Co w szufladach mieszka...
sobota, października 17, 2020Z szafek, z szuflad, z pudełek, spomiędzy książek... zaczęły wyskakiwać duchy minionych lat, relikty dziecięcych wyznań, wspomnienia dawnych podróży. Kolejny raz uświadomiłam sobie, jak bardzo wszystko chomikuję. Kartki, karteluszki, bilety, zasuszone kwiatki. I pomyśleć, że kilka tygodni temu, kiedy chciałam oddać wór pluszaków, Tomek zbeształ mnie za taki pomysł i zarzucił niedopuszczalny brak sentymentalizmu.
Ja? Ja niesentymentalna? Ciekawe...
Ołowiany żołnierzyk znaleziony kiedyś przez Tomka nad brzegiem rzeki, kulka zbitych traw z Rosignano, niezliczone ilości muszelek, Mikołaja bilet wstępu do "Italia w miniaturze" zapewniający następne darmowe wejście po odbytej szkolnej wycieczce, stare lakiery do paznokci, spinki, szpilki, monety z różnych stron świata, "pendrajwy" działające i przede wszystkim te niedziałające... Gdzie nie zajrzę czekają niespodzianki. Nawet szczoteczko-gąbeczkę do komputera znalazłam i byłam bardzo zdziwiona, że ja w ogóle coś takiego mam. Czego to człowiek nie znajdzie, jak nie szuka!
Piątek wypełniony był po brzegi lekcjami, więc czasu na pakowanie nie było zbyt wiele. Gdzieś tam między lekcjami, zakupami i obiadem dwa pudła znów udało mi się zapełnić. Zebrałam się też na odwagę i poszłam na przeszpiegi za rzekę. Nie jest źle... Wciąż ściany oczywiście poprute i kupa gruzu na środku w salonie, ale... idzie ku dobremu. W nadchodzącym tygodniu powinnam zacząć malowanie. Nie za bardzo wiem kiedy i jak się zorganizować, ale jakoś to się wszystko ogarnie.
Dziś mówią, że zawita do nas ottobrata! Tak nazywa się październikową, niemal letnią falę ciepła. Planowałam dziś Florencję, ale chyba jednak zostawię ją na inny raz. Natomiast górom raczej nie odpuszczę i choćbym miała iść na szlak sama - a tak pewnie będzie - zakładam dziś buciory i ruszam! Po prostu muszę. Dusza rozpaczliwie potrzebuje gór i przestrzeni. Myśli znów się muszą poukładać.
Teraz już uciekam, bo poranek jeszcze pełen lekcji, więc czas ustawić się do pionu.
Dopiero koło południa zacznę się zastanawiać co z tą ottobrata w dolinie zrobić.
Na koniec jeszcze, ponieważ wczoraj ktoś zapytał mnie o moje zdjęcia, pomyślałam, że warto przypomnieć się z moim shutterstock. Dziś do galerii dołączą nowe fotografie.
SZUFLADA - CASSETTO (wym. kassetto)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze