Marcowa niespodzianka
wtorek, marca 26, 2019
Kiedy czarną jeszcze nocą zwlekłam się z łóżka i zerknęłam przez okno, aż mnie zmroziło - nomen omen... Miałam ochotę zaryglować okiennice, wrócić do łóżka i nie odzywać się do nikogo. Prognozy sprawdziły się co do joty... Biforco obudziło się w białej szacie.
Nie, nie zrobiłam zdjęcia. Strajkuję. Wczoraj w ogródku zakwitły tulipany, glicine już zaczyna mamić fioletem, przedwczoraj można było ganiać w krótkich spodenkach, a dziś czuję się tak, jakby ostatnie tygodnie tylko mi się przyśniły. Nagle obudziłam się, a na świecie wciąż panuje zima.
Nawet Tomek przy śniadaniu nie odezwał się ani słowem, pogrążony w głębokim smutku z rezygnacją moczył biscotto w herbacie.
Ja wiem oczywiście, że zaraz wzejdzie słońce i po "białym" nie będzie śladu, ale jak mi to humor spaprało od samego rana, to tylko ja wiem. Lepiej zejść mi dziś z drogi...
I to nie chodzi o to, że ja w ogóle jestem z zimą na bakier, tylko o to przede wszystkim, że miło byłoby już peletu nie kupować. Poza tym jeszcze się nie pozbierałam po tym jak przyszedł rachunek za gaz, a tu dalej mam wydawać na ogrzewanie??? Przecież to już koniec marca!!!
Szlag szlag szlag!!!!
Dziś i jutro ma być tylko dwanaście stopni i trudno się z tym pogodzić, kiedy ramiona spalone już pierwszym słońcem.
W takiej aurze trudniej poradzić sobie ze złymi myślami i pokonać stres, a stresu u nas teraz całkiem sporo. Tomek zaczyna stresować się podróżą, ja wyjazdem do Polski i tysiącem innych rzeczy, ale powtarzam sobie, że jakoś to wszystko będzie, jakoś się musi chyba poukładać.
Napad nerwów wywołanych śniegiem wykorzystałam na napisanie kilku wiadomości, do których potrzebowałam mocnego kopa. Wciąż uczę się walki o swoje. Pewnie i tak znowu nic nie wskóram, ale choć dałam upust złości i frustracjom.
Uch...
Tulipany w ogródku dygocą z zimna. Glicine jakby chciało znów w pąki zassać fiolety, ale niebo na szczęście się wypogadza, a z drugiego pokoju dochodzi muzyka Chopina. Mikołaj uczy się grać "Fantazję". Może to wcale nie musi być zły dzień?
TRZĄŚĆ SIĘ, DYGOTAĆ to znaczy TREMARE (wym. tremare)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Kasia to już ostatnia prosta :)...
OdpowiedzUsuńPiotrek