Gdzie kucharek sześć...
niedziela, grudnia 23, 2018
Po pierwsze do Domu z Kamienia dojechał pyszny sernik. Po drugie Grinch wciąż rządzi. A po trzecie: gdzie kucharek sześć tam... dwanaście cycków, czy coś w tym rodzaju.
Z pierogami wciąż jesteśmy do tyłu, ale za to mamy za sobą arcywesoły wieczór. Myślę, że do jutra jakoś się ze wszystkim uporamy, a tymczasem... dalej będziemy się świetnie bawić!
Na dziś zaplanowałam odrobinę kultury, odrobinę sztuki, odrobinę widoków, do których wzdychają tysiące ludzi na całym świecie, bo jak ktoś przyjeżdża do Toskanii po raz pierwszy w życiu to przecież nie może być inaczej. Pewnych atrakcji w grafiku po prostu nie może zabraknąć!
To tak dla odmiany, żeby nie siedzieć tylko ciągle przy stole, nawet jeśli wszystko się wokół tego stołu kręci. Swoją drogą, kiedy ja tytułem wstępu produkowałam się o "Dawidzie", J. uporczywie dopytywał o kanapkę z porchettą...
Rok temu spacerowałam z Mamą i Świtą po Bolonii. Dziś jesteśmy w zupełnie innym rodzinnym składzie i przed nami dzień w innym pięknym mieście. Scirocco wciąż ma się dobrze, temperatury zupełnie niegrudniowe. Ja wyłączam się już powoli z wirtualnego świata, ale z tradycyjnymi życzeniami zaczekam jeszcze do jutra. Potem tak jak zawsze na chwilę zamilknę. Mam nadzieję, że to będzie dobry czas.
W kalendarzu adwentowym zostały do opróżnienia dwa ostatnie woreczki.
KUCHARKA to po włosku CUOCA (wym kuoka)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Życzę Tobie Kasiu i całemu Domowi z kamienia Zdrowych ,Spokojnych ,Wesołych Świąt Bożego Narodzenia ,spędzonych w rodzinnej atmosferze tym razem bez interwencji straży pożarnej 😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agnieszka