Sarkazm, kopia, a diabeł tkwi w szczegółach.
wtorek, października 15, 2019
- Pusia czy każdy zrozumie sarkastyczny żart?
- Nie każdy, tylko ten kto ma specyficzne poczucie humoru i jest osobą raczej inteligentną.
- Widzisz, bo koledzy czasem moich żartów chyba nie rozumieją. Na przykład dziś A. patrzy na mój podręcznik od "sajensów" i pyta czy to jest używana książka, wiesz ona jest cała popisana. A ja jej na to: nie jest używana. Po prostu pewnego dnia usiadłem i zabazgrałem sobie całą książkę. Wiesz co A. na to? Wytrzeszczyła oczy i zapytała: "po co???"
- No cóż... Swoją drogą to uważaj z tym sarkazmem i żartami "inaczej", bo się czasem ktoś może obrazić. Ja natomiast twoje żarty rozumiem.
- Taaa....
- Rozumiem, rozumiem, no chyba, że cię akurat nie słucham.
- Dobre to było Pusia! AKUUURAT nie słucham.
- Widzisz, w tym też był sarkazm.
Dyskutujemy jeszcze o tym i o tamtym, po czym Tomek wraca do liczb niewymiernych, a ja myślami na ulice Florencji. Została mi po ostatnim florenckim dniu, jeszcze jedna rzecz do opisania. Ech... Jaka tam jedna!!!
***
Chłopcy po kolacji siadają do stołu i rysują. Lubię widzieć ich tak razem.
- Mógłbyś ode mnie nie kopiować? - Prosi Tomek.
- Ale ja nie kopiuję, ja tylko robię SWOJĄ wersję TWOJEGO Jokera.
Cały Mikołaj!
Pod koniec XVI wieku Bernardo Vecchietti postanowił odnowić swój palazzo, który możemy podziwiać do dziś i od którego wzięła potem nazwę ulica, przy której wznosi się budynek. Na czele prac remontowych stanął Giambologna. Relacje między Bernardo i architektem były ponoć bardzo serdeczne, przez dłuższy czas artysta był gościem w Palazzo Vecchietti. Sympatia Bernardo zaowocowała tym, że to właśnie dzięki jego protekcji artysta dołączył do dworu Medyceuszy i niedługo później stał się sławny.
By odwdzięczyć się za tak miły gest, który otworzył mu drzwi do kariery, podarował swojemu dobroczyńcy małą rzeźbę - uchwyt na flagę w postaci małego diabełka. Wybór figury jest nieprzypadkowy, odnosi się on do słynnej średniowiecznej legendy florenckiej...
Mniej więcej w połowie XIII wieku w tym samym miejscu, gdzie w przyszłości miał stanąć Palazzo Vecchietti, wygłaszał swoje kazanie Piotr z Werony, dominikanin, późniejszy męczennik i święty. W momencie, w którym prawił przed zebranym tłumem o wyprawach krzyżowych, miał ponoć pojawić się sam diabeł pod postacią czarnego konia forsującego tłum. Święty miał go skutecznie zatrzymać i zaraz przepędzić znakiem krzyża i modlitwą. Tak mówi legenda...
Giambologna chciał zatem chronić palazzo swojego dobroczyńcy symboliczną figurką - dziełem przypominającym tamto odegnanie diabła.
Figurka, którą dziś możecie podziwiać jest oczywiście kopią. Oryginał znajduje się w Museo Bardini.
Pamiętajcie, że Florencja to niewyczerpana skarbnica legend i ciekawostek. Trzeba czasem wyostrzyć wzrok, nadstawić uszu, bo często ... diabeł tkwi w szczegółach!
DOBREGO DNIA!
WPROWADZIĆ to po włosku INTRODURRE (wym. introdurre)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze