Wilki, odlewy i odrobinka zmęczenia
środa, lipca 22, 2020
Kilkadziesiąt żelaznych wilków stanęło na placu Santissima Annunziata i przed Palazzo Pitti. Z pewnością robią wrażenie. Czy dobre wrażenie czy złe - to już pozostawiam każdemu indywidualnej ocenie. Ja sama - przyznaję szczerze - jestem tradycjonalistką i nie wiem jeszcze co o wilkach sądzić.
Autorem projektu jest jeden z bardziej znanych współczesnych chińskich artystów Liu Ruowang. Prezentacja miała być alegoryczną odpowiedzią na temat zachowań współczesnego człowieka wobec natury. Temat słuszny, wilki sugestywne, jednak o całości wciąż nie wiem co myśleć. Wśród florentyńczyków jak zwykle wybuchła polemika...
***
Na Piazza della Signoria stoi pomnik, o który za każdym razem pytają Goście. Nigdy się na jego temat nie rozpisywałam, więc dziś spieszę z wyjaśnieniami: to Cosimo I de' Medici, pierwszy Wielki Książę Toskanii.
Pod koniec XVI wieku wykonanie posągu zlecił Giambologni syn Kosmy - Ferdinando I. Dzieło cieszyło się tak wielkim uznaniem, że zaraz po jego ukończeniu Giambologna został powołany do odlewania kolejnych pomników za granicą. Tak oto powstał pomnik Henryka IV w Paryżu zniszczony podczas rewolucji i Filipa III w Madrycie (istnieje do dziś). Zaraz potem pojawiło się kolejne zamówienie we Florencji, którego efekt możemy podziwiać dziś na Santissima Annunziata - to podobna figura na koniu, tym razem syna Cosimo Ferdynanda I.
Wczorajszy dzień we Florencji był intensywny i mam nadzieję, że choć w części zaspokoił ciekawość i oczekiwania Gości. Choć w części, a nie do końca, bo już pojutrze czeka nas przecież kolejna wyprawa. W piątek mamy zamiar buszować po drugiej stronie Arno, nieco mniej sztampowo, widokowo, fizycznie - wyczynowo. Zobaczymy co też miłego dla serca nam z tego wyjdzie.
Ja sama dziś podpieram się nosem ze zmęczenia, myśli zbieram z trudem i teraz jedyne czego pragnę to zamknąć oczy i odpłynąć w poobiedni sen. Przez chwilę nie będzie mnie dla nikogo. Tylko przez chwilę, bo potem zbiorę się w sobie i znów postaram się być człowiekiem orkiestrą...
Znaleziona przypadkiem przy Santa Trinita jeszcze jedna tabliza Signori Otto |
O woznicach miałam napisać, o zardzewiałych rowerach, jeszcze o tym i o tamtym, ale jedyne na co w tej chwili mam siłę to naprawdę zapaść w sen i biada jeśli ktoś właśnie teraz będzie miał pilne sprawy.
O tym co już we Florencji można, które muzea i które kościoły są już otwarte napiszę Wam na spokojnie w sobotę. Dziś powiem tylko, że powoli, powoluteńku do miasta wraca turystyczne życie.
To oczywiście dla miasta dobrze, nawet więcej niż dobrze, ale egoistycznie przez zaciśnięte zęby powiem - trochę żal... Jednak co widziałam i JAK widziałam to na zawsze będzie moje!
Dobrego popołudnia!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze