Kwiaty, tarasowe luksusy i sielanka w kwarantannie
niedziela, kwietnia 05, 2020
Nawet w kwarantannie dni mogą być piękne i sobota zdecydowanie takim dniem była. W ogródku przestałam już liczyć tulipany, bo pręży się ich coraz więcej w kolorowym szpalerze i co ciekawe, okazuje się, że ich kolory z roku na rok nie tylko się zmieniają, ale też mieszają. Czy to możliwe?
Poza tym ku mojej radości znalazłam w ogródku jednego szafirka! Nigdy u mnie szafirków nie było! Nie mam pojęcia skąd on się tam wziął, ale rozczuliłam się na wspomnienie szafirkowych łąk i próbowałam sobie przypomnieć, kiedy to było, że tak kwitły na potęgę? Dwa, trzy lata temu?
Znalazłam w końcu w archiwum bloga: SZAFIRKOWY czas, był zaraz po zimie stulecia.
W sobotę pogoda była tak piękna, że chłopcy zaproponowali byśmy zjedli na tarasie. Jeśli więc mieliśmy się po królewsku rozpieszczać, postanowiłam najpierw przygotować aperitivo jak w dobrym barze i zaserwować crostini w nowym wydaniu, wykorzystując zalegające w lodówce buraki. Przepis na te smakowitości znajdziecie oczywiście w kuchni.
Po crostini chłopcy byli jeszcze bardziej godni więc zaraz na stół, a raczej stolik wjechała pasta z sosem z pora i bakłażanów.
Było nam naprawdę cudnie...
Po obiedzie zamieniłam dres na... strój do opalania, rozłożyłam się na tarasie jeszcze wygodniej i przez chwilę świat znów zdawał się całkiem normalny. Miałam zamiar popracować nad lekcjami na kolejny tydzień, miałam popisać, ale ostatecznie tak mi było dobrze w błogim rozleniwieniu w tym kwietniowym słońcu, że jedyne na co się w końcu zdobyłam to wyciągnięcie donic z zeszłorocznymi kwiatami.
Na wyciągnięciu się jednak skończyło. Podlałam, ustawiłam pod ścianą i dziś dopiero zajmę się nimi na poważnie. Najpierw jednak mam plan poprzypiekać się z drugiej strony, bowiem dzień zapowiada się jeszcze piękniejszy niż wczoraj.
Bajeczne wiosenne sobotnie popołudnie umililiśmy sobie znów wymyślanymi na poczekaniu grami. I tak poza znanym nam już dobrze "wypisz wszystkie stany Ameryki w 8 minut", graliśmy w:
Wypisz w trzy minuty jak najwięcej marek samochodów, wypisz w pięć minut jak najwięcej bohaterów z Harrego Potera, wypisz znów w kilka minut poetów i pisarzy włoskich, wypisz bohaterów bobocznych serialu Friends, wypisz jak najwięcej reżyserów... itd... Można wymyślać w nieskończoność, a my uwielbiamy te nasze "zgadywanki - wymyślanki".
I Wam też zostawiam dziś zagadkę Tomka. O jakim tytule myślał Tomek:
Jest książka, jest też film, jest i bajka, bohaterami są "stworki", a autor z Belgii. Mnie osobiście ostatnia podpowiedź wyprowadziła kompletnie w pole i to tylko dowód na to, że te nasze głupiutkie zgadywanki mają też wartość edukacyjną, bo za każdym razem uczymy się czegoś nowego.
Teraz czas już na mnie, bo aby dzień dobry miał początek, trzeba przygotować furę naleśników.
Z Wami natomiast na dobry początek dnia dzielę się nagraniem znalezionym na stronie ANSA. Pofruwajcie i Wy nad wyludnionym Rzymem. Ja fruwałam ze ściśniętym ze wzruszenia gardłem. Wiem, że wielu z Was w kwietniu miało być w Italii... Miejmy tylko nadzieję, że co się odwlecze... Dobrego dnia!
ŻEBY DOBRZE ZACZĄĆ to po włosku PER COMINCIARE BENE (wym. per comincziare bene)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
Pozdrawiam cieplutko, dobrze że jesteście. A w sprawie zgadywanki, czy to może smerfy?
OdpowiedzUsuńTak:)))
Usuń