O miłych chwilach, nowych słówkach i po co jest drugi widelec

wtorek, sierpnia 04, 2020


- Już wiem po co są dwa widelce obok talerza - powiedział Najmłodszy, kiedy jeden z dwóch koncertowo wylądował na podłodze. Jeśli chodzi o przemyślenia i wywody na najróżniejsze tematy Najmłodszego nikt nie przebije. Ubaw mieliśmy przedni. 

***
- Tej jagnięciny mam tylko na dwie porcje i to takie scarse - powiedział Mirko. - Dołożę też innych mięs, va bene?  
- Co to znaczy scarso? - Pyta zaraz S. i natychmiast wyciąga swój elegancki kajecik, żeby zanotować kolejne nowe słówko. 
Tłumaczę jego znaczenie, podsuwam zaraz kilka innych wyrażeń i w ogóle cieszę się takim obrotem sprawy, bo Przyjaciele po latach język włoski wyciągnęli na taki poziom, że przy stole, kiedy jest też Mario nie muszę być już tylko tłumaczem. S. to w ogóle zna takie słówka, że niejednego mogłaby zagiąć: ganci, chiodini i wiele innych rodem ze sklepu żelaznego i oczywiście nieustannie robi z nich użytek ćwicząc przy tym cierpliwość Mario.


To był bardzo dobry dzień... 

Po pierwsze nawet jeśli prognozy mówiły o burzach, deszczach i poważnym załamaniu pogody - nic wielkiego się nie wydarzyło. Ot parę kropli, bez upału, trochę pochmurno, co dla Gości było ulgą od upiornych temperatur i pozwoliło w bardziej komfortowych warunkach zgłębiać do wieczora zakątki Romagnii.

Po drugie chłopcy spędzili razem czas od rana do wieczora, a ich widok gnających na rowerach jeden za drugim rozczulił mnie maksymalnie!


Po trzecie kolacja była wytworna, a dla nas takie wieczory to prawdziwe święto. Przy kolacji śmiechów nie brakowało, wszystko smakowało oczywiście cudnie, a o wylizywaniu talerzy taktownie nie będę wspominać! 
Na koniec jeszcze Mario stwierdził „że ktoś mu podrzucił coś do samochodu” i tak zostałam obdarowana jeszcze jedną niespodzianką urodzinową.

To był bardzo piękny dzień. 
Tak ogólnie piękny, bez dorabiania szczególnej filozofii. 
Piękny, nawet jeśli w połowie dnia jakby ktoś wyjął mi baterie albo wyciągnął wtyczkę z kontaktu, że padłam dosłownie jak trup. Na szczęscie godzina głębokiego snu okazała się tym czego zmęczona głowa potrzebowała, by znów wrócić do życia. 


Czas z Przyjaciółmi powoli dobiega końca, podobnie wakacje Gości w Kamiennym Domu. Nim jednak wszyscy rozjadą się w różnych kierunkach, czeka kilka atrakcji. Dla każdego coś! Przed chłopcami dziś prawdziwe uciechy, przed Gośćmi kolejne piękne miasto, Przyjaciół natomiast mam zamiar wyciągnąć na "delikatny" trekking i pokazać gdzie mieszka Contessa.

Mam nadzieję, że dziś też będzie piękny dzień, nawet jeśli niebo na kolor nie umie się jeszcze zdecydować. 
I Wam również pięknego dnia życzę!


SCARSO (wym. skarso) to znaczy UBOGI, SKĄPY, NIEWIELKI...

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze