Gdzie są wszyscy, zapach deszczu i jedno małe wspomnienie
wtorek, kwietnia 21, 2020
Po długich tygodniach ciągłego słońca w poniedziałek - tak jak zapowiadano - nad Appennino nadciągnęły grafitowe chmury, a wraz z nimi wiosenny, zbawienny deszcz.
- Pusia czy ty widziałaś jak się nagle zielono zrobiło? - zapytał Tomek.
- Widziałam.
- Wczoraj tak nie było! - stał w progu przy uchylonych drzwiach i zadziwiał się nad bujnością wegetacji pobudzoną upragnioną wodą.
Zieleń dosłownie wykipiała w kilka godzin. A co to jutro będzie, kiedy znów powróci słońce! Prawdziwa eksplozja kolorów i tej najcudowniejszej pierwszej zieleni.
- Pusia czujesz jak pachnie?
- Deszcz i ciepło, uwolniły wszystkie wiosenne zapachy...
- Tak ładnie pachnie, takim wiosennym deszczem.
Istotnie wystarczyło wystawić nos za drzwi, by od kwietniowych zapachów zakręciło się w głowie. Powinien ktoś opatentować ten zapach jako perfumy. Pięknie byłoby pachnieć kwietniowym, toskańskim deszczem - pioggia d'aprile.
Deszcz sprawił, że wyludniony od tygodni świat, zdawał się jeszcze bardziej wyludniony. Jedynie ptasi trel intensywnie dźwięczący w uszach, przypominał, że natura żyje swoim życiem. Na ulicy natomiast od rana do wieczora nie było widać żywej duszy. Swoją drogą zastanawiam, co dzieje się teraz z moimi sąsiadami, tymi w podeszłym wieku. Niektórych, choć mają swoje ogródki, tarasy, czy otwarte okna nie widziałam od ponad miesiąca. To wydaje się wręcz nieprawdopodobnym. Z jednej strony zadziwia fakt, jak bardzo na poważnie podeszli do zarządzonych restrykcji, z drugiej zachodzę w głowę, jak teraz wypełniają swoje dni?? Czy to strach, że są w grupie najwyższego ryzyka, czy lojalność? Ja mam lekcje, pisanie, czytanie, bloga, ja się naprawdę nie nudzę. Mało tego! Brakuje mi czasu, by zrealizować, to co sobie ambitnie zaplanowałam - na przykład uporządkować garderobę, ale ci starsi biforchesi będący wcześniej cały czas w ruchu???
Oby nas na początku maja wypuścili z domów choć na trochę. Tęsknię nawet za twarzami moich sąsiadów.
Poniedziałek był dobrym dniem - bardzo pracowitym, ale dobrym. Spływały od Was ciepłe słowa po lekturze SEKRETÓW, za które jeszcze raz bardzo dziękuję, internet udźwignął trzy połączenia wideo na raz, dane obrony cywilnej były bardzo budujące. Wieczorem też dobra dusza napisała długą wiadomość w stylu "burza mózgów", podrzucała inspirujące pomysły, podpowiadała co i jak... I mam zamiar wykorzystać ten deszczowy wtorek na wnikliwe przeanalizowanie każdego pomysłu.
Deszcz powinien ustać wieczorem, a od jutra znów będziemy cieszyć się słońcem.
W poniedziałek też między jedną lekcją a drugą uzupełniałam teksty do e-booka o mojej niepopularnej Toskanii. Wątpię bym tym razem zamknęła się w 120 stronach.
Szukając zdjęć i spisanych przez lata opowieści, natrafiam na takie na przykład skrawki dawnej przeszłości:
Zdjęcie zrobione w czerwcu 2007 roku w Greve in Chianti, w czasie naszych pierwszych toskańskich wakacji. Od początku zachwyceni byliśmy Marradi, ale też wiedzieliśmy, że ta typowa Toskania z pocztówek to dopiero za górami. Pewnego dnia urządziliśmy sobie wycieczkę po słynnym Chianti i już wtedy zrozumiałam, że Marradi ma coś, czego nie mają inne miasteczka, że Mugello i Alto Mugello to zupełnie inny świat...
TYPOWA to po włosku TIPICA (wym. tipika)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
3 komentarze
Zgłębiam "Sekrety Florencji". Czytając od lat bloga byłam pewna, że książka mi się spodoba, a jednak mam zastrzeżenia. Dlaczego tak mało!!! ;-) Chciałabym więcej! I więcej wiadomości, i dużo więcej zdjęć pokazujących szczegóły opisane w tekście. Wiem, że włożyła Pani ogromny nakład pracy w tą publikację i cudownie, że wszystkie te ciekawostki zebrane są w jednym miejscu, ale zdecydowanie czuję niedosyt :-) Mam nadzieję, a właściwie życzę Pani, sobie i innym fanom aby następne pozycje były znacznie bardziej opasłe;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Anka
Fajnie ! Będziemy czekać na drugą część ;-)
UsuńPostaram się:)))) Obym tylko jak najszybciej mogla wrócić do Florencji!
Usuń