Szkoła przetrwania

sobota, marca 21, 2020


- Chcesz jeszcze jedną torbę? - zapytał sprzedawca w warzywniaku. 
- Chyba jeszcze jedno ramię! 
- Idziesz z tym wszystkim do Biforco?
- Nie mam innego wyjścia. 
- Nie ma mowy! - chłopak odstawił torbę za siebie. - Ja ci to przywiozę!
- Żartujesz? Dam radę!
- To ty nie żartuj, zobacz mam też inne torby - zapewnił - dla mnie to naprawdę żaden problem. 

I tak wracałam do Biforco trochę lżejsza. Dobrze, że G. się zlitował, bo inaczej chyba bym szła i płakała. Postanowiłam zrobić większe zakupy - słynny strateg - by przez najbliższych kilka dni jednak nie wracać do miasteczka. Może tylko podejdę i Mario na ogrodzeniu jakąś zupę zawieszę, żeby coś przyzwoitego zjadł, ale żadnych sklepów, żadnych ludzi.

W połowie drogi rękawiczki ściągnęłam i cisnęłam do kosza, w takiej temperaturze skóra pod lateksem zaczynała się pocić. Co za czasy... Człowiek, żeby wyjść po głupie zakupy, musi się uzbroić w maseczkę i rękawiczki... Po raz pierwszy też stałam w kolejce do supermarketu. Kolejka była nie ze względu na nagły tłum, tylko dlatego, żeby w sklepie nie było na raz więcej niż kilka osób.

Po drodze nad rzeką sfotografowałam wyczekane irysy... Toskański symbol, wiosenny fiolet, nadzieja, wzruszenie, żal... W głowie pomieszane tysiąc emocji. Chłopcy - też nad rzeką - wykopali jakiś tunel. Przynajmniej mają tę odrobinę ruchu, odrobinę tlenu, namiastkę wolności. 
Po powrocie do domu odkażam co mogę: ręce, telefon, klamkę, której dotknęłam, ale czy to coś da?

Wieczorem siadam i czytam, co piszą. Większość, tak jak ja do tej pory, boi się przede wszystkim konsekwencji, boi się ekonomicznego krachu, boi się myśleć jak długo to jeszcze może potrwać. I to rzeczywiście jest ogromne zmartwienie. Nie wiem czy w tej sytuacji wypada w ogóle przypominać się z patronite, więc wybaczcie. Łatwo nie jest, tym bardziej, że w Domu z Kamienia to ja sama muszę teraz o wszystko zadbać. Jeśli ktoś z Was nas wesprze, każda pomoc w obecnej sytuacji będzie na wagę złota.   

Tak czy inaczej najważniejsze jest teraz zdrowie. Oby w zdrowiu udało nam się przetrwać to wszystko! Pozostałe sprawy jakoś się będą musiały przecież poukładać...  

PRZETRWAĆ - SOPRAVVIVERE (wym. soprawwiwere)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

18 komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przetrwamy tą zarazę i to co się teraz dzieje będzie tylko złym wspomnieniem. Trzymaj się kochana!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu! Głowa do góry! Jesteście razem - zdrowi! Masz rzekę i mieszkasz tam gdzie czujesz się tak dobrze. Przyszła wiosna! To co trudne przeminie. Zawsze tak jest. No już.... nosek do góry i do przodu :-) Twój blog i zdjęcia są otuchą dla wszystkich tych którzy mają zdecydowanie gorszy widok z okna ;-) trzymaj się !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak w takim otoczeniu nawet kwarantanna nie jest taka przykra. Miejmy nadzieję, że będzie lepiej! Trzymaj się również:)))

      Usuń
  4. Przesylam duzo slonca i usmiechu z szarej Pragi. Sama mam doly jak na to wszytsko patrze. Kasia praska

    OdpowiedzUsuń
  5. Śledzę pani blog od dawna,ale komentarzy jeszcze nie dodawałam,z resztą nigdzie tego nie robię. Jednakże zrobiłam wyjątek w pani przypadku. Bo i pani jest wyjątkowa. Robi pani i żyje tak i w takim miejscu,o jakim ja zawsze marzyłam. Tylko nie miałam pani odwagi. Teraz już jestem za " duża" na takie zmiany. Pani blog jest dla mnie jednak moją namiastką moich marzeń. Dlatego proszę aby pani pisała i wklejala zdjęcia z życia bram gdzie pani jest jak najczęściej. I z tą świadomością, że ktoś na to czeka. I w tym trudnym czasie myślę o pani i życzę zdrowia i siły i spełnienia pani tytułowego marzenia. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak ciepłe słowa. Tak, ta myśl, że ktoś na te słowa czeka dodaje skrzydeł... Dziękuję <3

      Usuń
  6. Kasiu , jak tylko będę mogła wyjśc z domu / zapalenie zatok/ to lece na pocztę. Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowia!!!!! Zdrowia i jeszcze raz zdrowia! I lepiej chyba w domu:)))

      Usuń
  7. Zapomnialam o najważniejszym . Tak wiele mamy radości czytając Kasi bloga. Tyle dobrego dla nas robi! Pomóżmy Kasi ! Jest nas tutaj wiernych czytelniczek bardzo dużo więc myślę ,że te np 20 zł w miesiącu to nie byloby takim wielkim obciązeniem. Ja jestem na emeryturze i zrezygnowalam z zakupu pewnej rzeczy na rzecz Kasi ponieważ uznałam , że Kasiny blog i Jej praca sa dla mnie o niebo ważniejsze. Prosze wybaczyć ten osobisty wpis.. Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Mario ! Też jestem wierną fanką Kasi bloga i dokładnie tak trzeba zrobić. Każda drobna kwota będzie pomocna a dzięki temu Kasia będzie mogła wysyłać nam toskańskie słońce przez bloga! Każdy z nas kto czyta sobie do porannej kawki nowy wpis niech pamięta że to zainwestowany czas i wysiłek Kasi, który warto wynagrodzić ;-)

      Usuń
    2. Ale jak przeslac wplate?

      Usuń
    3. https://patronite.pl/

      Usuń
    4. Bardzo Wam dziękuję!

      Usuń
  8. Trzymaj się Katarzyna.Sytuacja nie jest ciekawa, ale ona przeminie...

    OdpowiedzUsuń