Grinch
środa, grudnia 05, 2018
- Halo! - charczę do telefonu.
- Ćwiczysz? - pyta Paw.
- Nie. Myję oknO!
- Czyli ćwiczysz - kwituje lapidarnie.
- W sumie tak.
Umyłam okno. Zawiesiłam fioletową zasłonkę i przyczepiłam gwiazdki. W dwóch słowach: zuch dziewczyna. Pieńkowe Mikołaje od Franco ustawiłam na honorowym miejscu, a na barierkach przed domem zawiesiłam kolorowe lampki, czyli generalnie postęp jest, ale jednak gdzieś pod skórą wciąż siedzi sobie Grinch i się krzywi...
Pogoda przez cały wtorek była bajeczna. Szczerze mówiąc nawet dziwnie się czułam wieszając lampki przy takiej aurze. Późny toskański marzec jak malowany. A z tymi lampkami to oszaleć można było...
Powiesiłam, powiązałam, pokleiłam i zaraz posypały się komentarze...
- Pięknie, pięknie, jak się ta taśma przymrozi, a potem roztopi na słońcu to będziesz miała super klejąca barierkę. Za nic tego lepu się nie usunie.
Poza taśmą okazało się, że w ogóle lampki powiesiłam NIE TAK. Całe moje południowe plątanie okazało się daremne, bo nim nastał wieczór Mario zdemontował wszystko i powiesił po swojemu, oczywiście bez "skocza". Obserwowałam go przez okno i nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że mam przed sobą scenę z pewnego amerykańskiego filmu. Zastanawiałam się, czy przynajmniej jak już te wszystkie sznury lampek pospina to będą działać, czy siądzie prąd w całej gminie. Minę miał Mario przy tym zaciętą, zupełnie jakby i u niego pod skórą też siedzi Grinch.
Tymczasem ze spraw zupełnie poza świętami - przepoczwarza mi się drugie dziecko...
Z "bobasa" robi się chłopak, młodzieniec, młody mężczyzna. Oto Mikołaj w nowym wydaniu, już bez długich włosów. Krótsza fryzura wyeksponowała jego pogodną twarz i śmiejące się wciąż oczy. Nadziwić się tym zmianom nie mogłam. Nowy "look" zachwycił przede wszystkim jego samego. Cały wieczór chodził rozpromieniony, uradowany tą nową fryzurą, a dla mnie nie ma nic piękniejszego niż widzieć szczęśliwe dziecko. Miałam wrażenie, że jeszcze bardziej niż zwykle roztaczał wokół siebie pozytywną aurę, zupełnie jak jakiś dobry elf... W Mikołaju na pewno nie siedzi Grinch.
SKÓRA to po włosku PELLE (wym. pelle)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
14 komentarze
Cudny chłopak 🙂Kasiu, fajnie, że ruszyłas z przygotowaniami, że zobaczyłaś światełko w tunelu🙂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Muzien
Dziękuję:) Staram się!
UsuńJaki podobny do Tomka... Dopiero teraz widać 😁
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ze słonecznego Krakowa
E.
Naprawdę? Dużo osób tak mówi, a ja ich widzę zupełnie różnymi:)
UsuńNie dam złego słowa powiedzieć na "moce elektryczne" Mario proszę o nie zamieszczanie tego typu "kąśliwych" komentarzy bo Mario potrafi naprawić wszystko :)
OdpowiedzUsuńPiotrek
Nieee, no jasne:))) ale żałuj, że go nie widziałeś wczoraj w akcji! Griswold przy nim to pikuś!
UsuńJaki podobny do MAMY ! Pięknie i bardzo interesująco wygląda w nowej fryzurce ! marta
OdpowiedzUsuńWiększość twierdzi, że jest do mnie podobny. NAwet ostatnio poszłam na spotkanie z nowym nauczycielem, który mnie jeszcze nie zna, przedstawiam się: mamma di Nicola, a prof na to: widzę:) I to nie pierwsza taka sytuacja. Ja szczerze mówiąc aż takiego podobieństwa nie widzę, ale miło mi po takich uwagach:) dobrego dnia!
UsuńNo, w koncu jak prawdziwy chlopak! Przepraszam, ale te dlugowlose stylizacje obu chlopcow zupelnie mi nie pasowaly ;)
OdpowiedzUsuńTeraz - EXTRRA!
Pozdrawiam!
czeko
Tomek miał długie z wyboru i też zawsze mówiłam, że to nie jego fryzura, ale chciał więc miał, a z Mikołajem to było tak: https://domzkamienia.blogspot.com/2013/06/czy-mikoaj-chce-miec-dugie-wosy-to-twoj.html
UsuńA Mikołaj faktycznie teraz bardziej podobny do Ciebie choć chyba bardziej nawet do Twojej mamy
OdpowiedzUsuńPiotrek
Cieszę się niezmiernie z tego podobieństwa:) Choć sama aż takiego nie widzę:)
UsuńObaj są świetni! Ach te geny !!! :)
OdpowiedzUsuń:*
Usuń