Miejsce, w którym splatają się losy Beato Angelico, Medyceuszy i Savonaroli
czwartek, października 03, 2019
Nie jest mi łatwo pisać o takich miejscach, bo przede wszystkim - zawsze to podkreślam - nie jestem ani znawcą historii, ani historykiem sztuki. Kiedy po prawie dwóch godzinach zwiedzania - byłam sama więc do znudzenia mogłam wgapiać się we freski i malowidła - wyszłam z muzeum San Marco, czułam się tak, jakbym była pijana. Dosłownie jakbym była, mówiąc kolokwialnie, na jakimś mocnym haju! Nie ma się co dziwić Stendhalowi. Ja wprawdzie nie mdlałam, ale w głowie mi się kręciło jak po zejściu z karuzeli.
Co ciekawe San Marco do tej pory omijałam, może dlatego, że znajduje się w "najmniej ulubionej" przeze mnie części Florencji. Dopiero Goście, którzy zawitali latem do Marradi, mówili - "idź koniecznie! Te cele! Te freski..."
A zatem poszłam!
Bazylika, do której wstęp jest bezpłatny, stanowi część imponującego kompleksu klasztornego. Kościół ma jedną nawę, po bokach której znajdują się kaplice zaprojektowane przez Giambolognę. To jednak nie kościół, a przylegające do niego Museo San Marco kryje prawdziwe skarby. Bilet kosztuje 9 euro, ale wierzcie mi - to będą bardzo dobrze wydane pieniądze!
Beato Angelico |
Zaraz po wejściu do środka przywitał mnie oblany słońcem, przepiękny dziedziniec, gdzie oprócz mnie była jeszcze tylko garstka turystów i studenci czy też licealiści szkicujący z zapałem w wielkich szkicownikach.
Kompleks klasztorny został zaprojektowany na życzenie Cosimo de' Medici przez Michelozzo i zasłynął przede wszystkim za sprawą dwóch nazwisk. Żył tu i tworzył Beato Angelico, znany w Polsce jako Jan z Fiesole lub Fra Angelico oraz Girolamo Savonarola, który spędził tu część swojego życia i to stąd własnie został zabrany, a następnie powieszony i spalony na stosie na Piazza della Signoria.
San Marco to niezwykłe miejsce. Możemy zanurzyć się tu w dawnych dziejach miasta, a jednocześnie możemy podziwiać imponującą architekturę i dzieła "najwyższej" sztuki...
Sala dell'Ospizio, do której wchodzi się z dziedzińca to sala poświęcona Beato Angelico. Znajdziecie tutaj zbiór jego słynnych dzieł. Przy okazji przypomnę Wam, że Beato Angelico to obok Giotto największy artysta urodzony na ziemiach naszego Mugello! Przybył do San Marco w latach trzydziestych XIV wieku i przez kilkanaście lat zdobił freskami cele mnichów, które znajdują się na piętrze. Nieprawdopodobne uczucie móc zobaczyć je na własne oczy... Freski przedstawiają sceny z życia Chrystusa. Nie wszyscy pewnie wiedzą, że Fra Angelico został beatyfikowany przez Jana Pawła II w 1983 roku i jednocześnie ogłoszonym patronem artystów i ludzi kultury.
Cenacolo - Ghirlandaio |
Z innych ważnych dzieł sztuki znajdziecie tu Cenacolo Ghirlandaia. Malowidło znajduje się w Refettorio, a tuż obok w kolejnych salach między innymi obraz Madonna con la cintola Ridolfo del Ghirlandaio, który był synem wspomnianego wcześniej i przyznam się, że pewnie ignorant ze mnie, ale jakoś uszedł mojej uwadze fakt, że syn słynnego Ghirlandaia, też był cenionym artystą.
Madonna con la cintola Ridolfo del Ghirlandaio |
Największą atrakcją kompleksu są według mnie cele mnichów - nie liczyłam, ale jest ich zdaje się 40 i wszystkie zdobione są przepięknymi freskami Beato Angelico. Dodatkowo w dwóch celach odkryto pod podłogą średniowieczne malowidła.
