I tak oto zaczyna się nowy rozdział... - Dom z Kamienia za Rzeką

piątek, listopada 06, 2020


Zostawiłam Pomarańczowy Dom z Kamienia z Zielonymi Okiennicami w tym samym momencie, kiedy z glicine opadły pierwsze żółte liście... Czułam się trochę jak zdrajca. 
Po całym dniu amoku - ganiania w te i we w te z pudłami, torbami, krzesłami byłam wykończona, ale przeszczęśliwa. Chłopcy to już w ogóle w takiej euforii, że słów brak! Jaka to była dla nich radość w końcu usiąść w swoich pokojach, przy swoich biurkach, a wszystko takie nowe, ładne, pachnące... 

Przez cały dzień zjadłam ledwie jedną kanapkę, bo nijak na więcej nie było czasu - szczęśliwie do Domu z Kamienia za Rzeką dotarł technik, internet rach ciach podłączył i zaraz kamień spadł mi z serca. W tym jeszcze raz wielkie GRAZIE dla Barbary, bo bez jej interwencji to aż boję się myśleć co by było...

Kiedy już nasi Przyjaciele pomogli skręcić ostatni mebel, powiesić ładnie zasłonki, kiedy wypiliśmy zasłużone prosecco, poczułam jak opadam z sił. Byłam jak ten króliczek z dawnej reklamy baterii. Musiałam się jeszcze tylko na chwilę postawić do pionu i zaimprowizować choć namiastkę kolacji. Oczywiście okazało się, że wśród łapanych w biegu rzeczy potrzebnych "na już" nie było soli. 

W Bifoco panowała już ciemność, kiedy kolejny raz z wróciłam do starego domu po kilka drobiazgów. Weszłam do środka, ogarnęłam wzrokiem puste szafki oraz pobojowisko i serce pękło mi z żalu... Właśnie wtedy poczułam się jak zdrajca. Nikt już nie siedział przy stole, nie pachniało kolacją, łóżka i szafy były wybebeszone jakby ktoś uciekał w popłochu. Naprawdę żal było patrzeć. Sentymentalizm i nostalgia zalały serce jak prawdziwe tsunami...

Siedem pięknych lat. Dokładnie siedem. Siedem lat trudnych, ale chyba najpiękniejszych w całym moim dotychczasowym życiu. Dom, w którym tak naprawdę dorośli chłopcy. Dom, który gościł tyle wspaniałych osób. Dom, w którym rodziły się nowe przyjaźnie i znajomości. Dom, w którym płakałam, śmiałam się, walczyłam z przeciwnościami losu i w którym mimo trudności byłam bardzo szczęśliwa. Dom, w którym w pewnym sensie "dorosłam" i ja sama. Zamyka się pewien rozdział. 


Za nami pierwsza noc w Domu z Kamienia za Rzeką. Dopijam pierwszą kawę w tym miejscu i szykuję się do lekcji. Zapytacie się pewnie co mi się śniło. Zwykle nie pamiętam snów, ale dziś wyjątkowo sen był tak intensywny, że aż się z wrażenia obudziłam w środku nocy. Śniło mi się że płynęłam jakąś łódką, a obok mnie płynęła cała masa wyskakujących co jakiś czas z wody delfinów. Potraktuję to jako dobrą wróżbę, delfiny to przecież tak radosne i pozytywne stworzenia.

Przed nami kolejny intensywny dzień. Gianni z samego rana zajmie się przenoszeniem pieca i to jest kolejna dobra wiadomość. Obawiałam się, że będę musiała czekać do poniedziałku. Musimy dziś przenieść stół - wczorajsza kolacja była podana na krzesłach, jak na załączonym wyżej obrazku, bo zwyczajnie już sił nam zabrakło. Musimy też przetransportować moje łóżko - dzisiejszą noc spędziłam na materacu po harcersku. Poza tym mnóstwo jeszcze do przeniesienia, ułożenia, wysprzątania. Ale... Powolutku, już teraz bez napinania się. Ważne, że już jesteśmy tu gdzie jesteśmy. 
Brakuje jeszcze kilku mebli, lodówka też dotrze dopiero za kilka dni. Przecieka umywalka w łazience, zatkany jest odpływ w cantinie - tym zajmie się już dziś hydraulik. Poza tym chyba wszystko jest tak jak być powinno. 

Oto zaczyna się nowy rozdział - Dom z Kamienia za Rzeką. Rozgośćcie się!

Dobrego dnia Wam wszystkim i jeszcze raz serdeczne dziękuję za wszystkie komentarze i kciuki i ciepłe słowa i nieocenione wsparcie! Jesteście wspaniali. 

ROZDZIAŁ to po włosku CAPITOLO (wym. kapitolo)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

12 komentarze

  1. Witaj Kasiu. Życzę Wam w nowym domu pozytywnej energii ,samych radosnych chwil a gdy przyjdą te gorsze chwilę to pamiętaj, że Ty akurat dasz rade je pokonać. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fantastycznie Pani Kasiu! Aż się wzruszyłam czytając to wszystko. Mam nadzieję, że w nowym domu będzie wam bardzo wygodnie i że przeżyjecie w nim cudowne, niezapomniane chwile. Niby dom to ludzie a nie miejsca ale jednak miejsce, w którym łatwiej się żyje zdecydowanie stwarza więcej możliwości żeby to życie przeżyć cudownie. Pozdrawiam serdecznie z zimnej Polski Karolina

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta dammm!!! No to otwieram dziś wino z Biforco :) Jak to dobrze , że nie wypiliśmy go od razu, wiedziałam, że mam się nie spieszyć ;) haha
    Kasiu WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM DOMU, niech same dobre dni Was tam czekają, marzenia spełniają i zdrowie niech dopisuje. Cin cin !
    Ściskam Aneta(mama)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego dobrego Pani Kasiu w Nowym Domu z Kamienia za Rzeką:) Niech przeprowadzka napełni Was jego dobrą energią i będzie początkiem cudownych zmian w życiu Pani Rodziny. Samych tłustych lat życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. WOW!!!!! SUPER Yupii!!!! Cieszę się razem z wami :). Wszystkiego najlepszego w nowym domku :)

    ściskam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten nowy dom nawet poprzez ekran komputera emanuje dobrą energią . Więc niech ona Was otula i chroni każdego dnia . Szczęśliwego , dobrego życia dla Was, dzielnej Trójeczki z calego serca życzę ! Maria

    OdpowiedzUsuń
  7. Mina Mario bezcenna :):) Pozdrawiam. Hanka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak... Mario nie jest wielbicielem zmian, a i gusty w kwestii urządzania domu mamy kompletnie inne. Mario na Ikea itd patrzy z wyraźnym powątpiewaniem:)

      Usuń