Buonsollazzo - jeszcze jedna perła Toskanii nieznanej
wtorek, stycznia 19, 2021GPS pokazywał, że do celu zostało kilkaset metrów, kiedy z ust wyrwało mi się:
- Stój!
Mario zaraz oczywiście zatrzymał Rangera, a ja złapałam Nikona i wyskoczyłam jak oparzona, jakby mnie ktoś gonił.
- Zobacz, co za dom!
Mario też wysiadł z samochodu i zaraz podreptał za mną wpatrywać się w przycupniętą na wzgórku kamienną posiadłość.
- Przecież to jest jakieś nieprawdopodobieństwo tak mieszkać - zachwyty wyrywały się z moich ust jak z karabinu maszynowego, bo dawno nie widziałam tak malowniczo usytuowanego domu z kamienia.
Zawsze tak się dzieje, kiedy moje marzenie o kamiennym domu "wyniosę na strych" i sama przed sobą przyznaję definitywnie: "chrzanić kamienne domy jak z filmu, przecież w takim wynajmowanym pół domu też jest dobrze i po co chcieć więcej, po co sobie głowę zawracać". I zawsze kiedy już sama się przekonam, że wcale dom z kamienia nie jest mi do szczęścia potrzebny, że mam przecież plecak, że mam wędrować, wtedy zwykle napataczam się na jedną z tych posiadłości, od której aż w gardle ściska. I znów ten chochlik przysiada na ramieniu i pluje do ucha: "chciałabyś taki, przyznaj, że byś chciała, taki ładny z kamienia, na wzgórzu i te cyprysy jak szpaler mężnych strażników..."
Jasny gwint! Pewnie, że bym chciała.
- Zdajesz sobie sprawę, że ktoś tak mieszka? Czy może być ładniej?
- Co to będą za góry według ciebie? - Mario puszczał mimo uszu moje kwieciste epitety na temat podere.
- Jakie góry?
- No tam!
- Nieprawdopodobne! To rzeczywiście są góry! - przekonana byłam, że ta linia ponad horyzontem to chmury. Dopiero po pytaniu Mario wyostrzyłam wzrok i okazało się, że ponad chmurami wyrastają jeszcze góry.
Nie umieliśmy ich jednak zlokalizować. Oceniłam na oko, że prawdopodobnie to łańcuch górski z Pratomagno, ale głowy nie dałabym sobie uciąć. Słaba widoczność przez rozciągniętą na linii horyzontu foschię utrudniała orientację w terenie.
Sfotografowałam posiadłość jakieś pięćdziesiąt razy, zachłannie jakbym chciała jej cząstkę zachować dla siebie przynajmniej w kadrach i ruszyliśmy dalej. Badia była już tuż tuż...
O opuszczonym opactwie w Mugello przeczytałam kilka miesięcy temu. Potem ten sam artykuł znalazł też Mario i już wtedy zdecydowaliśmy, że jak tylko będzie można pojedziemy zobaczyć je na własne oczy.
Legenda mówi, że Badia w Buonsollazzo powstała na życzenie Conte Ugo z Toskanii. Hrabia zgubił się w podobno w czasie polowania w tutejszych lasach doświadczając jednocześnie jakiś straszliwych wizji. Przestraszony w czasie całego zdarzenia miał rzekomo złożyć obietnicę, że jeśli się ocali, to upamiętni to miejsce przed Bogiem - są różne wersje legendy, jedna z nich mówi, ze miał wybudować, nie jedno a siedem opactw, a Buonsollazzo miało być jednym z nich.
Oto historia Buonsollazzo - opactwa, które zostało powierzone benedyktynom. Na początku XVIII wieku na polecenie Księcia Toskanii Cosimo III (obecną fasadę zawdzięczamy właśnie jemu) zostało gruntownie odrestaurowane i oddane w ręce Trapistów. Podobno Buonsollazzo stało się pierwszym klasztorem Trapistów we Włoszech.
Dziś na bramie wjazdowej do blisko tysiącletniego opactwa wisi łańcuch i kłódka. Wszystko zamknięte jest na amen, a zabudowania rok po roku popadają w coraz większą ruinę. Na samą myśl o historii tego miejsca aż serce płacze widząc obecny stan.
Niedawno zrobiło się głośno o Buonsollazzo, bowiem pojawiły się ogłoszenia o jego sprzedaży. Sytuacja jest jednak "dziwna", bo ani burmistrz ani poprzedni właściciel nic na ten temat nie wiedzą.
Krążą głosy, że powstał projekt, by przekształcić badię w apartamenty czy jakiś kolejny turystyczny resort. Oby to było tylko bzdurne gadanie, oby nigdy nikt podobnego szaleństwa nie wcielił w czyn. Może znajdzie się jakiś filantrop i zamiast kupować sobie kolejny jacht zainwestuje w perłę Mugello, by opactwo wróciło do swojej świetności? Kto wie!
Buonsolazzo znajduje się u stóp Monte Senario. Od drogi, która wije się wzdłuż opactwa prowadzi do klasztoru pieszy szlak. Można też dojechać samochodem, to tylko cztery kilometry dalej pod górę i na pewno byśmy się pokusili o przystanek i tam, ale zgadnijcie: czy Mario zatankował wcześniej samochód? Ecco!
Sama nazwa Buonsollazzo znaczy prawdopodobnie - bono solatio, czyli miejsce dobrze nasłonecznione. Miejsce poza niezwykłą historią ma też zachwycające okolice.
Coraz intensywniej w przerwach między doszlifowywaniem Sekretów pracuję nad e-bookiem o Toskanii nieznanej. Chciałabym przybliżyć Mugello i Alto Mugello turystom, którzy szukają miejsc nieoczywistych, którzy wiedzą co to jest slow turystyka. Dogłębne poznanie tych stron zajęło mi dobre kilka lat.
Pokuszę się kolejny raz o stwierdzenie, że jestem jedyną Polką, która zna te tereny jak mało kto. Nie będę jednak wszystkiego trzymać dla siebie. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku Toskania Nieznana (tytuł roboczy) ujrzy światło dzienne.
A tymczasem już nawet obiad minął...
Dobrej reszty dnia!
OPACTWO to ABBAZIA (wym. abbac-ija)
sukienka: www.madame.com.pl
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
7 komentarze
To podere jest zamieszkałe?
OdpowiedzUsuńChyba tak, wzdluz drogi staly zaparkowane samochody...
UsuńWychowałam sie w domku z pięknym ogrodem nomen ommen - we Włochach .Kiedys była to ulica Reymnota a dzisiaj Jagny . I cale dorosle życie tęsknilam za ogrodem który mógł miec wielkośc chusteczki do nosa , tylko żeby był.Żeby przysiąść i wypic kawę , zjeśc obiad latem . Tak samo tęsknię za WŁOCHAMI czyli za ITALIĄ i mam nadzieję , że akurat to marzenie sie spelni. Że zdąże... Marysia
OdpowiedzUsuńCzyli Ty warszawska Marysiu? Niech marzenie sie spełni jak najszybciej. Ja czekam z kawa:)
UsuńTak , całe dzieciństwo to była Wa-wa i ten domek . Mam ogromny sentyment do Warszawy ! Te wszystkie sentymenty to mnie kiedyś powala .. A kawę trzymaj Kasiu na gazie , w pogotowiu �� usciski ,Marysia
OdpowiedzUsuńAleż te miejsca pobudzają wyobraźnie. Nie ważne czy jesteś fotografikiem, malarzem, pisarzem czy kompozytorem... .
OdpowiedzUsuńDokładnie tak!
Usuń