Wybór kaczki
piątek, czerwca 29, 2018
- Kaczki nie ma! - Mikołaj uchylił drzwi do pokoju, w którym miałam lekcję.
- Jak to nie ma?
Przeprosiłam na chwilę M. by zweryfikować zniknięcie najmłodszego domownika. Jednocześnie przekonana byłam, że na pewno, odnajdzie się na dole tak jak poprzednio. Nad rzeką poszukiwania - niestety bezskuteczne - rozpoczął już Tomek. Po kaczce nie było nawet śladu.
- I co? Nie ma?
- Nie ma!
- Szlag! Ja muszę wracać na lekcje.
Wróciłam do języka Dantego, a chłopcy ruszyli w dół rzeki w poszukiwaniu naszej podopiecznej...
Jakiś czas potem zguba się znalazła, ale okazało się, że chyba dobrze poczuła się wśród swoich i nie było sensu zabierać jej z nami do domu. Kręciła się między innymi kaczkami jakby od zawsze była między nimi, tylko co jakiś czas silniejszy rzeczny nurt sprawiał, że bardziej nerwowo przebierała łapkami starając się ustać w miejscu.
Najczęściej pojawiające się wczoraj pytanie to było:
- Smutno ci, że już nie ma kaczki?
- Smutno, ale tak jest lepiej - odpowiadałam za każdym razem.
Smutno było mi bardziej niż mogłabym przypuszczać...
Dziwnie teraz siedzieć na tarasie i nie czuć jej podskubywania, dziwnie nie szykować wieczorem posłania. Miska z karmą i wodą wciąż stoją na tarasie, jakbyśmy mieli nadzieję, że może jednak do nas wróci...
Ale przecież, tak oczywiście jest lepiej...
Po kolacji poszliśmy jeszcze raz nad rzekę by sprawdzić czy z kaczką wszystko w porządku. Doszliśmy daleko, ale Cristiny nigdzie nie było. Jedna podobna, inna z daleka całkiem jak nasza, ale po weryfikacji z bliska, żadna nie odpowiadała rysopisowi.
- Może śpi już pod drzewami? - gdybał pocieszająco Tomek.
- Może. Mam tylko nadzieję, że jest bezpieczna. A jeśli rano to wcale nie była ona, może się pomyliliśmy?
- Rano to na pewno była ona!
- Smutno ci?
- Smutno.
- I kto ją teraz będzie przytulał?
- Moja kaczuszka...
WYBÓR to po włosku SCELTA (wym. szelta)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
3 komentarze
Odezwal sie zew natury...szkoda,ze juz jej nie bedzie ale kazdy musi byc wsrod swoich.
OdpowiedzUsuńDługo rozmawiałam z Kasią,zanim przeczytałam dzisiejszy wpis.Wspominałyśmy nasz pobyt i maleńkie ,wtedy kaczuchy.Jak przygotowywaliśmy im basen,żeby mogły "ćwiczyć" a Mario śmiał się,że przydałaby się im trampolina.A tu proszę...Christian okazał się Christiną i dzisiaj poczuła zew natury.Samo życie...wam smutno,ale rzeczywiście tak jest lepiej...żeby tylko była bezpieczna.A może kiedyś was odwiedzi z rodziną:-)
OdpowiedzUsuń...żeby była bezpieczna i szczęśliwa. Żeby spotkała miłego kaczorka i obdarzyła go maleństwami. I żeby kiedyś, siedząc z maluchami wieczorem tam , gdzieś , w szuwarach , opowiedziała im o swoim szczęśliwym dziecinstwie. O dobrych ludziach , którzy uratowali , wykształcili i wypuścili w świat. Szczęśliwego życia Kaczuszko ! Marta
Usuń