Dobra energia - przeprowadzkowa epopeja na ostatniej prostej
czwartek, listopada 05, 2020foto: Ellen - montowanie "cebuli" |
- Tu jest dobra energia. Będzie ci tu dobrze - powiedziała Ellen, kiedy skończyłyśmy skręcać szafę. Jej słowa podziałały na mnie jak balsam. Bałam się, że może to tylko ja widzę wszystko przez różowe okulary, ale jeśli i Ellen "to dobre" w nowych wnętrzach poczuła, to znaczy, że się nie myliłam.
- Prosecco? - tym razem o nagrodę po pracy zadbał Lex. Mario natomiast wyciągnął z jednego z kartonów, które przytachałam do nowej kuchni butelkę Campari i tak zrobiło nam się "luksusowo" niemal jak w barze.
- Co dzień to lepiej! - Żartowałam. - Jutro dodamy lód i plasterek pomarańczy.
- Prosecco po skręcaniu mebli to już nasza tradycja - powiedziała Ellen.
- Tak. Tak jak i prosecco po górskich wyprawach, po zakupach w IKEA...
Popatrzyłyśmy z dumą na złożoną szafę.
- Bello!
- Si, bello!
- I wiesz co w tym jest wspaniałe? My się przy tym doskonale bawimy, czyż nie?
Oto cała Ellen.
Tak, zabawę miałyśmy doskonałą. Ellen i Lex wnoszą do domu spokój. Bez spinania się, bez pośpiechu, bez nerwów. To też działa na mnie jak balsam.
Przyznam, że kiedy wczoraj walczyłam z szufladami w Tomka łóżku zaczął dopadać mnie kryzys "twórczy". Paznokcie połamane, ręce już obolałe, proodgniatane, skóra poraniona... A te szuflady takie krnąbrne!
Potem otworzyłam karton z szafą i już całkiem dopadła mnie słabość. I wtedy właśnie zjawiła się Ellen i znów stała się jasność.
Lex zamontował karnisze i wymienił wtyczkę od piekarnika na taką co to jej żadne napięcie nie straszne. Ellen natomiast...
Ellen odsłoniła swoją kolejną twarz. Trzeba się położyć na zapylonej podłodze z wiertarką w ręku? Żaden problem! Ja nie dałam rady kilku śrubkom, Contessa tak! Do wczoraj myślałam, że jestem mistrzem w skręcaniu mebli, ale teraz wiem, że są lepsi. Ellen jest mistrzem wszystkich mistrzów, kolejny raz mnie inspiruje i pokazuje, że w kobietach jest nieprawdopodobna siła.
zmęczone, ale w doskonałym nastroju |
foto: Ellen |
foto: Ellen |
Technik od internetu wczoraj nie dotarł. Przeprosił, przełożył się na piątek, po czym po moich lamentach, że pilne, zadzwonił raz jeszcze i zapewnił, że dziś będzie. Kciuki dalej mile widziane!
Z drugiej strony było mi to nawet na rękę, bo przynajmniej dziś na tyle się poskładamy, by móc w nowym domu jako tako funkcjonować. Wczoraj byłoby trudno.
Jeszcze jedną refleksją muszę się z Wami podzielić.
Jeśli dobrze policzyłam jest to moja ósma przeprowadzka w życiu. Po raz pierwszy jednak mam takie poczucie, że wszystko zależy tylko ode mnie. To ja decyduję jaki kolor, gdzie lampa, gdzie, to, tamto... To ja jestem sobie szefem i ta świadomość jest niezwykła. Oczywiście chłopcy decydują w swoich pokojach, razem wybieramy niektóre rzeczy, ale...
Dziś spaliśmy jeszcze w starym domu, ale to był pewnie ten ostatni raz. Mam nadzieję, że dziś sprawa Internetu będzie miała szczęśliwy finał, a my kolejną noc prześpimy już pod nowym dachem.
Za wszystkie życzenia, kciuki i słowa otuchy z całego serca Wam dziękujemy!
DOBREGO DNIA!
WIERTARKA to po włosku TRAPANO (wym. trapano)
foto: Ellen |
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
3 komentarze
Super ... to już ostatnia prosta.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam wielu pięknych chwil w nowym domu :)
Dom piękny, widać że dobre duszyczki tam pracują,będzie dobrze.Pozdrowienia z UK dziś tutaj świeci słoneczko.
OdpowiedzUsuńKasiu, co do entej przeprowadzki, doskonale Cię rozumiem. Też kilka przeżyłam, ale zawsze byłam "u kogoś": mieszkanie służbowe, u męża, u teściów (ten stół nie może tu stać, taki kolor ściany wymyśliłaś?, tu zawsze stała kanapa, ten obrazek musi tu być, jest starszy od ciebie, nic innego tu nie pasuje...) . Kiedy podjęłam trudną, bardzo trudną decyzję, że będę sama i wynajęłam mieszkanie - nareszcie o dziwo, jestem u siebie i z każdej podróży nareszcie lubię wracać do domu. TAK właśnie będzie z Wami, jeżeli czujesz, że TU jest Twoje miejsce, to właśnie tak będzie. I za to trzymam mocno kciuki. Pozdrawiam. Hanka
OdpowiedzUsuń