Ognissanti - wielkie zdumienie i zupełnie inna Florencja.
czwartek, września 05, 2019
Na środku placu Ognissanti Herkules walczy z lwem. Gdzieś za naszymi plecami przemyka starszy człowiek z walizką, a dalej przystaje kobieta z torbą zawieszoną przez ramię. Poza tym na piazza nie ma nikogo. Cisza... W tak turystycznym miejscu jakim jest Florencja cisza jest zjawiskiem szczególnie niezwykłym.
Zachwycam się ciszą, widokiem na San Frediano in Cestello, siłaczem i fasadą kościoła.
Dzień wcześniej czytałam o nim zacięcie, a każde kolejne słowo podlewało tylko moją niecierpliwość, by wreszcie znaleźć się w jego wnętrzach...
Za barokową fasadą kryje się prawdziwa galeria sztuki... Freski Ghirlandaia i Botticellego, oraz złocony krucyfiks Giotto! Ot tak tkwią sobie tu od wieków i tak niewielu zwraca na to wszystko uwagę... Może też właśnie dlatego tutaj bardziej niż gdzie indziej poczuć można wyjątkową atmosferę, sacrum, artyzm i spokój.
Zupełnie inaczej odbiera się "Giotto" w sali muzealnej tudzież w innym turystycznym wnętrzu, gdzie drzwiami i oknami pcha się ignorancja, bo przecież trzeba "zaliczyć", a inaczej tu - sam na sam z niezwykłością, którą można kontemplować do woli.
Kościół Ognissanti był kościołem parafialnym rodziny Vespucci, tej samej, z której pochodził słynny Amerigo. To właśnie Vespucci zaangażowali do ozdobienia świątyni Ghirlandaia i Botticellego, który tutaj też został pochowany. Oprócz niego miejsce spoczynku znalazła tu też siostra Napoleona Bonaparte - Karolina Bonaparte - Murat.
Kościół Wszystkich Świętych i w ogóle całe Borgo Ognissanti skradły moje serce. Wrócę tam przy następnej okazji i to już niedługo. Przede wszystkim dlatego, że nie udało nam się zobaczyć Ostatniej Wieczerzy. Z wrażenia zapomniałam sfotografować rzeźbę Wita Stwosza, która oczywiście niknie przy tym całym natłoku WIELKIEJ sztuki. Chcę też znów poczuć ten spokój i na dłużej zapuścić się w wąskie wyludnione uliczki, w których pełno maleńkich pracowni i przedziwnych sklepików, gdzie artyzm i florencki duch, kłaniają się spacerowiczowi na każdym kroku niezakłócone jeszcze masową turystyką.
To tylko "dwa kroki" od Santa Maria Novella, a już jakże zupełnie inny świat.
Będzie to teraz na pewno obowiązkowy punkt w czasie moich florenckich spacerów z turystami.
Jutro opowiem Wam o pewnym bardzo znanym placu i pokażę jego nieznaną twarz sprzed stu lat. Dobrego dnia!
KOŚCIÓŁ WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH to po włosku CHIESA DI OGNISSANTI
Florencki artysta XIV wiek. Finezja w czystej postaci. |
Dla ciekawego porównania - niemiecki rzeźbiarz również XIV wiek, odrobina mniej finezji... |
Wit Stwosz - druga kaplica po lewej od głównego ołtarza. |
San Frediano in Cestello po drugiej stronie Arno |
Informacje praktyczne: wstęp do kościoła jest BEZPŁATNY!
Godziny otwarcia: 6 dni w tygodniu od 9.30 do 12.30 i potem od 16.oo do 19.15 (odrobinę dłużej w weekendy). Środa rano zamknięte.
Cenacolo Ghirlandaia można zwiedzać tylko w sobotę i poniedziałek od 9.00 do 13.00 (również bezpłatnie).
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Ileż piękna .. marzenie , żeby zobaczyc te wszystkie cuda na własne oczy i przeżywac , przeżywać w ciszy...Marta
OdpowiedzUsuń