Luty rozbójnik
sobota, lutego 02, 2019
Luty postanowił już od progu zacząć dbać o swoje "dobre" imię i skrupulatnie spełnia warunki, by cytowane wczoraj przysłowie było w pełni prawdziwe. Febbraietto... maledetto...
Nawet nosa na chwilę nie można wystawić za drzwi, bo leje jak z cebra, a poziom burej, kotłującej się wrogo wody w rzece rośnie w oczach. Nie taką aurą miała się Świta cieszyć!
Stół przestawiliśmy w poprzek kuchni, bo jeśli wokół niego życie się kręci, to niech choć nam będzie wygodnie. Dzieci się ucieszyły!
- Ale fajnie! Zupełnie jak w święta!
- Christmas!
I zaraz Mikołaj jakieś śpiewanie bożonarodzeniowe puścił z telefonu, ale zgodnie przez dorosłe pokolenie został utemperowany, bo my tu przecież wiosny z utęsknieniem wypatrujemy, a nie świętego w czerwonej kufajce i jego reniferów.
Gotujemy, jemy, sprzątamy ze stołu i zaraz planujemy co na kolację, co na obiad dnia następnego i tak w kółko. Między posiłkami dla lepszego trawienia gramy niezmordowani w "zgadnij kim jestem". Byłam w ostatnich dniach Izabelą Scorupco, Zgredkiem, Kulfonem, Monetem, Agnieszką Maciąg i Rockym Balboa. Zabawa przednia, ale miło byłoby dla odmiany wyjść na spacer...
Podobno dziś około 10.00 ma się niebo na dwie godziny wypogodzić. Oby! Choć tyle, żeby nam się tak ze dwa kroki udało zrobić. Do miasta i z powrotem albo przynajmniej do mostu, do zakrętu, za bramę, za próg...
Mama i Świta już powoli kończą swoje zimowe toskańskie ferie. Czas gna jak głupi. Do Domu z Kamienia zmierzają kolejni Goście. Karuzela kręci się dalej.
Dobrego weekendu!
MALEDETTO to znaczy PRZEKLĘTY
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze