Z językami za pan brat

czwartek, października 04, 2018


- Możesz mi powiedzieć czym jest Łuk Triumfalny w Paryżu? Tylko po francusku.
- Żartujesz?
- Przecież uczyłaś się francuskiego.
- Tak! Ale to było 15... 16 lat temu! ... Nie... zaraz, zaraz... Mój Boże. Jakie 15?? 25 - 26 lat temu!
- Ale coś na pewno pamiętasz.
- Coś! Ale dlaczego ty masz już pisać takie rzeczy po francusku?
- Mieliśmy coś napisać o tych słynnych francuskich budowlach. Ci, którzy już się języka uczyli po francusku, ci którzy nie mieli styczności po włosku.
- A zatem?
- No ja bym chciał jednak spróbować po francusku. Przynajmniej jakieś proste zdanie.
- Bravo. Pokaż podręcznik. Spróbujemy coś wykombinować.   

Znowu poczułam się jakbym była licealistką. Wielką miałam radość z tego siedzenia razem z Tomkiem na tarasie w popołudniowym, październikowym słońcu i składania prostych francuskich zdań. Swoją drogą jak to brzmi - 25 lat! Trudno uwierzyć, że moje liceum było ćwierć wieku temu...
To były inne czasy. Ja też uczyłam się języków i tak naprawdę... niczego się nie nauczyłam. Szkoła i nauczyciele zgasili cały mój entuzjazm, podcięli skrzydła i skutecznie zachwiali poczuciem własnej wartości i wiarą w samą siebie. Może teraz przy Tomku zrobię z tym porządek, bo to przecież wstyd, żeby tak ani be ani me. Cud, że ten włoski tak gładko wszedł mi pod skórę, przynajmniej tyle z moich językowych satysfakcji.


Pogoda, tak jak zapowiadano, znów zrobiła się przyjemna. Aż się prosił jakiś piknik, czy spacer gdzieś w górach, tylko mnie tym razem tak rozłożyło, że aż tchu od tego kichania złapać nie mogłam. Dziś niewiele lepiej, to znaczy żadne lepiej tak naprawdę, bo przeszło na gardło. Chłopcy wykurowali się w moment, bo jednak poleżenie choć jeden dzień w pieleszach i przemysłowe ilości czosnku i imbiru miały zbawienne działanie. Ja - rzecz jasna - ani jednego ani drugiego. Samo przejdzie.

***
Mikołaj przed snem:
- Po co tak naprawdę jest stanik? - pyta Mikołaj.
- Mikołaj! Błagam... 
- No co? 
- Pomyśl... Co znaczy słowo: BIUSTONOSZ? Jak ci się kojarzy?
- Aaa no to tak jak LISTONOSZ! 

BIUSTONOSZ to po włosku REGGISENO (wym. redżdżiseno)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze