Dieci e lode i słoikowy bank
czwartek, stycznia 09, 2020
- Dieci e lode!!!! - Najpierw wytrzeszczyłam oczy ze zdumienia, a potem oderwałam wzrok od monitora i popatrzyłam z tym samym wytrzeszczem na Tomka - Masz z matematyki DIECI E LODE!! Tu jest tak dosłownie napisane! Za co ta ocena?
- Ze sprawdzianu z matematyki - odpowiedział, jakby chodziło o coś najzwyczajniejszego na świecie.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś?
W odpowiedzi tylko wzruszył ramionami i uśmiechnął się onieśmielony.
- Bravo Perełko! Bravo Bravo!!!!
Ocena w szkole dieci e lode to jak szóstka z plusem. Do tej pory myślałam, że to tylko takie powiedzenie, że oficjalnie się jej nie używa, tymczasem wczoraj znalazłam ją w Tomka dzienniczku elektronicznym i nie mogłam wyjść z wrażenia, jakie mądre to moje dziecko i jakie przy tym skromne...
Po obiedzie, kiedy słońce było w pełni mocy, poszłam na samotny spacer. Chłopcy zbyt zajęci swoimi sprawami, tym razem nie mieli ochoty mi towarzyszyć. Aby nogi choć odrobinę zmęczyć wybrałam drogę do Pianorosso. Teraz, kiedy zrobili przecinkę drzew, widać stąd całe Biforco, całą dolinę... Znów rozczuliłam się na widok tego wszystkiego i na myśl - w jak pięknym miejscu żyję, w jak pięknym miejscu dorastają moje dzieci... Bywalcy Marradi i Domu z Kamienia potraficie w tym gąszczu znaleźć mój dach?
Kiedy maszeruję, uruchamia się u mnie coś jakby dynamo. Im więcej kroków tym więcej myśli, im trudniejsze kroki, większe zmęczenie, tym lepsze pomysły, większa kreatywność, a do tego, kiedy idę sama, nikt mnie nie rozprasza i mogę rozmyślać do woli...
- To jest nasz wakacyjny bank - oświadczyłam uroczyście chłopcom, ustawiając na kominku drugi słoik, tuż obok tego ze "szczęśliwymi chwilami".
- To znaczy?
- Będziemy tu wrzucać wszystkie pięćdziesięciocentówki. W ten sposób - mam nadzieję - uzbieramy na jakiś króciusieńki wyjazd, tak jak radziła S. - nawet kosztem spania na lotnisku, ważne, żeby gdzieś polecieć i coś nowego zobaczyć.
Mikołaj bardzo się na ten pomysł ucieszył i zaraz zaplanował trasę.
- Polećmy do Amsterdamu, potem przenieśmy się do Brukseli, dalej....
- Czekaj, czekaj! Ja mówię jedno miasto na początek, a ty już zaplanowałeś cały tour!
- Ale one są blisko!
Co, gdzie i jak to się jeszcze okaże, bo i tak będziemy się mogli ruszyć dopiero gdzieś we wrześniu. Mamy więc sporo czasu na oszczędzanie. Wymyśliłam ten słoik, by pomóc sobie samej, po tym jak ze słoika szczęśliwości 2019 Mikołaj wyciągnął karteczkę - "Mama obiecała, że gdzieś polecimy".
Obiecała i tyle... Co ze mnie za matka? - aż załkałam w duszy.
Oczywiście część zmian wprowadziłam, zaraz po tym jak doły powakacyjne - bezwakacyjne dopadły mnie we wrześniu, ale mam poczucie, że wciąż robię za mało, że mogłabym więcej...
Na początek słoik i pięćdziesięciocentówki, a praca pracą.
Praca swoją drogą zapowiada się wyjątkowo intensywnie na ten rok. Potwierdzają się kolejne rezerwacje, przychodzą nowe zapytania - to mnie niezwykle cieszy. Może rok 2020 przyniesie nowych wielbicieli tej jakże wyjątkowej doliny, a nam przynajmniej mikroskopijne wakacje.
Już 9 stycznia. W nocy wciąż mrozi, ale za dnia prawie 10 stopni. Podobno ma się ochłodzić, ale słońca - co najważniejsze - nikt nam nie zabiera. Weekend - bo przecież już zaraz weekend - zapowiada się bardzo intensywnie, generalnie będziemy siedzieć przy stołach i jeść, jeść i dalej jeść!
DOBREGO DNIA!
SZÓSTKA Z PLUSEM to DIECI E LODE (wym. dzieczi e lode)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Gratulacje dla Tomka 👏
OdpowiedzUsuń