Tęsknota na wyrost i romantyzm wątpliwy

środa, maja 06, 2020


- Podobał wam się film? - zapytałam chłopców przy obiedzie. 
- Mhm - mruknął jeden.
- Podobał - dodał drugi. 
- Czyli bez fajerwerków?
- No podobał...
- Ale nie, że zachwycił?
- No nie...
- Nic w was nie ma romantyzmu! A jakie w takim razie są wasze ulubione filmy o miłości?

Przez chwilę obydwaj marszczyli czoło, a potem jeden z nich odpowiedział:
- Shrek!
- Żart, prawda?
- Żart, żart... Tak na serio to Shrek 3!
...
- Ale tak serio! Weźcie mi tu ze Shrekiem przy poważnej rozmowie nie wyjeżdżajcie!
- A czy Shrek nie jest o miłości?
- No dobrze, trochę jest... 


Nie docenili chłopcy "Co się wydarzyło...". To znaczy docenić, to może i docenili, ale nie żeby szarpnął ich ten film emocjonalnie. Tylko ja znów jak głupia zalałam się łzami. 

We wtorek niby nie miałam sesji zdjęciowej, ale dzień też był "pędzący" jak wariat. Książkę tylko otworzyłam, ale nie przeczytałam nawet strony. To samo z e-bookiem - tylko się pogapiłam, choć tu przynajmniej coś na plus, bo całkiem przypadkiem trafiłam na informacje o miejscu, które intrygowało mnie od dawna, a o którym nikt nic nie umiał mi opowiedzieć. 
Zabrakło jednak czasu na poleżakowanie czy pospacerowanie. Sprintu do sklepu przecież nie liczę.

Dziś czasu powinno być więcej, ale za to deszcz ma nawiedzić dolinę, więc też nici i ze spaceru i z leżakowania. 

Teraz jeszcze niebo pogodne. Znów o świcie malinowo budyniowy odmalował się wschód, a powietrze pachnie tak, że zwariować można. Biała glicynia na płocie eksplodowała zapachem i szczelnie przykryła barierkę białymi kwiatowymi kiśćmi! 
Kiedy raniutko wyszłam na chwilę na taras ogarnęło mnie od tego zapachu i tego widoku takie uczucie błogości, że mimo porannego chłodu miałam ochotę zostać tam na dłużej... Nie można nie kochać majowych poranków! 
Od tego wszystkiego, od tych wrażeń i bodźców ścisnęło w gardle ze wzruszenia, a zaraz za wzruszeniem przytelepała się tęsknota za majem do zakochania, który przecież dopiero co się zaczął. 

Mam taki głupi zwyczaj odczuwania tęsknoty na zapas... 

Tak jak już tęsknię za chłopcami, choć z domu wyfruną dopiero za kilka lat, tak jak już tęsknię za tym dziwnym czasem, który przecież jeszcze trwa, za lipami, które jeszcze nawet nie zakwitły, tak też już teraz tęsknię za majem, który przecież ledwo co się zaczął, który jeszcze taki młokos!
Młokos Maj do zakochania!

ROMANTYZM to po włoski ROMANTICISMO (wym. romanticzizmo)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

3 komentarze

  1. Też tęsknię na zapas , od zawsze.. i to powoduje , że radość zawsze podszyta jest smuteczkiem. Maria

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam ten rodzaj tęsknoty na zapas...

    OdpowiedzUsuń
  3. Spróbuj z "Zaklinaczem koni":)
    Ela

    OdpowiedzUsuń