U schyłku października
czwartek, października 25, 2018
Pogoda w środę zrobiła się jeszcze piękniejsza. Termometr przed domem pokazał w ciągu dnia prawie 30 stopni, więc z całą komputerową pracą rozłożyłam się na tarasie, świadoma tego, że tym razem to już naprawdę ostatnie podrygi "lata". Zawsze mówię, że takie dni powinno się zabutelkować, by móc posmakować ich znów, kiedy nadciągną buriany i im podobne. Powietrze zrobiło się jak kryształ, a kolorowe drzewa odbijały się ze zdwojoną siłą w tafli spokojnych wód Lamone. W drodze do Marradi przystanęłam na moście i przez chwilę wpatrywałam się w to wszystko z entuzjazmem turystki, która zawitała tu po raz pierwszy. I pomyśleć, że to moje... Moje - nie moje, wiadomo, ale trochę jednak. Takie widoki umilają nawet najzwyklejsze dni, myśli skołatane kołyszą, witają rankiem i żegnają wieczorem. A te ranki i wieczory teraz to istny spektakl. Rok temu działo się dokładnie to samo. Widać typowe to dla tej pory roku. Wczoraj wschodzące słońce rozpaliło całe niebo żywym ogniem, zachód natomiast był pastelowy i delikatny jak malinowy budyń w błękitnej miseczce.
Z winnic opadają ostatnie liście. Tu i tam dyndają zeschnięte resztki winogron. Nasz zimowy ogródek ma się dobrze. Udało nam się odeprzeć pierwszy atak ślimaków i ocalić kapusty od zagłady. Mario dostał od przyjaciela całą torbę pikantnych papryczek i zaraz wstępnie przygotował je na diabelską salsę, bez której ja nie mogę się obejść. To już chyba ostatnie przetwory w tym roku, choć może jeszcze, jak znajdę od dawna nie widziany wolny czas, pokuszę się o marynowane cebulki Giorgio...
Do weekendu coraz bliżej. Przed nami ostatnia kasztanowa sagra, ale nie znaczy to, że potem w dolinie nic już nie będzie się działo. Zaraz po Marradi ze swoimi festami ruszy przecież Brisighella. Poza tym nawet późną jesienią można w Toskanii miło spędzać czas. I tu krótkie ogłoszenie dla Czytelniczek bloga.
Jeśli lubicie "babskie" wyjazdy, jeśli potrzebujecie odetchnąć i skupić się tylko na sobie, to może właśnie dla Was będzie to, co przygotowały dwie fajne dziewczyny - TAŃCZĄCE NA ŁĄCE - https://www.facebook.com/events/569140270170639/? Będę miała przyjemność uczestniczyć w całym przedsięwzięciu, a zatem serdecznie Was zapraszam.
DOBREGO DNIA!
SPĘDZAĆ CZAS - PASSARE IL TEMPO (wym. passare il tempo)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
6 komentarze
To może przepisik na diabelską salsę się pojawi ? :)
OdpowiedzUsuńPiotrek
Si si. Bedzie:)
UsuńDokładnie o to samo chciałam prosić. Pozdrawiam Olga
OdpowiedzUsuńBedzie:) dzis byla degustacja ale salsa jeszcze nie gotowa:)
UsuńI pomyśleć że jeszcze tak dawno też podziwiać widok z tego mostu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie jeszcze raz dziękując za mile spędzony wspólnie czas
Urszula
Sciskamyyy:)
Usuń