Grudniowe koraliki
środa, grudnia 12, 2018
- 177 dni do wakacji... - powiedział Tomek zmarnowanym głosem przegryzając pierniki do porannej herbaty - z weekendami, świętami włącznie.
- To chyba nie tak źle.
Cisza, słychać tylko pobrzękiwanie pierniczków o metalową puszkę.
- Mróz w nocy złapał.
- ...
***
- Jak dziś? Łatwy masz dzień? Czy trudny? - pytam pół godziny później Mikołaja, a pierniczki znów stukają o metalową puszkę.
- A skąd ja mam wiedzieć?
- No jak to skąd? Czy masz trudny plan na dziś czy lekki. Chyba wiesz jakie masz lekcje?
- Jakieś mam.
Mrożkiem "wieje" od rana.
- Muszę zrobić zdjęcie.
- Jakie zdjęcie?
- Na bloga. Zimową okładkę.
- Ale śniegu nie ma.
- Ja nie chcę śniegu.
- To jak zima bez śniegu?
- Normalnie! Tutaj śnieg jest albo go nie ma! A ja tak czy inaczej śniegu nie lubię.
- Ale jak zima, to musi być śnieg.
- Mój blog, moje zdjęcie. Śniegu nie będzie, bo potem ten śnieg będę musiała oglądać do końca marca.
- Dlaczego?
- Bo zima kalendarzowa trwa od 22 grudnia do 21 marca, jasne?
- Boh...
Znajomo mi ten dialog brzmiał. Już kiedyś musiałam to Mario tłumaczyć, ale chyba nadal nie bardzo mi wierzył.
- To ja już nie wiem.
- W zeszłym roku dobrze wymyśliłeś - w domu przy kominku. I w ogóle ostatnie dwa zdjęcia też były według twojego pomysłu, zastanów się, może i tym razem doznasz olśnienia!
W nocy przyszedł prawdziwy mróz. Zastanawiałam się, czy pachnąca, soczysto zielona mięta, którą wczoraj zrywałam przy drodze przetrwała ten brutalny spadek temperatury. Na jutro i pojutrze zapowiadają śnieg. Uroczo! Wprost radość ze mnie tryska! Ani myślę wykorzystać to do blogowej wizytówki, nawet jeśli Mario wciąż będzie optował za białą wersją zdjęcia.
Wieczorem do stołu usiedliśmy z Ellen i Lexem. Chcieliśmy przed świętami pobyć przez chwilę razem, bo znów przez jakiś czas się nie zobaczymy. To właśnie jest tutaj wspaniałe, że ludzie zamiast pędzić, pucować, gotować przez kilka dni, cenny czas, którego wszystkim nam brakuje, poświęcają w takiej chwili na bycie razem. Z odwiedzinami przedświątecznymi zapowiada się Tina, którą Tomek spotkał w pociągu, a do kolacji przedświątecznej szykuje się też klasa Mikołaja. To powinno być esencją świętowania.
CENNY to po włosku PREZIOSO (wym. precjozo)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze