zaproponował niedzielne szwendanie się aż przyklasnęłam z radości i zaraz zaświtał mi w głowie plan co takiego moglibyśmy zobaczyć. Korzystając z wolnoście we własnym regionie - strefa żółta - zjechaliśmy do Mugello. Już od dawna miałam "na celowniku" niezwykle interesujące miejsce. To jeszcze nie to co na zdjęciach, bo główny punkt wyprawy postanowiłam zostawić na jutro. Dziś natomiast pomyślałam, że miło będzie rozpocząć nowy tydzień pejzażami jak z impresjonistycznych obrazów. 
Oto jezioro Bilancino w zimowej scenerii.

Lago di Bilancino - Mugello, Dom z Kamienia blog
Lago di Bilancino - Mugello, Dom z Kamienia blog
Lago di Bilancino - Mugello, Dom z Kamienia blog
Lago di Bilancino - Mugello, Dom z Kamienia blog
Lago di Bilancino - Mugello, Dom z Kamienia blog
Jezioro Bilancino - Mugello, Dom z Kamienia blog
Jezioro Bilancino - Mugello, Dom z Kamienia blog

O Bilancino pisałam dawno dawno temu i chyba nie bardzo dokładnie. A zatem potraktujcie te słowa jako zachętę by - kiedy już podróżowanie wróci do normy - zawitać w nasze toskańsko romagnolskie i mugellańskie progi. 
Lago di Bilancino to sztuczne jezioro rozlewające się fikuśnie w okolicach Barberino di Mugello. Zostało stworzone kilkadziesiąt lat temu, by chronić przed kolejnymi powodziami Florencję i Prato. Ma ono powierzchnię pięciu kilometrów kwadratowych i głębokość maksymalną 31 metrów. Jego wybrzeże jest urozmaicone. Są dzikie fragmenty, gdzie latem obozują wielbiciele kamperów i wędkowania. Są szlaki spacerowe, gdzie można nie tylko wędrować podziwiając widoki, ale również napotkać szałasy do obserwowania rzadkich gatunków dzikiego ptactwa, z których okolica słynie. Są plaże z pełną infrastrukturą - od typowych klimatów rozrywkowych z muzyką na żywo i zimnym piwem, przez relaks z leżakami i parasolami, po wypożyczalnie kajaków i żaglówek. 

Kasia z Domu z Kamienia, jezioro Bilancino w Mugello

Jezioro Bilancino to doskonała alternatywa dla morza. Poza wymienionymi uciechami związanymi z wodą, można też pedałować na rowerze wzdłuż wybrzeża, można wędrować w siodle, można podziwiać niecodziennej urody okolice, a w lokalnych restauracyjkach cieszyć podniebienie wyjątkową kuchnią! 

Kasia z Domu z Kamienia, jezioro Bilancino w Mugello
Kasia z Domu z Kamienia, jezioro Bilancino w Mugello
Dom z Kamienia blog, Lago di Bilancino
Dom z Kamienia blog, Lago di Bilancino
Dom z Kamienia blog, Lago di Bilancino

Pod wieczór zrobiło się chłodniej, ale mimo to miałam ochotę spacerować do ostatniego malinowego promienia słońca. Zimowe zachody są niezwykłe. Zimowe i jesienne. To się pewnie da jakoś naukowo wytłumaczyć. Może fakt, że kolory słońca nie muszą stawać w szranki z równie zachwycającą zielenią? 

Dom z Kamienia blog, Lago di Bilancino

Kolejny styczniowy poniedziałek obudził się chłodny. Poniedziałek pod pewnym względem pierwszy taki w historii - oto dziś po trzech miesiącach chłopcy wracają do szkolnych ławek. Po raz pierwszy wyruszyli w drogę na stację z nowego domu - a to znaczy, że ta droga jest o dwie minuty krótsza. 
Przede mną lekcyjny maraton, więc uciekam i już dziś zapraszam na jutrzejszą opowieść o pewnym porzuconym opactwie. 

ZIMOWY to po włosku INVERNALE (wym. inwernale)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Kasiu, wygladasz slicznie:) Mario jako fotograf jest jak wino, im starszy tym lepsze oko:) Jestem tego samego zdania jak Ty, jesli chodzi o nauczanie Twoich chlopcow. Napewno wrocili szczesliwi ze mogli sie besposrednio spotkac z kolezankami i kolegami. I przestan biadolic juz ze Oni tak wszesnie wstaja. "Kto wczesnie wstaje, temu Pan Bog daje":))
    "Zastanawiałam się ile znam nazw kolorów, by móc ten niezwykły obraz opisać." Kasiu, wiesz ze odcieni bialego koloru jest 14 czy nawet 16? Opisalas przepieknie Lago di Balancino.
    Dziekuje i usciski
    Malgosia Neuss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama z siebie wstaje bardzo wczesnie bo uwielbiam swity:) jestem wtesy najbardziej tworcza. Chlopcy jakos ogarniaja. A co do biadole ia to jestem daleka od tego. Ot zawsze pierwszego dnia trudno sie na nowy tryb przestawic.

      Usuń