Wagary kontrolowane
wtorek, listopada 19, 2019
- Jeśli uważasz, że dziś niczego w szkole nie zawalisz, to zostań - powiedziałam do Tomka, kiedy jeszcze noc spowijała biforkowy świt.
- Nie ma dziś nic ważnego, jakieś zebranie mamy przez dwie godziny, potem pytanie, a ja już byłem pytany...
- Jesteś mądrym chłopcem i wiesz kiedy możesz sobie pozwolić na wagary.
- Dziś Pusia mogę, naprawdę.
- Jeśli potrzebujesz dziś odpocząć to zostań.
- To ja dopiję "kawusię" (jedno z Tomka ulubionych słów, nie kawa, a właśnie kawusia) i wrócę jeszcze pospać.
- Dobrze. Odpocznij. Pośpij.
Tomek jest zmęczony. A ja uważam, że dzień kontrolowanych wagarów od czasu do czasu nic złego nie zrobi i należy się każdemu. Sama bym sobie taki zafundowała, ale nie po to, by zalec w łóżku i spać, bo to dla mnie strata czasu, tylko żeby na przykład na cały dzień iść w góry.
Każdy moment słońca staram się teraz aktywnie wykorzystać, bo znów od długiego siedzenia przed komputerem głowa zaczęła strajkować. Niestety dzisiaj, raczej takich momentów nie uświadczę, bowiem na wtorek zapowiadali - przynajmniej u nas - ostatnią deszczową falę. Co za listopad, maledetto novembre... Dopiero jutro znów ma być piętnaście stopni ze słońcem, ale co z tego skoro jutro niestety wolnych chwil mam tyle co kot napłakał...
Tak bardzo brakuje mi wyjścia w góry, że z tej tęsknoty to już nawet w deszcz bym poszła. Ustroiłabym się w pelerynę "militarną" Mikołaja i niech sobie niebo robi co chce. Góry to mój terapeuta, pocieszyciel, przyjaciel, spowiednik, sojusznik. Góry są dla mnie jak lekarstwo i jak narkotyk jednocześnie. Żyć bez nich nie sposób, a ja o zgrozo już od dwóch miesięcy nie postawiłam nogi na prawdziwym górskim szlaku... A głowa boli.
Ciasteczka dziś jakieś upiekę, jeśli w góry pójść się nie da.
***
Dziś tymczasem czeka mnie kolejne szkolne spotkanie u Mikołaja i znów spodziewam się usłyszeć garść przyjemnych słów. Mikołaj oczywiście, na wieść że brat został w łóżku, też zaraz rozważył taką opcję, po czym ocenił uczciwie, że dziś to jednak nie jest odpowiedni dzień. Dobrze mieć rozsądne dzieci.
Wczoraj w szkole było spotkanie dla dzieciaków z psychologiem doradcą w sprawie ich przyszłości. Na całą klasę tylko Mikołaj przekonany jest na milion procent o wyborze tej a nie innej szkoły. Reszta jeszcze błądzi...
A ja jak sobie pomyślę, że lada moment przyjedzie komunikat o zapisaniu do scuola superiore, to mam ochotę się uszczypnąć. Od kiedy to bobasy chodzą do liceum? Widział ktoś takie rzeczy?
Dobrze, że choć ja jeszcze taka młoda...
Na koniec jeszcze dwa słowa podziękowania.
Dom z Kamienia ma nowych Patronów! Jest Was już 16!!! To nieprawdopodobne i nieprawdopodobnie wzruszające. Bardzo Wam dziękuję. Każde jedno wsparcie, sprawia, że na sercu robi się tak ciepło. Postaram się Wam wynagrodzić nowymi miejscami, nowymi historiami, widokami i codzienną dawką radości dnia powszedniego!
Jeśli ktoś jeszcze z Was dołączy, będzie mi bardzo miło!
Dobrego wtorku!
PRZEKLĘTY LISTOPAD - MALEDETTO NOVEMBRE (wym. maledetto nowembre)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
4 komentarze
Dlaczego wagary od roboty nie są możliwe ???? Aaaaaaa......
OdpowiedzUsuńTez sie pytam!!!:))))
UsuńGdy moi chlopcy byli w wieku szkolnym, tez mieli wagary kontrolowane. Na poczatku kazdego roku szkolnego, oznajmialam ze kazdy z nich ma 2 dni do wykorzystania. Tak sie jakos skladalo ze sredni syn prawie nigdy nie korzystal z tego przywileju. Za to najmlodszy cwaniaczek, po wykorzystaniu wlasnych dni, probowal mi wmawiac ze brat mu podarowal swoje niewykorzystane dni. Dzis wspominajac mamy ubaw po pachy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kasiu
Malgosia Neuss
Spryciula:) patent super! U Nas podobnie to funkcjonuje. Milo Cie slyszec Malgosiu:)
Usuń