Pasqua 2019 - wyprawa do Valmarecchia cz. III - Verucchio

piątek, kwietnia 26, 2019


Ostatnim etapem naszej wielkanocnej włóczęgi było Verucchio. Tak naprawdę mój zamiar był zupełnie inny, bo trzeci przystanek zaplanowałam przy malowniczym sanktuarium po drugiej stronie rzeki. Niestety jak na złość przejechaliśmy kilometry i nijak nie mogliśmy odgadnąć drogi, by się do niego przedostać. To kolejny powód, by do Valmarecchia powrócić... 
I tak oto, by wycisnąć z podróży jak najwięcej, będąc już niemal u wylotu doliny, obraliśmy kierunek na majaczące dostojnie na ostatnich pagórkach Appennino - Verucchio.


Verucchio znajduje się ledwie 20 km od turystycznego Rimini. Usytuowane jest na wzgórzach,  skąd rozciąga się widok na dwie strony świata. Z jednej strony wybrzeże Adriatyku i równina Romanii, z drugiej kostropate pagórki upstrzone fortecami i dolina rzeki Marecchia.


O miasteczku wiedziałam tylko tyle, że znajduje się tu rocca Malatesta, jednego z najsłynniejszych rodów Romanii. Tu spędził swoje życie il Mastin Vecchio, ojciec bardziej znanego Paolo, kochasia Franceski. Wszyscy troje zostali zresztą opisani przez Dantego w Boskiej Komedii. 
Z miasteczkiem związana jest też legenda o świętym Franciszku, która mówi, że zatrzymał się on na pewien czas w Valmarecchia. Na początku był gościem rodziny Leonardi a Vergiano, a następnie w 1213 roku dotarł do Villa Verucchio, gdzie założył klasztor franciszkanów. Przyniósł ze sobą, podarowaną przez rodzinę Leonardi cyprysową gałąź, którą zasadził na jego dziedzińcu. Drzewo dziś imponujących rozmiarów, liczące obecnie 800 lat wciąż rośnie przy klasztorze.



Czy podobało nam się Verucchio?
Chłopcy i Mario stwierdzili zgodnie, że o wiele ładniejsza była Petrella Guidi, ale według mnie to porównanie jest zupełnie niestosowne. To tak jak porównywać smak wiejskiego, swojskiego dania z tym w wytwornej restauracji. Verucchio to zupełnie inny świat i rzeczywiście nam po kilku latach życia w Biforco o wiele bliższe sercu są zapomniane średniowieczne osady, niż "szykowne" miasteczka. Tak czy inaczej nie można Verucchio odmówić uroku! Nie bez powodu należy do sieci "I borghi piu' belli d'Italia".  


I tak oto zakończyła się nasza wielkanocna wyprawa 2019. Po drodze gdzieś między Forli a Faenzą przystanęliśmy jeszcze wśród sadów, by na podwieczorek dojeść resztki z koszyka, a potem już prosto do domu. Casa dolce casa ... jak powtarza za każdym razem Mikołaj. 

Dziś Tomek po dziewięciu dniach laby wraca do szkoły. Mikołaj natomiast leni się jeszcze do niedzieli. Dziś też odwiedzą nas dawni Goście, jutro natomiast do Marradi dotrą następni. Świąteczne przestawienie się na wolniejszy tor sprawiło, że teraz już całkiem trudno mi się ogarnąć. Ledwo ledwo zasmakowałam odpoczynku, bo o odpoczynku w dosłownym tego słowa znaczeniu i w pełnym wymiarze to chyba jeszcze długo będę mogła tylko pomarzyć, a tu już trzeba znów się spiąć i szykować na maj, który aż kipi od zajęć. Ufffa!!!
Nic, nic... Jakoś to będzie. Przed nami weekend, więc głowa do góry! 

"PO DRODZE" to po włosku "STRADA FACENDO" (wym. strada faczendo)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Nie mogę się napatrzeć na te zdjęcia. Boska włoska architektura.

    OdpowiedzUsuń