Ostatnia sierpniowa niedziela i schyłek wysokiego sezonu
niedziela, sierpnia 25, 2019
Sobotnia Florencja nie była szczególnie zatłoczona. Kolejny raz potwierdza się moja teza, że to właśnie w sierpniu ludzi jest tu najmniej. Zdecydowanie bardziej oblegane są jesienne, wiosenne czy nawet zimowe miesiące. Nie było wczoraj rzeki azjatyckich turystów w "barwnych" zorganizowanych grupach, które zwykle wypełniają florenckie ulice, nie było ich nawet na Piazzale... Widocznie w Azji to nie moment na podróżowanie.
Dzięki temu mój spacer z Gośćmi udał się znakomicie. Była kawa u Oblate, westchnięcie z zachwytu u stóp Duomo, były przekąski na Mercato u Lory i legendy na Santissima Annunziata, był zachwyt panoramą, był oddech w ogrodzie róż, były lody w Filo, była Santa Croce, Signoria, Novella...
Najintensywniejszy czas mojej pracy powoli dobiega końca. Czas tak intensywny, że w ostatnich tygodniach zaniedbałam siłą rzeczy codzienne lekcje, bo nijak na zakrętach nie mogłam się wyrobić i mam tylko nadzieję, że moi uczniowie mi to wybaczą, że będą mieli dla tej mojej karuzeli, rollercoasterów i innych zawirowań odrobinę tolerancji. Tak to jest jak ktoś chce być człowiekiem orkiestrą...
Kolejny tydzień przyniesie bolońskie spacery i może kolejny wieczór z pizzą i na pewno fajerwerki nad rzeką i to wie co jeszcze. Na pewno też niestety przyniesie koniec sierpnia...
Oto przed nami ostatnia sierpniowa niedziela i ostatnia w tym roku grupowa wyprawa po górach. Po burzach i wczorajszych deszczach wracają do nas słońce i upał. Noce wciąż ciepłe, wciąż prawdziwie letnie.
Na kuchence już od rana pyrkoce kolejna partia pomidorów, zaraz też zasypię cukrem śliwki i zacznę przygotowywać śliwkową marmoladę. Od wczoraj stoją w soli kapary - z radością odkryłam na stacji ich drugi wysyp. Może upiekę jakieś ciasto, może wyczaruję coś w kuchni, bo choć wciąż zajadamy coś dobrego, to już dawno niczym nowym się nie podzieliłam.
NIECH TO BĘDZIE CUDNY DZIEŃ!
TOLERANCJA to po włosku TOLLERANZA (wym. tolleranca)
Najintensywniejszy czas mojej pracy powoli dobiega końca. Czas tak intensywny, że w ostatnich tygodniach zaniedbałam siłą rzeczy codzienne lekcje, bo nijak na zakrętach nie mogłam się wyrobić i mam tylko nadzieję, że moi uczniowie mi to wybaczą, że będą mieli dla tej mojej karuzeli, rollercoasterów i innych zawirowań odrobinę tolerancji. Tak to jest jak ktoś chce być człowiekiem orkiestrą...
Kolejny tydzień przyniesie bolońskie spacery i może kolejny wieczór z pizzą i na pewno fajerwerki nad rzeką i to wie co jeszcze. Na pewno też niestety przyniesie koniec sierpnia...
Oto przed nami ostatnia sierpniowa niedziela i ostatnia w tym roku grupowa wyprawa po górach. Po burzach i wczorajszych deszczach wracają do nas słońce i upał. Noce wciąż ciepłe, wciąż prawdziwie letnie.
Na kuchence już od rana pyrkoce kolejna partia pomidorów, zaraz też zasypię cukrem śliwki i zacznę przygotowywać śliwkową marmoladę. Od wczoraj stoją w soli kapary - z radością odkryłam na stacji ich drugi wysyp. Może upiekę jakieś ciasto, może wyczaruję coś w kuchni, bo choć wciąż zajadamy coś dobrego, to już dawno niczym nowym się nie podzieliłam.
NIECH TO BĘDZIE CUDNY DZIEŃ!
TOLERANCJA to po włosku TOLLERANZA (wym. tolleranca)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze