W czwartek po południu słońce rozgościło się na dobre. Do upałów było wprawdzie daleko, ale słońce to jednak słońce i świat zaraz nabrał innych kolorów. Siedziałyśmy z Ellen na popołudniowym aperitivo przed barem Biforco i łapałyśmy zachłannie każdy jeden jego promień, po paskudnym maju do bólu spragnione ciepła, światła i lazurowego nieba. Byłyśmy zupełnie jak te kwiaty na moim tarasie...
Słońce zaczęło w końcu osuszać nasiąkniętą do granic możliwości ziemię, a ja patrzyłam z ulgą na mój mały ogródek. Na pomidory będziemy musieli poczekać w tym roku chwilkę dłużej...
Wszyscy stoją też w gotowości i czekają na pierwszy sygnał odnośnie grzybów. Po takiej wiośnie i przy takim cieple, które już od dziś spłynie nad Italię, grzyby są tylko kwestią dni. Może wreszcie doczekam się w Toskanii prawdziwego, obfitego grzybobrania.
Maj dziś się z nami żegna. Żegna się w tym roku szczególnie wyjątkowo. Poza stałym punktem w kalendarzu jakim są urodziny Mario, a będzie to pełnoletniość i pół wieku, dziś wieczorem czeka nas też spektakl końcowy klasy II. W miasteczku zawisły plakaty. Mikołaj ze swoimi kolegami wystąpi na scenie w sztuce:
A poza tym weekend przed nami. Po raz pierwszy od długich tygodni weekend wolny, bez pracy, po praz pierwszy od długich tygodni weekend ze słońcem, gorący... Co, gdzie i jak? Nie mam żadnych konkretnych planów, ale wiem doskonale czego bym chciała - i obiad przy świętej Barbarze i lenistwo i wyprawę "gdzieś - gdziekolwiek" i po górach pochodziła... A jak się do tych moich chęci odniesie reszta brygady? Zobaczymy!
Uciekam już, bo nim weekend na dobre nastanie, czeka mnie jeszcze bardzo pracowity poranek. Muszę też wyszukać nowe pomysły na przystawki, bo wieczorem Ellen i Lex przyjdą razem z nami świętować urodziny Mario i podziwiać Mikołaja na scenie.
Niech to będzie dobry dzień! Niech kapryśny maj choć minimalnie zatrze złe wrażenie.
Buongiorno a tutti! I zdaje się - Buongiorno, Benvenuta estate! Dzień dobry Lato!
***
Mikołaj przy śniadaniu buja się za stołem. Na chwilę zdejmuje słuchawki, patrzy na mnie tymi swoimi pięknymi, niebieskimi oczami i pyta:
- Wiesz czego słucham?
- Nie mam pojęcia!
- Za tobą pójdę jak na bal... la la la la la...
Kurtyna.
PLAKATY - to po włosku MANIFESTI (wym. manifesti)