Stara miłość w nowych czasach zarazy, czyli jeszcze jedna florencka historia
środa, maja 27, 2020
Rozciągnęła mi się nieco ta florencka opowieść, ale przysięgam to nie moja wina! Z Florencją tak już jest... Chciałoby się, żeby czas z nią nigdy się nie kończył. I choć zawsze kiedy wysiadam w Biforco po całym dniu dreptania po florenckich uliczkach, z oddechem witam spokój naszej doliny, to już na drugi dzień zaczynam tęsknić i gotowa ruszyłabym na kolejne florenckie podboje... To się właśnie nazywa miłość.
"Nie mogłaś się doczekać, co?" - napisała z uśmiechem Tina po tym jak zapełniłam fb i instagrama moimi "story". "Nie mogłam i to jak nie mogłam" - odpowiedziałam zaraz.
Na przyszły tydzień planuję już kolejny florencki wypad. Tym razem na ciut dłużej. Chcę nasycić oczy tą Florencją trochę inną, niecodzienną, tak swojską, że aż surrealistyczną. Poza tym mam do odkrycia to magiczne miejsce tak bardzo polecane przez Tinę. Och... gdybym mogła to nawet dziś!
Tymczasem z ostatniej wycieczki została mi jeszcze jedna ciekawostka do opowiedzenia.
Na Via Maggio 26, która prowadzi od mostu Świętej Trójcy na Santo Spirito znajduje się przepiękny palazzo, na który nie sposób nie zwrócić uwagi. Charakterystyczna finezyjna fasada przyciąga wzrok przechodniów. Jego dzieje związane są z pełną tajemnic historią miłosną.
Budowa palazzo została zlecona przez samego Wielkiego Księcia Francesco I de' Medici, zaprojektowanie budynku zlecił słynnemu w tamtych czasach architektowi Buontalenti. Miała to być imponująca rezydencja dla kochanki księcia Bianki Cappello - dziś palazzo nosi właśnie jej imię. Nie jest przypadkiem sama lokalizacja budynku - zaledwie kilka kroków od Palazzo Pitti, gdzie mieszkał niewierny Granduca z rodziną.
Historia Bianki i Francesco pełna jest tajemnic. Miłość pomiędzy nimi wybuchła, kiedy jeszcze byli w stałych związkach. Bianka była mężatką, a Granduca ożeniony był z Joanną Austriaczką. Co ciekawe, kiedy ich związek przestał być tajemnicą, w niewyjaśnionych do końca okolicznościach zginęli małżonkowie kochanków. Pietro Bonaventuri, mąż Bianki został zamordowany na ulicy, natomiast Joanna zginęła spadając ze schodów. Co za przypadek!
Po tych wydarzeniach zakochani mogli oficjalnie zalegalizować swój związek. Niestety niedługo po ślubie - przebywali wtedy w willi Medyceuszy w Caiano - dopadła ich gorączka, która dla obojga okazała się śmiertelna. Obydwoje po kilku dniach agonii zmarli w 1587 roku.
Autopsja z tamtych czasów zaświadczała o objawach malarii. Potwierdzają ją też ostatnie badania. Jednak jedna z hipotez zakładała również otrucie. Niektórzy twierdzą, że sprawcą był Ferdinando - brat Francesco, niezadowolony z wyboru miłosnego brata i sam prący za wszelką cenę do władzy. Jak było naprawdę? Któż raczy wiedzieć! Dziś na pewno palazzo di Bianca Cappello jest prawdziwą ozdobą i choć przechodzę via Maggio prawie za każdym razem kiedy jestem we Florencji, nieustannie zachwycam się monochromatyczną, finezyjną fasadą.
I tak na opowieściach o Florencji zleciało pół tygodnia! Praca znów jak w kołowrotku, czekają góry, czeka rzeka, zegar szkolny odlicza przedostatni tydzień szkoły. W Domu z Kamienia wciąż dyskutujemy o tym i o tamtym, spacerujemy, zajadamy czereśnie i melony, chłopcy jedzą pierwsze letnie lody, a ja stroję się w nowe sukienki. Zieleń zmęczyła się ciut swoją intensywnością... Powolutku maj zaczyna pakować walizki.
KOCHANKA/KOCHANEK to po włosku AMANTE (wym.amante)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
Wczoraj pierwszy raz usłyszałam Pani głos otwierając filmik, choć zaglądam na Pani blog od lat, chyba od prawie jego początku. Czasem z Panią się nie zgadzam ... ale uwielbiam tu zaglądać, często w trakcie pracy, tak jak dziś. Dobrego dnia!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło:))) Co do głosu pewnie będzie częściej się pojawiał, po sugestiach Czytelników. Nawet jesli mnie wciąż to onieśmiela. Miłego dnia!
Usuń