Ogromne wrażenie robi też XV-wieczna biblioteka, a przede wszystkim kilkusetletnie księgi należące do Medyceuszy. To właśnie z inicjatywy Lorenzo il Magnifico biblioteka została powiększona i wzbogacona kolejnymi manuskryptami.
Zwłaszcza dwie cele przyciągają uwagę - cela Cosimo de' Medici i cela Girolamo Savonaroli, o którym już wcześniej wspomniałam. Ta druga wzbogacona jest gablotami zawierającymi osobiste przedmioty jednego z najsłynniejszych kaznodziejów i reformatorów.
Życiorysu męczennika nie będę przytaczać. To już zostawiam Wam. Zawsze jednak będę podkreślać, że zwiedzając Florencję warto mieć choćby blade pojęcie o tym, kim byli Medyceusze, Michelangelo, Savonarola, Michelozzo, Ghirlandaio, Botticelli, Brunelleschi, Giotto i wielu wielu innych... Trudno bowiem zrozumieć i poznać to niezwykłe miasto bez znajomości choćby odrobiny historii i sztuki. Ja sama uczę się tego każdego dnia. Do niektórych miejsc wracam po latach, by spojrzeć na nie bardziej doświadczonym, świadomym okiem.
I tak jak wspomniałam na początku - ani ze mnie historyk, ani znawca sztuki, mam w sobie tylko ciągły głód poznania, ciągły głód wiedzy. Chłonę miasto całą sobą, powoli, delektuję się każdym detalem. Ten samotny florencki wtorek był dla mnie niezwykły, a po takich wrażeniach, ocierając się niemal o syndrom Stendhala, miałam ochotę tylko na jedno - na smaczny posiłek w swojskim klimacie i szklaneczkę chianti. Ale gdzie zjadłam bajecznie za symboliczne pieniądze opowiem Wam już jutro. Tymczasem dobrego dnia!
Część muzeum zawierająca "uliczne zbiory" Firenze Antica! |
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
14 komentarze
Podzielam Twój zachwyt...spędziłaś cudowny dzień i "dopieściłaś się" na maxa...jak to mówią Włosi...meriravi. Uściski...
OdpowiedzUsuńTo prawda:) dopiescilam sie naprawde:)
UsuńSan Marco zachwyciło mnie bardzo 2 lata temu. W lipcu też nie było tam zbyt wielu ludzi. Obrazy Fra Angelica są przepiękne. I można je oglądać z prawdziwego bliska, tak że widać te drobniutkie złote kreseczki tworzące aureole. Dołączam się do Twoich zachwytów. Pozdrawiam, Ewa
OdpowiedzUsuńWlasnie tak jak piszesz mozna z bliska podziwiac ich piekno!
UsuńJuż od dawna się coś knuło, a teraz nabrało jaśniejszej barwy - urlop we Florencji -tak z 4-5 dni , śladami Kasi... Notatki rozpoczęte, pinezki na mapce góglowej pokolorowane, tylko to zebrać w całość i termin na wiosnę zaplanować ;)
OdpowiedzUsuńc-ó
Mam nadzieje ze do tego czasu Uda mi sie opublikowac pierwszy ebook ktory wlasnie Florencji jest poswiecony.😄
UsuńJakie to szczęście móc obcowac z takim pięknem na co dzień ! marta
OdpowiedzUsuńOgromne!
UsuńNie miałem okazji tam być, ale wygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńI takie jest:)
UsuńNiesamowite miejsce. Mimo, że miasto odwiedziłem kilkakrotnie, to czeluści muzealnych nie poznałem. Widzę, że to błąd, który trzeba naprawić.
OdpowiedzUsuńOh, Florencja! Zawsze pozostanie chyba moim ulubionym włoskim miastem :-)) Sztuka jest wszędzie, a jak jeszcze sobie przypomnę jak Terazani zawsze opisywał te piękne tereny! Ahy i ohy!
OdpowiedzUsuńNo niezłe miejsce :D Muszę przyznać, że miłośnicy zabytków na pewno mają tam co robić. A jak ma się kwestia dla miłośników aktywnego spędzania czasu? :D
OdpowiedzUsuńPiękna sztuka na miejscu! Niektóre z jej elementów z chęcią zabrałbym ze sobą do Polski :)
OdpowiedzUsuń