Ekstaza i białe orchidee
niedziela, maja 10, 2020
- Eee? - odwracam się do Mario maszerującego kilka metrów za mną.
- Eee? - odpowiada pytaniem na pytanie.
- Cosa dicevi? (Co mówiłeś?)
- Cantavo. (śpiewałem)
- Aaaa.
- Eeee... - wzrusza ramionami i znów wskakuje na swoją nutę.
Ku ku - ku ku... niesie się z drugiej strony, a w tle tego wszystkiego świerszcze grają swój niezwykły majowy koncert. Maszerujemy granią skąd rozciąga się widok na wszystkie otaczające dolinę szczyty, widok na nizinę Romanii, a w "najdalszej oddali" majaczą Apuane. Moment jest tak niezwykły, że co chwila przystaję, zupełnie jakbym się łudziła, że kiedy moje stopy się zatrzymują zatrzymuje się też czas, albo choć zwalnia delikatnie, by ten moment tak nieprawdopodobny i tak piękny, że aż nierealny trwał jak najdłużej.
Wyruszyliśmy w sobotę zaraz po obiedzie. Szlak, który wybrałam na pierwszy "pokwarantannowy" trekking bierze początek w Campigno. Aż do ostatniego kamiennego domu droga jest na tyle dobra, że można podjechać samochodem, potem jednak zwęża się i robi prawdziwym górskim szlakiem - jednym z najpiękniejszych jakie wiją się ponad Marradi.
Ścieżka już od początku pnie się porządnie w górę, pod nogami zamiast kostropatych żwirków ściele się kamienna posadzka, którą matka natura sama z siebie ładnie "poukładała" - nie powstydziłby się tak dobrze wykonanej roboty nawet doświadczony i utalentowany kamieniarz. Te przedziwne formy skalne to znak rozpoznawczy Mugello, Alto Mugello i tej części Appennino. Zachwyciły już dawno temu samego Giotto - urodzonego przecież w Vicchio. Uważny obserwator zauważy na niektórych z jego obrazów tło - wypisz wymaluj - właśnie nasze apenińskie.
Dochodzimy do galestro. To jedno z najbardziej widowiskowych miejsc na szlaku. Sceneria trochę jak z westernu Sergio Leone. To ostatnie tutaj strome podejście, potem już tylko uczta dla oka, dla ducha, dla nóg - spacer wśród pierwszych kwitnących ginestre, najpierw granią z widokiem na cztery strony świata, potem przez bukowy las, gdzie drzewa są jak naturalne rzeźby, aż w końcu przez łąki zielone, ukwiecone niemal do przesady.
- Czy to biała orchidea?
- Wygląda tak samo jak fioletowa, ale nigdy wcześniej ich nie widziałem.
- Popatrz ile ich tu jest!
Dzikie orchidee są częścią apenińskiej flory. O tej porze jest ich pełno na górskich łąkach. Są piękne. Ale te białe? Czy to też orchidee? Zdaje się, że tak! To jest właśnie piękne w górach. Morze jest piękne, ale jest... "nudne" - takimi refleksjami wymieniałyśmy się ostatnio z A. Góry są zawsze pełne niespodzianek. Nigdy nie wiadomo co kryje się za kolejnym wzniesieniem, zakrętem, za kolejną granią.
Znów przystaję. Znów pochylam się nad kwiatami. Znów ślizgam się wzrokiem po najdalszych szczytach. Matko jak tu jest pięknie. Przecież to zwariować można!
Wszystko to sprawia, że ogarnia mnie prawdziwa ekstaza...
Tym razem żadnej udręki, jedynie nieprawdopodobne uczucie szczęścia. Mam ochotę z tego wszystkiego, z tego nagromadzenia wzruszenia rozpłakać się jak dziecko. Dwa miesiące bez gór jeszcze mocniej uświadomiły mi, że właśnie góry to moje naturalne środowisko, że góry to moja wielka miłość, że góry dają mi tak nieprawdopodobne uczucie szczęścia i wolności...
Mario idzie za mną i podśpiewuje, muzyka świerszczy jest jak naturalny akompaniament. Wiatr rozpustnik targa moimi włosami. Ciepły, majowy wiatr. Ekstaza...
Zalążki kwiatów kasztanów |
To z radości... |
Pierwsze ginestre! |
Cały Mario: - Mam wino, ale zapomniałem bicchieri! (bicchieri - kieliszki) |
Może kiedy granice znów zostaną otwarte dacie się namówić na wspólny trekking po Appennino Tosco - Romagnolo? Oto kolejny fragment naszego małego raju - wszystko w granicach gminy Marradi.
Dobrej niedzieli!!
Niespodzianka na szlaku: malutka żmija pożerała większą od siebie jaszczurkę. To też jest część natury... |
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
5 komentarze
ŚLICZNIE
OdpowiedzUsuńNic więcej nie trzeba mówić :-)
Dziś zaliczyłam kilka wpisów hurtem, bo u mnie również ciągły deficyt czasu, ale to dobrze .... :-)
OdpowiedzUsuń:))) Mam nadzieję, że to był przyjemny hurt:)
UsuńZaparło mi dech, to właśnie kocham w górach: nieznane za zakrętem. I tęsknię za tym okropnie :( Pozdrawiam. Hanka
OdpowiedzUsuńDokładnie! Nieznane za zakrętem i jak napisał ostatnio jeden z Czytelników na fb - ta sama góra z innej strony to jak zupełnie nowa góra.
Usuń