Ocalić od zapomnienia
niedziela, kwietnia 14, 2019
Ostatecznie nigdzie dalej poza granice miasteczka się nie ruszyliśmy i nie dlatego, że pogoda nie była sprzyjająca - pod wieczór przebiło się nawet słońce, tylko dlatego, że jakoś rozproszyły nas sprawy na miejscu. Tomek do południa był w szkole. Mikołaj miał próby do zawodów sportowych. Ja przez kilka godzin przygotowywałam lekcje na następny tydzień. Potem po obiedzie zajrzeliśmy do myśliwych i przepadliśmy na dobrą godzinę, bo a to kieliszeczek prosecco, a to radicchio z ogródka, a to bla bla bla, a to hi hi hi, a czas mijał... Przed wieczorem natomiast w Centrum Dino Campana odbyło się kolejne spotkanie mające na celu utrzymanie przy życiu "dialektu".
Kto we Włoszech bywa regularnie lub interesuje się kulturą i tradycjami tego kraju ten wie, że niemal każdy region ma swój dialekt. W Marradi starsze pokolenie częściej niż języka włoskiego używa dialektu "romagnolo". Zawsze dziwiłam się, że Mario z mamą rozmawiał w dialekcie, a z młodszą siostrą już po włosku - jeden dom, a dwa języki. Kiedy przysłuchacie się tutaj rozmowom starszych panów grających przed barem w karty, usłyszycie, że ich mowa przypomina bardziej język francuski. W istocie dialekt "romagnolo" nie ma w sobie nic ze śpiewności i melodyjności języka włoskiego.
Dialekt jest częścią tutejszej kultury i tradycji, ale niestety zatraca się wraz z przemijaniem najstarszych pokoleń. Dlatego też w ostatnim czasie Centro Studi zorganizowało cykl spotkań mających na celu podtrzymanie dialektu przy życiu i zainteresowanie nim najmłodszych pokoleń.
Byłam szczerze wzruszona patrząc na dzieciaki z drugiej klasy i na mojego Mikołaja wśród nich, które z piosenką mającą stać się oficjalnym hymnem całego przedsięwzięcia wystąpiły na wczorajszym spotkaniu. Mikołaj nie ma tu dziadków, którzy mówią w dialekcie, ale ma Mario, z którym spędza od lat dużo czasu i dzięki temu "romagnolo" słyszy niemal każdego dnia.
I tak minęła sobota i nastała niedziela. Czym wypełni się kolejny dzień? - tego nie wie nikt. Deszcz raczej nie pozwoli nam na dalsze wojażowanie, ale to się jeszcze okaże. Tymczasem czas usmażyć górę naleśników do filmowego poranka, żeby tradycji naszej niedzielnej stało się zadość.
ZAPOMNIEĆ to po włosku DIMENTICARE (wym. dimentikare)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze