Florenckie pewniaki
środa, stycznia 30, 2019
Myślę, że nie urodziło się jeszcze dziecko, któremu nie podobałoby się florenckie muzeum historii naturalnej La Specola. Z chłopcami pojechaliśmy tam pierwszy raz, kiedy byli małymi szkrabami i od tego czasu wracaliśmy wielokrotnie i wciąż wracamy regularnie. Gdyby to od nich zależało bylibyśmy tam pewnie przy każdej okazji. Zmieniło się tylko to, że urośli, ale między gablotami wciąż spacerują z tym samym entuzjazmem co dawniej, a może nawet większym, bo teraz bardziej świadomym. Wczoraj do La Specola zabraliśmy też moich bratanków i miałam wrażenie deja vu, bo to tak jakbym jeszcze raz widziała moich małych brzdąców… Muzeum rzecz jasna bardzo się dzieciom (i starszym) podobało i być może było najciekawszą rzeczą jaką do tej pory we Florencji widziały.
Oczywiście nie samą Specolą żyje człowiek… Nie dajmy się zwariować!
Z radością odkryłam, że moja ulubiona fiaschetteria Nuvoli wciąż jest czynna. Po ostatnich dwóch podejściach, kiedy to lokal zamknięty był na głucho, myślałam, że to już koniec legendy, tymczasem wciąż jest, wciąż z tą samą dosyć szczególną, przesympatyczną ekipą i z tymi samymi smakami. Całe szczęście!
Lampredotto |
Snuliśmy się leniwie od Piazza Santa Maria Novella do Santo Spirito, od Palazzo Pitti do Duomo przez zadziwiająco wyludniony Ponte Vecchio. Wracaliśmy do domu ostatnim pociągiem, a niektórzy pod wieczór już ledwo powłóczyli nogami, a to wszystko przez nieco bardziej męczący spacer dzień wcześniej, kiedy to doczłapaliśmy się do Pianorosso.
Przysiadaliśmy to tu to tam, a to lody, a to przekąska, bo dzieci choć przed wyjściem z domu nakarmione, w terenie jak wiadomo niemal natychmiast dostają wilczego głodu.
Pogoda była bajeczna, niebo nad fasadą Świętego Ducha zdawało się wręcz przekolorowane, dzień był piękny, a my tym razem zachowywaliśmy się całkiem przyzwoicie.
Dni kosa nie bardzo dają w kość. Dziś po nocy świt budzi się z lekkim tylko przymrozkiem, a na kolejne dni zapowiadają ponad 10 stopni. Czyżby oznaczało to, że zima powoli pakuje walizki? Tak być może… Może, ale nie musi… Wróżenie z fusów. Zobaczymy czy luty sypnie kwiatami, czy tak jak w zeszłym roku otworzy drzwi Burianom. Dobrego dnia!
Anka się zastanawia: Rzym? Salerno? Venezia? Następnym razem! |
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
6 komentarze
Via delle belle donne!
OdpowiedzUsuńUwielbiam te nazwy ulic w Italii...
Ciekawa jestem, jaka historia stoi za tą nazwą!?
Asia C.
Postaram się rozszyfrować:)
UsuńKasiu, znowu sie sprawdza: Rodzina najwazniejsza, a dopiero poten wszystko inne wazne:). Piekne fotki(jak zwykle), w La Specola jeszcze nie bylam, dzieki za wzkazowke. Kasiu Twoj brat jest bardzo podobny do Zlatana Ibrahimovica, ale pewnie czesto to slyszy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cala Rodzinke
Malgosia Neuss
Zgadzam się:)
UsuńJeszcze jedno pytanie: gdzie i co gral Tomek na klawiszach?
OdpowiedzUsuńMalgosia Neuss
W przejściu podziemnym pod stacją kolejową, w części handlowej.
Usuń