Po tym i po tamtym, czyli po świętach
wtorek, kwietnia 14, 2020
Święta, święta i po świętach i po colombie i po karkówce pieczonej i po serniku i nawet po jajkach podarowanych, po jajkach co do jednego...
Nie mogę nawet powiedzieć święta, święta i po wolnym czasie, bo tak naprawdę, czasu wolnego było tyle, co w zwykły weekend.
Jak się w poniedziałek przykleiłam do komputera o 10.00, tak oderwałam się od niego o 19.00, z krótką tylko przerwą na obiad. Tym razem było to przyklejenie się w naprawdę słusznej sprawie i mam nadzieję, że w końcu efektami tej pracy będę się mogła na głos pochwalić, a póki co jeszcze trochę cierpliwości, a i zaciśnięte mocno kciuki nie zawadzą!
Pogoda w poniedziałek pracy sprzyjała, pomyślałam nawet, że była mi łaskawa z tą swoją lekką ponurością, że to taki ukłon w moją stronę, bo przynajmniej bez słońca nie było żalu, że nie leżę jak Dyzio Marzyciel i nie patrzę się bezproduktywnie w niebo, przysypiając jednym okiem. Nie żeby było brzydko - nawet Mario musiałam ustawić do pionu, jak jęknął z przekąsem, że pogoda jest tragiczna! Jaka tam tragiczna! Ot 20 stopni i brak słońca, ale w jego głosie pobrzmiewał ton, jakby znów było dziesięć stopni i śnieg z deszczem. Zdaje się, że trochę jesteśmy rozpieszczeni kwietniowym latem...
W każdym razie wieczorem oderwałam się na trochę od monitora, wzięłam znów książkę i "w drogę"! W górę i w dół i dookoła tarasowej barierki i po przekątnej i byle jak, ważne, by nogi rozruszać i głowę dotlenić.
W tym całym moim wczorajszym zapracowaniu i potem dotlenianiu się, niemal zapomniałam o komunikatach obrony cywilnej, ale na straży stał Mikołaj, bo teraz to on jest pierwszym zainteresowanym!
Sytuacja w Italii cały czas się poprawia i choć dekret trzyma nas w domu do 3 maja, to powoli zaczynają być "odmrażane" niektóre działalności. Na pierwszy ogień sklepy z artykułami szkolnymi i księgarnie. Oczywiście posypała się krytyka, że akurat to nie jest do życia niezbędne, ale ja pomysłu będę bronić, bo przecież sama kupowałam Mikołajowi blok techniczny spod lady, a inne mamy alarmowały, że skoro zamknięte są z dziećmi w domu, to niech mają choć dostęp do kredek, plastelin i innych kreatywnych zabawiaczy. Poza tym powiedzmy sobie szczerze, ani edicola, ani księgarnia nie są miejscami, gdzie nagle pojawi się tłum ludzi.
Ja sama czekam z utęsknieniem aż mi góry "odblokują" i już wiem, że będę jak te kury czy ludzie czy nie wiem kto jeszcze na internetowych memach! Ja sama będę jednym pędzącym memem. Patrzę na góry dookoła jak coraz bardziej się zielenią, patrzę na biało puchate kwitnące w tej zieleni dzikie czereśnie i tak mi do nich tęskno, że aż serce boli...
Kwiecień dobiega do półmetka. Startuje nowy, nieco krótszy tydzień. Niech to będzie dobry dzień i dobry tydzień!
EDICOLA to sklep z artykułami szkolnymi.
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze