Słodko kasztanowo, zamiast marudzenia o przeprowadzce
czwartek, października 15, 2020Kiedy wyszłam z piekarni zaraz przyczepiła się do mnie natrętna osa. Trudno jej się dziwić! Sama bym się do siebie przyczepiła za to co niosłam w papierowej torebeczce. Muszę się przyznać, że nie przeszłam próby charakteru i wewnętrzny głos "dopiero po obiedzie" przegrał z drugim "oj, tylko jeden, na spróbowanie!"
Tortelli di marroni - czyli nasza marradyjska specjalność! Jedna z najlepszych słodkości jak dla mnie. Są to tortelli ze słodkim nadzieniem kasztanowym, usmażone i posypane cukrem pudrem lub jeszcze posmarowane alchermesem.
Chłopcy ucieszyli się jak nie wiem ze słodkiej niespodzianki i Mikołaj też capnął jednego zaraz przed obiadem. Kiedy w "normalnych" czasach w niedziele październikowe kelnerowali przy standzie gastronomicznym parafii, mogli jeść tych tortelli ile chcieli, a w tym roku wyszło jak wyszło.
Następnym razem kupię Mikołajowi kawałek tronco (ostatnie zdjęcie), bo to jego ulubiony kasztanowy przysmak albo może sama pokuszę się o zrobienie. Kto wie!
Uwielbiam wszystko co z kasztanami zwłaszcza opisane na początku tortelli i torta dei marroni, nie przepadam jednak za słynnym castagnaccio. To zdecydowanie nie mój smak, bowiem generalnie nie jestem wielbicielem słodkości z wytrawnym akcentem.
Trzeba jednak pamiętać, że jest to klasyk, którego jesienią powinno się w Toskanii, zwłaszcza w naszych toskańskich Apeninach spróbować. Castagnaccio to niskie ciasto, które konsystencją przypomina zakalec, zrobione jest oczywiście głównie z mąki kasztanowej z dodatkiem rodzynek, nasion pini i rozmarynu (zdjęcie wyżej).
Uwielbiam październik w Marradi, nawet jeśli jest kapryśny tak jak w tym roku. Gdybyśmy zrobili zawody pod względem smaków, środkowy z jesiennych braci wygrałby jednogłośnie.
Wielu z naszych Gości mówiło, że za kasztanami nie przepadają, ale mieli zwykle do czynienia z tymi kupionymi w Polsce. Zawsze w takich sytuacjach powtarzam więc - spróbujcie tych marradyjskich, które przez znawców uznawane są za jedne z najlepszych i wtedy oceńcie. Jeśli dalej jesteście na nie, to znaczy, że to po prostu nie jest Wasz smak. W większości przypadków słyszałam jednak: "aaa to jest zupełnie co innego"!
Wyszło mi dziś bardzo słodkie dzień dobry!
Dzień dobry kasztanowo w czwartek!
Boże! Już czwartek!
Spakowanych pudeł: całkiem sporo.
Pustych półek: coraz więcej.
Chęci do pakowania: śladowe ilości.
Postęp prac w nowym domu: chyba całkiem zaawansowany.
Dzień wita się z nami mżawką, ale od soboty czeka nas podobno kilka słonecznych, choć chłodnych dni.
NADZIENIE to po włosku RIPIENO (wym. ripieno)
Ps. Chciałam jeszcze raz przypomnieć to, co już nie raz na blogu pisałam.Wybaczcie, ale nie ma znaczenia... czy anonim, czy nawet stali czytelnicy, ale jednak z niezalogowanego konta - nie będę na blogu publicznie wywlekać rodzinnych spraw i publikować komentarzy, które tego dotyczą. To, że piszę bloga, że opowiadam o naszym życiu wcale nie znaczy, że muszę pisać i spowiadać się ze wszystkiego. Nie możecie tego ode mnie oczekiwać - z szacunku do, choć mocno okrojonej, to jednak jakiejś prywatności. I druga rzecz: w tym co piszę nie ma fałszu. Blog jest pisany ze spontanicznej potrzeby serca. Zachwycam się nieustannie wszystkim każdego dnia, ale są momenty, kiedy potrzebuję się podzielić też smutkiem, zmartwieniem, strachem... Jak w życiu. Jeśli mam napisać coś co jest nieprawdą - wolę nie pisać w ogóle.
