Powolne wędrowanie
sobota, marca 10, 2018
Na barierce tarasu dyndał fioletowy dywanik ...
- Popatrz jakie ja mam kochane dzieci!!! Sami bez proszenia zabrali się za sprzątanie.
W salonie uderzyła w nos świeżość, a Tomek z promiennym uśmiechem zapytał:
- I co Pusia? Szczęśliwa jesteś?
- Brak mi słów.
- Ja odkurzyłem i umyłem łazienkę, Mikołaj starł wszędzie kurze.
- Nawet nie wyobrażasz sobie jak się cieszę! Cudowna niespodzianka! Mikołaj nie protestował?
- Nie, nic a nic. Coś tam sobie oglądał, kiedy mu powiedziałem: "chodź, posprzątamy", to wziął wyłączył i zaraz zabrał się za robotę.
- Zasłużyliście na porządne lody!
Ruszyliśmy do Marradi nie tylko na obiecane lody, ale też, by wstąpić do biblioteki. Dla mnie był to kolejny spacer tego dnia, a raczej kontynuacja jednej długiej "camminaty", która zaczęła się jeszcze przed południem...
Jak tylko skończyłam lekcje, natychmiast ruszyłam przed siebie. Rozpaczliwa potrzeba słońca i bycia w ruchu na świeżym powietrzu sprawiły, że zatrzymałam się dopiero przed wieczorem. Cieszyłam oczy staruszkiem przycinającym gałązki w winnicy, mokrą mazedgą, żonkilami, rzeką lśniącą w marcowym słońcu. Cieszyłam się kurtką zsuniętą z ramion i przewiązaną w pasie, okularami słonecznymi na nosie, ciepłym wiatrem we włosach, życiem budzącym się nieśmiało po upiornej zimie.
W bibliotece upolowałam w końcu drugą część opowieści Ferrante. Tomek nie znalazł nic nowego Hawkinga, więc na pocieszenie wziął coś w podobnym temacie. Mikołaj stwierdził, że "dla odmiany" przeczyta jeszcze raz Harrego, bo ostatnimi czasy czytał tylko polską literaturę. Jednak, by tematu wojny całkiem nie porzucić, wsunął do torby film - Listę Schindlera.
Weekend.
Chłopcy posprzątali, więc w tym temacie mam wolne. Pogoda jeszcze teraz przyjemna, ale niedziela ma nam dać w kość. Szkoda, bo ja wciąż tak bardzo potrzebuję się wychodzić, wydreptać, umęczyć nogi. Zmęczenie daje o sobie mocno znać. Odpoczywać w dosłownym tego słowa znaczeniu już od dawna nie umiem, moim odpoczynkiem jest powolne wędrowanie...
OD DAWNA - DA TANTO TEMPO (wym. da tanto tempo)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
5 komentarze
Hej jak Mikołaj nie chce się rozstawać z tematami wojennymi to niech "Czas mroku" (ang. "Darkest hour") z genialnym Oldmanem obejrzy :)
OdpowiedzUsuńPiotrek
Grazie!!! Podpowiem:) nawet ostatnio o Oldmanie rozmawialiśmy!
UsuńTeż na to poluję. Uwielbiam go od czasów "JFK"
UsuńA ja od czasów Leona:)
UsuńSzkoda, że Ferrante nic więcej nie napisała, dobrze się ją czyta.
OdpowiedzUsuń