Dawne czasy, nowe czasy i wrześniowa pizza

niedziela, września 20, 2020

Schiacciata sale rosmarino - Dom z Kamienia 

- Pamiętasz jak przyszłaś pierwszy raz do mnie do baru? - zapytała Tina odrywając kawałek pizzy z prosciutto crudo
- Pewnie, że pamiętam... 
Ile to lat temu było? 12? 11? Lata zaczynają mi się zlewać w jedno. 
- Zapytałam wtedy Mario: a ta tu to kto? - Tina śmieje się na wspomnienie tamtej chwili. 
- Ta tu wzięła, przyjechała i już tak została. Się odczepić nie chciała! - Dodaję od siebie. 

Uwielbiam toskański humor. Można sobie żonglować sarkazmem i ironią ile wlezie. Można sobie żartować ze wszystkiego i ze wszystkich... I tak sobie żartujemy już te - na pewno - ponad dziesięć lat przy każdej okazji. 
Dawno się nie widziałyśmy tak na spokojnie, tak żeby pogadać, posiedzieć przy stole, więc nazbierało się spraw, tematów...
- A Sant'Ambrogio? - pyta Tina. 
- Znam, jasne, że znam. Wiesz, że pod campanile urządzali pochówek katom. 
- Nie wiedziałam! A weź, z tobą to już nie ma zabawy. Mogłabyś chociaż poudawać czasem, że jeszcze czegoś mogę cię nauczyć! - Tina dla żartu się naburmusza. 
- Pewnie, że jeszcze wiele możesz mnie nauczyć! A pamiętasz jak byłam u ciebie na kolacji.
- Dziesięć lat temu...
- Hahaha... Tak dziesięć lat temu. Zrobiłaś wtedy ten makaron z kiełbasą i kapustą! Wiesz, że to wciąż hit w moim domu. A już jak moja kochana Bratowa przyjeżdża to w ogóle obowiązkowo! Uwielbia go!
Przeskakujemy z tematu na temat, z pizzy na inne dania, z mojej przeprowadzki na pracę, na covid, na turystów, z Marradi na Florencję...
- Jak tylko Caterina będziesz chciała, to daj znać. Muszę ci te miejsca pokazać!
Jesteśmy umówione. Wkrótce. Po kolejne sekrety.

Wspólne wypiekanie pizzy - wakacje Toskania
Wspólne toskańskie wieczory

Choć to już prawie koniec września wieczór dalej jest ciepły. Pizza pachnie cudownie. Znów wszyscy nie mogą się Mario nachwalić. Fakt pozostaje faktem - te pizze przy domu myśliwych to chyba hit tego lata! Będzie mi tych wieczorów brakować... Będę czekać na kolejne już za kilka miesięcy!

W sobotni wrześniowy wieczór znów kelneruję. Tym razem jednak jesteśmy we własnym sosie - sami lokalni znajomi, czyli dla nas jak miejscowa rodzina. Pociąg przelatujący tuż obok znów pozdrawia nas gwizdem, a ja przypominam sobie te wakacyjne wieczory, kiedy to Goście Domu z Kamienia entuzjastycznie ten sam pociąg witali! Tyle pięknych wieczorów, tyle pięknych wspomnień... 

Mikołaj z Domu z Kamienia
Mario i pizza w Domu z Kamienia
Przygotowanie prawdziwej włoskiej pizzy
Przygotowanie prawdziwej włoskiej pizzy
Marradi - Dom z Kamienia
Marradi - myśliwi
Toskania wspólne wypiekanie pizzy
toskańskie pomidory

Przed nami wciąż ciepła wrześniowa niedziela, choć upał nieco słabnie. Nie wiem co będziemy robić, nie wiem co się wydarzy, co dzień przyniesie. Nowa kartka cała do zapisania... 
Tymczasem, by dzień słodki miał początek biorę się za kolejne kulinarne eksperymentowanie. Jedno już na Was w kuchni czeka! Dobrej niedzieli!

 DZIESIĘĆ LAT TEMU to po włosku DIECI ANNI FA (wym. dieczi anni fa)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Oj tak! Piękne wspomnienia :) I ta focaccia/pizza z rozmarynem...
    "Rosmarino" ;)

    OdpowiedzUsuń