Nie ściągaj!
czwartek, stycznia 17, 2019
- Pusia czy ty kiedykolwiek ściągałaś? - zapytał Tomek.
- No pewnie! - odpowiedziałam natychmiast z lekką dumą w głosie.
- Jak to?? - wykrzyknęli obydwaj. Nawet Mikołaj znieruchomiał i obydwaj przeszyli mnie takim spojrzeniem, jakby największy zbrodniarz się we mnie objawił.
- Nie mówcie, że wy nie! Nigdy nie ściągaliście???
- Nie, oczywiście, że nie - znów zgodny chór.
Matko! Co za dzieci! Ściągać każdy musi - przynajmniej tak myślałam do tej pory. Przecież ściąganie to nie tylko samo zło. Przygotowanie ściągi to też sztuka i - jakby nie było - nauka. Nie, że byłam mistrzem ściągania, bo z natury cykor jestem straszny, ale jednak nie raz, nie dwa... A już tak jak teraz Tomek zakuwa do klasówki z łaciny, to ja na bank miałabym w kieszeni cały arsenał ściągawek.
- Pusia, ale dlaczego ty ściągałaś? - drążył temat Tomek.
- Nie wiem... Bo bałam się dostać złą ocenę, bo zależało mi na lepszej, bo nie miałam siły nauczyć się wszystkiego, nie wiem... to sto lat temu było!
- Ale to tak nie w porządku...
No nie, nie w porządku.
To była akurat głupota - ściągać nie ściągać, ale już wiele razy miałam okazję przekonać się w różnych sytuacjach, że w chłopcach jest tak wiele "porządności", prawości, szlachetności i zastanawiam się skąd to się w nich wzięło i jaki świat byłby piękny, gdyby te cechy nie były wśród ludzi rzadkością.
***
- Pograjmy! - zarządził Mikołaj i zaraz zaczął na szybko obmyślać pytania do quizu z dziedziny historii i sztuki.
- Zaskocz mnie! Może coś na temat Michała Anioła.
- Nieeee, bo ty wiesz wszystko!
- Bez przesady! Żaden ze mnie ekspert.
- Gdzie urodził się Petrarca?
- W Arezzo!
- Ooo - Mikołaj popatrzył na mnie zaskoczony z nieukrywanym uznaniem.
- A co ty myślałeś, że tylko ty wszystko wiesz. Teraz ja: Ile czasu Michelangelo rzeźbił Dawida?
- Nie wiem...
- 3 lata.
Przerzucaliśmy się pytaniami: o husarię, o Etrusków, o Napoleona, o Dantego, o Florencję, o Galileusza i zabawę mieliśmy przednią, a moja matczyna duma mile była łechtana nie tylko wiedzą Mikołaja, ale przede wszystkim radością jaką miał z tej zabawy.
***
Tomka czeka dziś - jak sam określił - drugi najtrudniejszy dzień w tym semestrze. Sprawdzian z łaciny od kilku dni spędza mu sen z powiek, więc kciuki mile widziane. Zostaje jeszcze włoski, angielski i matematyka, ale to ponoć już bułka z masłem. Potem będzie można chwilę odsapnąć.
Ja sama na dzisiejszą trzygodzinną przerwę między lekcjami zaplanowałam wyjście w góry, tymczasem ranek przywitał nas deszczem. To pierwszy deszcz od miesiąca i na pewno potrzebny. Szkoda tylko, że góry muszę odłożyć na inny raz, właśnie teraz kiedy głowa taka ciężka.
ŚCIĄGAĆ to po włosku COPIARE (wym. kopiare)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze