O pewnej fontannie, pustym placu i autentyczności - Florencja jakiej nie znacie część trzecia

środa, lipca 01, 2020


Po tym jak przeszliśmy Bellosguardo i Monte Oliveto wszerz i wzdłuż, zaciągnęłam Mario jeszcze na San Niccolò. Zaparkowaliśmy rangera na Piazzale Michelangelo i nagle poczułam się tak jakbyśmy przenieśli się w lata sześćdziesiąte. Na Piazzale nie było prawie nikogo... Ot garsteczka ludzi. Kto we Florencji bywa, kto choć raz na tarasie widokowym się znalazł, ten wie, że w normalnych czasach roi się tu od turystów, a o zaparkowaniu samochodu to nawet nie ma co marzyć. 
Tym razem można było parkować nawet w poprzek. 
Było wczesne niedzielne popołudnie, a "latynoscy" sprzedawcy pamiątek zwijali swoje stragany i opakowane w plandeki spychali w róg placu. 


Można sobie było w spokoju fotografować Florencję z góry, bez przepychania się, bez czekania aż ktoś zabierze swój łokieć z naszego kadru, bez łapania chwilki bez morza głów.  
Chciałam zejść na San Niccolò przez różany ogród, ale ten niestety nadal był zamknięty. I tu taka sugestia - jeśli planujecie wyprawę do Florencji i zwiedzanie konkretnych obiektów, upewnijcie się wcześniej czy zostały już otwarte. Niestety zwiedzanie wielu z nich wciąż nie jest możliwe.
Jednym z tych miejsc jest Ogród Róż. Ogrody Bardini natomiast zostały otwarte dla zwiedzających, ale zamknięta pozostaje sama willa - muzeum. 

Zeszliśmy więc schodami obok słynnej - nieznanej turystom fontanny - Fontana del Poggi
Nie sfotografowałam jej jak należy, bo tu potrzebny jest "słuszny" obiektyw, ale z serca polecam Wam spacer na piazzale od bramy San Niccolò, wtedy z samego dołu można spróbować objąć "fontannę" wzrokiem. Choć słowo fontanna jest zdecydowanie niedopowiedzeniem. 


Autorem projektu był architekt Giuseppe Poggi i to od jego nazwiska miejsce przyjęło swą nazwę. Wykonanie "ramp" zlecono w 1865 roku, na okoliczność przeniesienia stolicy do Florencji (Florencja  przez kilka lat była stolicą Włoch, wcześniej był nią Turyn, a dopiero na końcu Rzym). Plan urbanistyczny miasta przewidywał zagospodarowanie nowych terenów zielonych, z których mieli korzystać mieszkańcy, a nie tylko uprzywilejowani arystokraci. Nowy projekt obejmował słynną Viale dei Colli, taras widokowy Piazzale Michelangelo i wspomniane Rampe del Poggi.

Niecki, groty, kwiaty, odrobina magii, szum wody i bryza, która się tu unosi sprawiają, że w upalny dzień to idealne miejsce, by chwilę odetchnąć.


Zeszliśmy schodami wzdłuż ramp wolnym krokiem, by jak najdłużej cieszyć się orzeźwiającym powietrzem i po kilku minutach dotarliśmy do mojej chyba ulubionej dzielnicy, albo choć jednej z ulubionych.  


San Niccolò to street art, to kolorowe fasady domów, to kameralne lokaliki, kanapki z porchettą o fantazyjnych iście florenckich nazwach, to wino pite na taborecie przed lokalem, to lodziarnia z najpyszniejszymi we Florencji lodami, to pracownie artystów, w tym Cleta słynnego z przerabiania znaków drogowych, to wąskie uliczki, bezludne zaułki, to oryginalne XIII mury miasta, to jedno z tych miejsc, gdzie autentyczność ma się wciąż całkiem dobrze...  


I tak znów zaraz noc, ja jestem w lesie ze wszystkim. Tymczasem lipiec wpadł na scenę słońcem w oczy świeci, skórę pięknie złoci, zapach lip jeszcze trzyma w garści, słodyczą melonów podniebienie rozpieszcza... 
Jutro opowiem Wam znów coś o Florencji, a potem tak jak zawsze dalej będzie wszystko krążyć wokół ukochanej biforkowej codzienności.
Oprócz lektury i zdjęć możecie nas też podglądać na YOU TUBE. Niech moi kochani uczniowie potraktują to jako ćwiczenie z ASCOLTO.

W GARŚCI - IN PUGNO (wym. in punio)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

4 komentarze

  1. Jeśli kiedykolwiek mi się uda, chciałabym odwiedzić nie tylko Florencję, ale też resztę Italii. Kryją w sobie magię, niebywałą architekturę, ale też przepyszne jedzenie :)
    Pozdrawiam i jeśli chcesz, zapraszam również i ja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Pani zdjęciom i opisom widzę jaka Florencja jest piękna. Ale nie tak typowo turystycznie tylko właśnie tymi mniej znanymi miejscami i zakamarkami. Nie lubię chodzić w miejsca gdzie są tłumy więc te mniej znane byłyby dla mnie idealne. Czuję, że tydzień samej Florencji to byłoby mało żeby zobaczyć ją chociaż w połowie. Pozdrawiam. Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im bardziej ją poznaję tym, bardziej wydaje mi się, że na to jednego życia to za mało! Wszystkiego dobrego i dziękuję ciepłe słowa!

      Usuń