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
10 komentarze
Pani Kasiu, po co w ogóle Pani się tłumaczy? Nie po raz pierwszy wszak. Niech Pani spróbuje sobie w ogóle komentarzami dotykającymi Pani życia osobistego się nie przejmować, wyrzucić i tyle. Może przez kogoś przemawiają frustracje, kompleksy, może zazdrość, a może co innego, ale to nie Pani problem, tylko tych ludzi. Tłumacząc się na blogu daje im Pani (jednak) satysfakcję, po potwierdza, ze to Panią dotyka, co z kolei jest paliwem napędzającym te działania. Sorry, ze tak autorytarnie, ale widzę Pani emocje i wkurza mnie, ze ktoś Panią do tego doprowadza.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ciepłe słowa. Mnie nie przyszłoby do głowy wypytywać o pewne szczegóły nawet bliskich znajomych. Jeśli ktoś cś mówi sam z siebie, to widocznie mówi tyle ile uważa za słuszne. Dlatego tak trudno mi zrozumieć, że tu niektórzy oczekują ode mnie spowiedzi z różnych sfer życia, podczas gdy ja nawet nie wiem, kto po drugiej stronie komputera czyta. Dobrze, że nie wszyscy tego ode mnie oczekują! Dziękuję!
UsuńKasiu, ja też omijałabym te wścibskie komentarze szerokim łukiem i i nie nawet zawiesiłabym na nich okna. Pozdrawiam. Hanka Ps. A na pakowanie ubrań polecam duże worki na śmieci. Super ekstra sprawdzone!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Tak worki się sprawdzą, gorzej z niezliczoną ilością pudeł z ksiązkami:)))
UsuńA na to też jest rada: ponieważ książki dają ciężar, a ubrania średnio, to radzę dorzucać do każdego wora 5-6 książek
Usuńdo VIVA EMERITA:tez EMERITA i jak by mi Pani z ust wyjeła ! Pani Kasiu, za 20 lat przyzna Pani racje, ze nie przejmowac sie niezyczliwymi to "dobra sprawa" ale trzeba przez to przejsc i sie nauczyc. Zycze tego z całego serca. Ma Pani wokoł tylu pieknych i wartosciowych ludzi i z tego czerpac, nie pozwolic sie upokarzac NIKOMU. Jestescie PIEKNI, i Pani ma w tym swoj udział. Jak ja WAM kibicuje!!! Głowa do gory! Jest takie powiedzenie:"Co komu do domu jak dom nie jego"-moze to powstrzyma wscibskich złosliwcow. POWODZENIA!!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, wzruszam się czytając takie słowa. Wszystkiego dobrego!
UsuńJak ktos jest wscibski i chce wchodzic w czyjes zycie, to Wlosi maja dobra wskazowke:fatti i cazzi tuoi. Jak jakis wscibski lub wscibska nie rozumie, niech sobie przetlumaczy,warto. Pozdrowienia znad slonecznego nareszcie Stretto.
OdpowiedzUsuńKasiu, twardszej skóry życzę - tylko na to masz wpływ. Jak ktoś się karmi hejtem, to pewnie będzie tak robił, a karmę znajdzie wszędzie. Bądź soba i pisz dla tych , co się zachwycają, w tym mnie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś jej nabiorę, teraz czasem zdarza mi się niestety przejąć słowem, komentarzem, nieżyczliwością. Te na szczęście są w mniejszości. Uściski ze słonecznej Toskanii!
Usuń