Dom z czerwonymi drzwiami

poniedziałek, maja 14, 2018


Kiedy wilk zaczyna rozpracowywać swoją ofiarę, najpierw precyzyjnie, jak doświadczony rzeźnik odseparowuje woreczek żółciowy, żeby ten nie zepsuł smaku mięsa... Taką to między innymi wiedzę wyniosłam tym razem z obiadu u Contessy! 
Nasze spotkania nigdy nie są nudne. Nigdy nie brakuje tematów do rozmowy i myśli do podzielenia się. Zawsze rodzą się nowe pomysły, inspiracja drzemie na każdym kroku, chowa się za każdym słowem. Kiedy wracałam do domu przez zieloną dolinę myślałam sobie, że jednym z moich największych skarbów tutaj jest przyjaźń Ellen i jej męża. 


Dom Contessy zmienił się przez te dwa lata, odkąd zawitaliśmy tu po raz pierwszy. Na miejscu wyrwy w ziemi, gdzie w czasie naszej pierwszej kolacji Lex udzielił chłopcom lekcji geologii, teraz stoi mini kamienny domek - fotograficzne studio. 
Kiedy siedzieliśmy na tarasie w majowym słońcu, zauważyłam, że drzwi do domu Contessy są czerwone. Nigdy wcześniej nie zwróciłam na to uwagi. W całej gminie na pewno takich nie ma. Ellen, tak jak ja, lubi przełamywać utarte schematy. 
Po bokach w dużych donicach Contessa ustawiła hortensje. Ponoć intensywność barwy i odcień koloru zależą od kwasowości ziemi. To druga rzecz jakiej się nauczyłam.



W kolorze drzwi były też krzesełka, a nawet fartuch, który założył Lex. To on odpowiedzialny był za stronę kulinarną i jak zwykle uraczył nas smakowitościami! Kiedy gospodarz serwował przystawki, Tomek korzystał z okazji i konsultował pracę domową z języka angielskiego. Chłopcy też bardzo sobie cenią tę przyjaźń.   


Po dolinie niósł się ptasi trel, a my sączyliśmy wino, zajadaliśmy smakołyki i snuliśmy długie rozmowy o wilkach, pijanych kukułkach, językach, Indiach, ludziach i mojej telewizyjnej przygodzie. Spokój i sielanka. Idealne majowe popołudnie. Grazie carissimi!


***
- Na zdjęciach będę w dwóch różnych ubraniach - w Ellen odezwał się fotograf profesjonalista. - Ludzie mogą pomyśleć, że to dwa różne dni. 
- Ludzie muszą wiedzieć, że prawdziwe "contessy" do obiadu się przebierają! - odpowiedziałam ze śmiechem.   

Mikołaj paleontolog

 UBRANIA to po włosku VESTITI (wym. westiti)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

3 komentarze

  1. Właśnie, te czerwone drzwi! Wciągnęły mnie jak magnes na Twojego bloga :)
    Kojarzą mi się zawsze z historią czerwonych drzwi kosmetycznego imperium Elisabeth Arden, którą czytałam dawno, dawno temu, w ubiegłym wieku :). Czasem widuję czerwone drzwi w różnych zamkach w mojej toskańskiej głuszy. Są piękne, Czerwone drzwi to oznaka splendoru, więc do Contessy pasują jak ulał. Salutuję :)
    Salutuję

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny wspólny czas! Szczęściarze :)
    Mnie zaciekawiła ta pasta na toskańskim chlebku, co to jest?

    Pozdrawiam, gorąco jak zawsze . Czytam codziennie, niezmiennie :)
    Asia z Oliwy

    OdpowiedzUsuń