Valnera, znowu razem i niemiecki ład.
wtorek, kwietnia 09, 2019
Zanim pokażę Wam Florencję w kwietniowym rozkwicie - wczoraj bowiem miałam przyjemność spędzić cały dzień w toskańskiej stolicy w doborowym, blogerskim towarzystwie - najpierw jeszcze kilka impresji po podróżach. Wpis z serii „znowu razem” i "niech żyje codzienność”.
Po "zakręconym" tygodniu nastała spokojna, tak wyczekana niedziela. Nikt nigdzie nie wyjeżdżał, nie pakował walizki, budzik nie brzęczał, za oknem jak oszalałe świergotały ptaki, w kuchni pachniało kawą, blog się pisał, Tomek spał, a Mikołaj przygotowywał po angielsku referat o Chopinie. Ukochana codzienność.
Po obiedzie, kiedy już wszyscy mieli wystarczająco dużo czasu, by ustawić się do pionu, zaproponowałam wspólny spacer, a propozycja ta przyjęta została ze szczerym entuzjazmem. Pojechaliśmy w stronę San Martino. Tym razem jednak zamiast wspinać się w kierunku obserwatorium lub kierować w stronę Zattagli, postanowiliśmy zgłębić najbardziej niedostępną, ale jednocześnie najbliższą Marradi część doliny.
Jakiś kilometr za San Martino porzuciliśmy Rangera w cieniu cyprysów i dalej szutrową drogą ruszyliśmy już pieszo w kierunku schroniska Valnera.
Byłam tu dawno temu i tylko raz, a miejsce jest niezwykle urokliwe. Słowo schronisko do Valnery pasuje jak ulał. Można się tu schronić przed hałasem, przed rozpędzonym do szaleństwa światem, przed złymi myślami, przed ludźmi, przed tym co dręczy, przed wszystkim.
W czasie górskiej wędrówki można się tu zatrzymać na posiłek i na nocleg.
Schronisko znajduje się na końcu drogi, w głębi doliny, otoczone soczystą o tej porze zielenią. Rifugio tak właśnie powinno wyglądać. Rifugio w każdym tego słowa znaczeniu.
Prawdopodobnie dawno temu był tu klasztor, miejsce modlitwy i wyciszenia mnichów kamedułów, potem przystanek Garibaldiego, na początku ubiegłego wieku szkoła dla dzieci mieszkających w dolinie, w czasie wojny schronisko, aż w końcu posiadłość stała się zwykłym, wiejskim domem. Obecną funkcję pełni od lat siedemdziesiątych.
Spacer udał nam się wspaniale. Mikołaj nie mógł się nacieszyć bratem i tym, że znów byliśmy razem.
- Baw się! Baw się ze mną! Tomek! No już! Mamusia, a Tomek się nie chce ze mną bawić! On już jest taki dorosły!
- Pobaw się z nim, poganiaj za nim, on tak na ciebie czekał.
Ganiali znów razem z jakimiś wyimaginowanymi szpadami czy kto ich tam wie z czym.
Cieszyliśmy się sobą podjadaliśmy czekoladki ritter, których pokaźny zapas Tomek przywiózł z Niemiec, a w tle niosło się pierwsze kukanie kukułki.
- Pusia widać, że nie było cię kilka dni - Tomek z dezaprobatą przywracał ład na stole i zaraz zabrał się też za ścieranie kurzu. - Mikołaj czy ty tu ogarniałeś???
- Tomeczku powiem ci coś. Mikołaj przez trzy dni nie wyniósł nawet brudów.
- Mikołaj!!!
- I dziś nawet łóżka nie pościelił.
- Ale przez ostatnie dwa dni ścieliłem.
- To ty głupi jesteś! Trzeba było wtedy nie ścielić, ale na przyjazd Pusi już tak. Ty nic nie rozumiesz. Ech...
Patrzyłam zdumiona jak Tomek uwija się ze ścierką.
- Słuchaj jeśli tak podziałał na ciebie tygodniowy pobyt w Niemczech to ja Mikołaja wyślę chyba na miesiąc! Widzę coraz więcej plusów tej twojej podróży!
I tak w Domu z Kamienia zapanował niemiecki porządek. No... prawie...
Dobrego dnia!
UPORZĄDKOWAĆ to po włosku ORDINARE (wym. ORDINARE)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
5 komentarze
Ja ja ordnung muss sein :)
OdpowiedzUsuńPiotrek
Taaa:)))Już mu powoli mija:)
Usuń"niemiecki ład" :) Kasiu, na wszystkie stereopyty nalezy brac poprawke. Rozumiem ze to w formie humorystycznej napisalas:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ciesze sie ze juz normalnie "nadajesz" na blogu:)
Malgosia Neuss
Oczywiscie nie ...pyty a stereotypy:))
UsuńMalgosia Neuss
Oczywiście, że stereotypy i my to wszystko pół żartem. Co nie zmienia faktu, że rozgardiasz na terytorium Mikołaja zbulwersował Tomka wyjątkowo i zmusił do sprzątania:)
Usuń