Trzy Wieczerze i emocje za dwa euro
poniedziałek, lutego 10, 2020
Przy kościele Santo Spirito znajduje się niezwykły dziedziniec. Nazwano go Chiostro del Parigi, ale bardziej znany jest jako Chiostro dei Morti. I rzeczywiście wystarczy przejść się kilka kroków w cieniu jego portyków, a taki "przydomek" sam się nasuwa. Jego ściany wypełnione są szczelnie "nagrobnymi" płytami. Na nich wszystkich widnieją daty sprzed dwóch wieków, a niektóre napisy, dedykacje i pożegnania są szczególnie poruszające...
Kiedy znalazłyśmy się z J. na dziedzińcu najpierw uderzyło nas niezwykłe światło i kwitnące mimozy. I nawet jeśli to cmentarny dziedziniec, to w tamtym momencie zdawał się być miejscem wyjątkowo pogodnym, zupełnie jak zaczarowany ogród ukryty w pędzącym do szaleństwa świecie. Oprócz nas nie było żadnych innych turystów... Lutowe słońce oblewało swoim światłem kwitnące mimozy...
Dziedziniec poza tym, że jest urokliwy sam w sobie, kryje też prawdziwą artystyczną perełkę. Niewielkie pomieszczenie refettorio nuovo zostało pod koniec XVI wieku ozdobione przez Bernardino Poccetti niezwykłymi malowidłami.
Freski zajmujące powierzchnię siedemdziesięciu metrów kwadratowych przedstawiają trzy sceny - "Tre Cene". Oprócz typowej Ostatniej Wieczerzy, jest też uczta w Kanie Galilejskiej i Wieczerza w Emmaus. Umieszczenie tych scen obok siebie sprawia złudzenie jakby postacie mogły przemieszczać się pomiędzy scenami.
Freski powróciły z renowacji niespełna dziesięć lat temu. Dziś zachwycają nasyconymi kolorami, realnością, szczegółami. Również tu, jak w Santa Maria Novella twarzy użyczyły postaciom prawdopodobnie florenckie osobistości z tamtych czasów.
Wejście do Santo Spirito jest bezpłatne, ale pamiętajcie, że kościół zamykany jest na sjestę. Dwa euro trzeba natomiast zapłacić, żeby przejść do zakrystii, w której wyeksponowany jest krucyfiks z drzewa lipowego, jaki osiemnastoletni Michał Anioł wyrzeźbił, by podziękować opatowi za udzielone mu lekcje anatomii. Te dwa euro to doprawdy śmieszna cena za emocje jakie człowiekiem targają, kiedy stoi się pod niewielkim, skromnym krzyżem, który zrodził się w rękach Mistrza.
W tej samej cenie jest też przejście na opisany wcześniej dziedziniec i do refektarza z "Trzema Wieczerzami".
Santo Spirito należy zdecydowanie do moich ulubionych florenckich zakątków.
To już tyle z sobotniej Florencji, ale choć luty już prawie dokuśtykał do półmetka, to jeszcze w tym miesiącu pojawi się kilka bolońskich i florenckich opowieści. Co za szczęście żyć między tymi dwoma wspaniałymi miastami...
Poranek i u nas - jak w całej chyba Europie - obudził się podszyty silniejszym wiatrem. Temperatura natomiast zwala z nóg. Nawet w nocy termometr obstaje przy dziesięciu stopniach. Powoli zaczynam się łudzić, powoli powolutku lęgnie się myśl, że może to już po zimie?
ŁUDZIĆ SIĘ to po włosku ILLUDERSI (wym. illudersi)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze