O wspomnieniach i gonitwie
środa, sierpnia 07, 2019
Niedzielna wyprawa na Gamognę dziś jest już wspomnieniem. Tak wiele się dzieje, że nie nadążam z pisaniem, z publikowaniem, ze zdjęciami, z myślami. Tak wiele się dzieje... Jedni Goście pojechali, a zaraz za nimi następni wyruszyli w powrotną drogę. Dom z Kamienia na chwilę opustoszał. Na bardzo krótką chwilę. Na moment oddechu - raptem na tyle, by odespać zarwane noce. Tak wiele się dzieje...
A ta Gamogna niedzielna już wspomnieniem... Wspomnieniem trajkoczącym cykadami, wspomnieniem lejącym się potem, wspomnieniem brzmiącym chóralnym śpiewem, wspomnieniem zielonym w dziczy Apeninów ukrytym.
Przyjacielskie gadu gadu, resztki pizzy i piadiny z poprzedniego wieczora, ostatnia lawenda i obsiadające ją motyle i trzmiele, woda ze źródła, falujący bezkres gór i pagórków...
Ja wiem, że już południe. Ja wiem, że kawa poranna była dla wielu bez lektury mojej "blogowej telenoweli", ale ostatnio naprawdę brakuje czasu nawet na sen. Szczerze mówiąc coraz częściej się zastanawiam, jak to możliwe, że ja się trzymam jeszcze na nogach. Dziś środa, a ja na przykład spałam od niedzieli w sumie 14 godzin, a może i to nie. Choć przyznaję, że dziś poddałam się z pierwszą lekcją. Ledwo byłam w stanie podnieść się o 6.00, więc pobudka o 5.00 akurat dziś byłaby raczej niewykonalna. Tak czy inaczej i tak zabrakło czasu na śniadanie, na poranny relaks, na wiele więcej. Teraz muszę ze wszystkim nadrobić. Dogonić czas, siebie, dogonić to czego nie zrobiłam. Gonię zatem, a Wam życzę dobrego dnia!
BYĆ ŚPIĄCYM to po włosku AVERE SONNO (wym. awere sonno)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
7 komentarze
Pani Kasiu proszę w końcu odpocząć bo jeszcze Pani z tego przemęczenia się rozchoruje a wtedy nie będzie ani spacerów w piękne miejsca ani cudownych wieczorów ze znajomymi.
OdpowiedzUsuńPostaram sie!:)
UsuńPani Kasiu , bardzo sie Pani forsuje ! Prosze o ile to możliwe , bardziej o siebie dbać . Marta
OdpowiedzUsuńPostaram sie:) niedlugo juz niestety jesien i bedzie duzo czasu na odpoczynek.
UsuńKasiu, prosze zwolnij. Nic nie jest bardziej warte niz wlasne zdrowie. Myslisz ze my czytelnicy obrazimy sie ze nie bedzie codziennego porannego blogowego wpisu? Nic bardziej mylnego.Poczekamy do nastepnego dnia. Rozpiescilas nas tymi codziennymi relacjami i wielkie dzieki za to. Ale co drugi, czy trzeci dzien bedzie tez OK. Napiecie bedzie roslo:). Sa rzeczy bardzo wazne i jeszcze wazniejsze, trzeba umiec wybrac priorytety.
OdpowiedzUsuńSciskam Cie z calego serca.
Malgosia Neuss
Akurat pisanie to dla mnie normale potzreba fizyczna, to jak higiena umyslu, uporzadkowanie mysli. Bez tego nie lubie zaczynac dnia:)
UsuńIt is so beautiful, the old buildings, the scenery.
OdpowiedzUsuńTo takie piękne, stare budynki, sceneria.