Comacchio, kukułki, rodzinne chwile...
niedziela, maja 20, 2018
Kiedy już szarlotka się udała, a udała się nadzwyczaj, kiedy kuchnia w Kamiennym Domu wydała obiad, a były to ulubione przez Pawia i Mamę penne z kapustą i kiełbasą, kiedy dokupiliśmy na niedzielne przyjęcie wszystko to, co było potrzebne, pomyślałam, że drugą połowę dnia trzeba przeznaczyć na relaks i przyjemności.
Szukałam jakiejś inspiracji, niewidzianego przeze mnie miejsca w promieniu nie więcej niż 100 kilometrów, ale okazało się, że to wcale nie jest już takie łatwe. Postanowiliśmy zatem wrócić w miejsce dobrze znane, które przynajmniej dla Mamy byłoby nowością, a przez nas tak lubiane, że wracać możemy tam bez końca. W sobotnie popołudnie pojechaliśmy do Comacchio...
Ku ku ku ku ... niosło się nad zalewem. Dziwiłam się temu kukułczemu kukaniu, bo mewy i kormorany to ja rozumiem, ale kukułka zupełnie mi w takim środowisku nie pasowała. Tak czy inaczej ku ku towarzyszyło nam w czasie krótkiego spaceru, wśród traw szumiących, ostów nadzwyczajnej urody, gdzie pod nogami całe dywany dzikiej mięty, a przed oczami woda, woda, woda...
Po kukułkach i szumie traw przyszedł czas na część miejską. Pospacerowaliśmy po małej Wenecji, po mostach i wzdłuż kanałów, nacieszyliśmy się słońcem palącym i spokojem miasteczka, zjedliśmy do spółki kanapkę z węgorzem, wysączyliśmy spritza do ostatniej kropelki, a ja cieszyłam się kolejnymi kadrami zachowanymi w obiektywie, kolejnymi impresjami zachowanymi w sercu...
Wieczorem jeszcze, by dzień pięknie dopełnić "mariowa" pizza na kolację, bo Mario znów stanął przed piecem i cuda czaruje. I tak minął dzień i tak zaczyna się niedziela... Zmykam więc już, bo czeka nas dużo wrażeń i nowe doświadczenie. Już jutro opowiem Wam jak w Italii wygląda bierzmowanie. Dobrego dnia wszystkim!
BIERZMOWANIE to po włosku LA CRESIMA (la krezima)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Pani Kasiu, prosimy bardzo Mame o przepis na ta szarlotke, wyglada przepieknie, a ja uwielbiam takie "nasze" ciasta na takiej DUUUUUZEJ blaszce. Bardzo, bardzo, bardzo prosze. Uklony dla WAS wszystkich. Wierna, codzienna czytelniczka od lat.
OdpowiedzUsuń