Opowieść wielkanocna - akt I - Piazza Navona
wtorek, kwietnia 03, 2018
Dokładnie tego było mi trzeba. Spokoju, niegonienia, wojażowania, słońca, czerwonego koszyka, jedzenia pod gołym niebem, zachwycających widoków, wiosny, nicnierobienia... Taki właśnie był ten świąteczny czas. Trochę krótko, żeby naprawdę odpocząć, ale wystarczająco, by złapać oddech.
Teraz potrzeba tylko czasu, by o tym wszystkim ładnie opowiedzieć, a jest o czym, bo przecież Rzym to zawsze Rzym, a morze to zawsze morze i świętej Barbarze też niczego nie brakuje!
Podróż do stolicy zaplanowana była już miesiąc wcześniej. Jak poprzednim razem tak i teraz, zaprowadziły nas tam sprawy formalne. Na szczęście wizyta w konsulacie trwała zaledwie dziesięć minut, a zatem pozostały czas mogliśmy przeznaczyć na powolne smakowanie Wiecznego Miasta...
Każdy z nas miał wybrać sobie jedną atrakcję do zobaczenia i tak oto zaczęliśmy od Piazza Navona, bo po lekcjach arte i po obejrzeniu "Aniołów..." Tomek koniecznie chciał zobaczyć Fontana dei quattro fiumi.
- Wiesz dlaczego Nilo zakrytą ma twarz?
Paw nie wiedział. Ja tak, bo już wcześniej Tomek uraczył mnie szkolnymi opowieściami.
- W czasach kiedy powstała rzeźba nikt nie wiedział gdzie Nil bierze początek.
- A pozostałe rzeki?
- Jest jeszcze Danubio (Dunaj), Gange (Ganges) i Rio della Plata.
Fontanna została zaprojektowana przez Berniniego. Legenda mówi, że niektóre figury wyrażają "krytykę" wybudowanego dokładnie naprzeciwko kościoła Sant'Agnese, który to jest dziełem Borrominiego. Obydwaj artyści mieli ze sobą rywalizować. Mówi się, że Nil ma zakrytą twarz, bo zwyczajnie na kościół nie może patrzeć, natomiast Rio della Plata wyciąga ręce w geście obawy jakby świątynia miała się zawalić. To - jak wspomniałam - oczywiście tylko legenda. Kościół powstał bowiem tuż po tym jak na placu stanęła fontanna.
Poza kolosami symbolizującymi rzeki czterech kontynentów, fontannę zdobią też zwierzęta: lew, krokodyl, węże, delfin, koń i smok. Na środku fontanny znajduje się obelisk, na szczycie którego umieszczona została gołębica, będąca symbolem rodu, z jakiego wywodził się papież Innocenty X, na zlecenie którego powstała fontanna.
Będąc na Piazza Navona nie można nie odwiedzić kościoła pod wezwaniem świętej Agnieszki. Barokowa chiesa Sant'Agnese in Agone została ukończona w XVII wieku. Świątynia poświęcona została młodziutkiej męczennicy Agnieszce, która poniosła śmierć na stadionie Domicjana, który to dawniej wypełniał piazza Navona. Do dziś można zobaczyć jego resztki schodząc pod ziemię, w części udostępnionej zwiedzającym.
Barok nie jest moją ulubioną epoką. Zdecydowanie wolę skromne, wiejskie, kamienne kościoły, nie sposób jednak Sant'Agnese odmówić uroku. Zachwyca jak niemal wszystko w Wiecznym Mieście.
Informacja dla zwiedzających - wstęp do kościoła jest bezpłatny.
Od Piazza Navona skierowaliśmy się do ... No właśnie! Kto "Anioły i Demony" widział, ten być może już odgadł kolejny etap naszego zwiedzania. Ja na kolejną dawkę Rzymu zapraszam Was jednak jutro.
Paw pakuje walizkę. Czas minął. Wakacje wielkanocne się kończą. Życie znów wraca na stare tory... Tak czy inaczej na dziś też mamy pewien plan...
Witajcie po świętach!
BAROK to po włosku BAROCCO (wym. barokko)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
6 komentarze
Piękne zdjęcia, czekam na kolejne posty :) My święta spędziliśmy podobnie, ale w innym mieście - w Paryżu :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNiestety gdy byłam w Rzymie kościół był zamknięty ☹ a św.Agnieszka to moja patronka więc żal podwójny....
OdpowiedzUsuńJa w święta pracowałam (miałam jeden dzień wolny, który akurat przypadł na najgorszą pogodę). Ale kiedy tylko miałam możliwość i byłam po pracy, a pogoda nadawała się do czegokolwiek, to uciekałam od stołu na spacer. ;) Rzym natomiast zwiedzałam parę lat temu. Dość pospiesznie, bo nie miałam tyle czasu, ile bym chciała. Ale miasto to doceniam pod każdym kątem.
OdpowiedzUsuńRzym jest taki piękny! Byłam tam całe lata temu i z wielką chęcią wróciłabym tam znowu...
OdpowiedzUsuńJako dzieco Rzym wspominałam bardzo dobrze. Byłam tam znowu 3 lata temu i powiem szczerze przeraziły mnie trochę tłumy i "czystość" ulic.. jednak koniec końców ma swój niezaprzeczalny urok ;)
OdpowiedzUsuńTo miejsce wspominam bardzo przez jedną rzecz... spacerowaliśmy sobie z Magdaleną pewnego dnia i był tam taki grajek. Grał tak pięknie, że zaczęliśmy tańczyć i nie mogliśmy przestać :)
OdpowiedzUsuń