Łacina, samoloty i kilka szkolnych drobiazgów.

czwartek, listopada 08, 2018


- Mamusiu, a jak skręca samolot? - pyta Mikołaj przy obiedzie.
- Normalnie. 
- Ale jak? Samochód ma kierownicę - wiadomo, a samolot? 
- Samolot ma stery. O tak się trzyma i się skręca. O tak, popatrz! - Odkładam sztućce i przechylam się na krześle, jakbym siedziała za sterami boeinga. 
- Ale czym skręca??? Samochód ma kierownicę, która skręca koła, a samolot? 
- No... ten... to ... nie wiem... To ciekawe. Naprawdę nie wiem.
- Przecież jak pilotujesz samolot to nie wystarczy, że sama się pochylisz - śmieje się Mikołaj, a ja razem z nim, bo uświadamiam sobie idiotyzm moich wyjaśnień.  
- Wiesz co, to ciekawe... Nie mam pojęcia! Przecież skrzydłami nie rusza. A same te wypustki na skrzydełkach chyba nie zmieniają trajektorii lotu?? Tu raczej wchodzi w grę grubsza fizyka, a to zdecydowanie nigdy nie była moja dziedzina.
Czy ktoś umie to zrozumiale wytłumaczyć???

***
- Laudo, Laudas, Laudat, Laudamus, Ladatis, Laudant... - powtarza Tomek krążąc po pokoju. Co jakiś czas wraca do stołu, żeby zerknąć do zeszytu, czy wszystko się zgadza. - Monebam, Monebas, Monebat... Nie, nie zgłoszę się jako volontario!
- A właśnie, że powinieneś. Na chętnych zawsze inaczej się patrzy.
-Nie! Nie! Nie ona! Nie znasz jej.
- Ja bym bardziej przychylnie oceniła ucznia, który sam się zgłasza na ochotnika. 
- Jej to wszystko jedno. Ona trochę dziwna jest. 
- Stara czy młoda. 
- Boh... - zastanawia się - ciężko powiedzieć. 
- Pewnie w moim wieku i boisz się gafę strzelić?
- Maturę zdawała wcześniej niż ty. 
- Ja zdawałam w ... tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym ... czekaj... zaraz, zaraz...szóstym! 
- To ona gdzieś pewnie w 1988 ... albo 1992.
- No to nie jest stara. To młoda babka!
- Może nawet z 58 lat.
- No to mówię, że młoda!
- Boh...
- Wkuwaj, wkuwaj! Dobrze, że ja mam to już za sobą!

***
Po zebraniu w szkole u Mikołaja nie ma wielkich nowości. Czterech nowych profesorów, reszta pozostała w starym składzie. Oczywiście chętnie bym tu kilka refleksji napisała, ale nawet jeśli to nic negatywnego, to lepiej nie kusić losu, może ktoś jest fanem polskich blogów... O końcowej wycieczce nic konkretnie nie wiadomo, tyle tylko, że będzie to miasto. Natomiast w najbliższym czasie scuola media jedzie na warsztaty naukowe do Bolonii. W planach też zawody sportowe, konkurs matematyczny i konkurs na book trailer
Ponadto coraz bardziej wciela się w życie zwyczaj pracy w grupach też po lekcjach. I tak Mikołaj zjechał wczoraj do domu dopiero na kolację. Lekcje zrobione, jakiś wspólny projekt częściowo przygotowany. On sam radosny i rozentuzjazmowany, bo tata przyjaciółki, która gościła całą grupę, pożyczył Mikołajowi książkę, na której oparty jest jeden z jego ukochanych filmów. Generalnie ta praca w grupach bardzo im się podoba.

***
Czwartek. Faenza i badanie. Uciekam więc, bo czas goni. Chciałabym już być po. TROCHĘ mnie to jednak stresuje...

SAMOLOT to po włosku AEREO (wym. aereo)

DOBREGO DNIA! 

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

6 komentarze

  1. Kolumna sterowa w samolocie nazywa się wolant. GA

    OdpowiedzUsuń
  2. http://calypteaviation.com/2013/12/jak-samolot-zakreca/

    Pozdrowienia dla dociekliwego Mikołaja, tak trzymać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skręcanie samolotem jest jak potrójna jazda na:
    sanki: jedną nogą przyhamowujesz i cię obraca. W samolocie spowalnia jeden silnik, drugi przyspiesza i już się skręca.
    rower: pochylasz się (lepsza fizyka-przeciwskręt) i już skręcasz. Przechylasz samolot - sterujesz lotkami na skrzydłach - jedne w górę a drugie w dół i już cię obraca.
    łódka: ster na łódce kieruje nią na wodzie tak i ster na ogonie samolotu powoduje zakręcanie.
    C-ó

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo jak dobrze, że tyle tu mądrych głów! Bardzo dziękujemy:) Mikołaj sam osobiście napisze od siebie, jak wróci ze szkoły! A może wiecie też jak to z tym rezonansem? :)) Tu to już chyba naprawdę grubsza fizyka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wypustki na skrzydłach wystarczą:) Nazywają się lotki i gdy pilot za pomocą wolantu (takiego odpowiednika kierownicy w samochodzie) wychyli jedną z nich w górę - samolot skręci w tę stronę. W skręcaniu pomaga też ster kierunku, który znajduje się na końcu statecznika pionowego na ogonie i działa jak ster w łódce. Tyle, że zanurzony nie jest w wodzie, a w powietrzu. I to prawda, wszystkim tym rządzi fizyka:) i jest gruba, bo wspaniała:), że pozwala tonom żelastwa latać jak ptakom. Ale ogólne zasady są bardzo proste: żeby utrzymać samolot w powietrzu potrzebna jest siła nośna. Wytwarza się ją wymuszając różnicę ciśnien nad i pod skrzydłem. Żeby wytworzyć tę siłę górna część skrzydła jest lekko wypukła, a dolna płaska (nazywa się to profilem aerodynamicznym) co sprawia, że powietrze opływając skrzydło w locie ma do przebycia dłuższą drogę górą niż dołem. Wówczas większa prędkość powietrza nad skrzydłem i mniejsza pod nim wypycha cały somolot do góry (czyli po prostu utrzymuje go ponad ziemią). A lotki w tym wszystkim pozwalają skręcać, ponieważ wychylenie jednej z nich zadziała jak włożenie wiosla do wody z jednego boku płynącej łódki czy kajaka - stworzy taki opór z tej jednej strony, że łódka/samolot skręca w tę stronę gdzie 'cos je przytrzymało':)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie piszesz.
    Laudo, laudas, laudat - jak ja dobrze pamiętam, jak się tego uczyłam... Z tym, ze na studiach. Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń