Il Treno di Dante na deskach marradyjskiego teatru.
sobota, maja 04, 2019
Pociąg nie byle jaki rusza z Florencji w stronę Ravenny. Jedzie przez Borgo San Lorenzo, Marradi i Brisighellę. Na jego pokładzie przedziwny pasażerski skład: współczesna szkolna wycieczka, Chini, Giotto, Wergiliusz, Sybilla Aleramo i Dino Campana, Paolo i Francesca, diabły i anioł, Beatrice i Gemma, Lorenzo il Magnifico, znany żeglarz i oczywiście on - sam Dante Alighieri!
Marradyjski teatr znów eksplodował artyzmem i humorem. "Pociąg Dantego" to kolejna sztuka odegrana na jego deskach. Daruję sobie utarte farmazony o moim niegasnącym zachwycie, bo o tym koniec końców i tak najlepiej opowiedzą zdjęcia, a mnie dziś znów czas nagli...
Sztuka pełna pełna satyry, ale z głębokim i jakże oczywistym przesłaniem: "La vita va vissuta fino in fondo…” Ta myśl kołatała mi się po głowie, kiedy o północy wracałam do domu, a mokry od majowego deszczu asfalt lśnił w świetle latarni… Trochę było mi smutno, że ostatecznie w wielkiej loży usiadłam sama, ale tym razem tak akurat wyszło. Nie, nie trochę... Bardzo. Żal mi było, bo nie miałam obok siebie nikogo, z kim mogłabym podyskutować i podzielić się wrażeniami. Ten smutek wlazł mi pod skórę i trzyma się mnie pazurami również dziś rano… To pewnie przez pogodę. Dzielę się więc z Wami fotograficznymi wrażeniami i jeszcze raz - w polskim tłumaczeniu przesłanie z marradyjskiej sceny - "życie powinno być przeżyte do głębi!"
A aktorom i wszystkim pracującym przy realizacji spektaklu powiem znów - CZAPKI Z GŁÓW i gratulacje!!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
4 komentarze
Przeżywanie takich pięknych chwil zawsze dobrze jest dzielić z osobami bliskimi pani Kasiu ale czasem jesteśmy z pięknem tego świata sami. Ale nie samotni ! My tutaj , pani gwardia przyboczna , wierna i baaardzo przyjazna zawsze jesteśmy blisko . Choć z daleka ale duchowo , sercem bardzo blisko . I w takich chwilach proszę o tym pomyśleć . Wiem ,że to namiastka ale ta świadomość może wywoła uśmiech na pani ślicznej buzi.. Marta
OdpowiedzUsuńZawsze wywoluje:) bardzo dziekuje:)
UsuńPięknie napisane...podzielam Pani zdanie...jeżeli ta namiastka wywoła uśmiech to już się robi wielka rzecz...pozdrawiam wiosenne czytelników Domu z kamienia...
OdpowiedzUsuńTo prawda:)
Usuń