Czas, kosmos i dobra literatura
niedziela, marca 04, 2018
- Trudno się nie zgodzić - potwierdziłam z bezpardonową szczerością. W istocie statek kosmiczny z drobinek lego nagle przybrał formy biomorficzne. Tomek niezadowolony z ostatnich modyfikacji, zniknął znów w czeluściach korytarza, by zaraz pojawić się z Tarsami i ludkami, gdzie każdy odzwierciedlał inną postać. Na jego nastoletniej dłoni zmieściło się pół obsady Interstellar.
Tomek z lego potrafi zrobić wszystko. Od zawsze.
Kolejne popołudnie minęło nam wspólnie na puzzlach, lekturze i filmie, ale też każdemu z osobna na tym co szczególnie lubi. Tomkowi na składankach lego, Mikołajowi na składankach muzycznych, ja natomiast między pisaniem, a lekturą czarowałam w kuchni, a efekty tych czarów były wyjątkowo smakowite!
Po południu wstąpiliśmy do biblioteki. Nie mogłam się doczekać, by dorwać w swoje ręce drugą część powieści Eleny Ferrante, jednak ku mojej rozpaczy okazało się, że aktualnie książka umilała czas innemu czytelnikowi. Na pocieszenie wzięłam to co było - L'amore molesto. Ta powieść uznana jest w Italii za jedną z ważniejszych ostatnich dziesięcioleci, a w latach dziewięćdziesiątych została ponoć z sukcesem sfilmowana. A tak przy okazji - czy wiecie, że Elena Ferrante to prawdopodobnie pseudonim? Podobno prawdziwa tożsamość pisarki tudzież pisarza jest nieznana. Oczywiście wysnuto kilka teorii na ten temat i wytypowano kilku "podejrzanych", jednak nic na pewno nie wiadomo i może lepiej niech tak zostanie. Tajemnica dodaje tylko smaku!
Tomek przyniósł do domu "Dove il tempo si ferma" Hawkinga i by pozostać w temacie - Hawking był też bohaterem naszego filmowego wieczoru - "Teoria wszystkiego". Film wspaniały, natomiast oczywiście czytanie o zakrzywieniach czasu to już kompletnie nie moja bajka. Tomek zafascynowany tematem wciąż rozmyśla o czarnych dziurach. Ostatnia wycieczka do florenckiego planetarium jeszcze bardziej rozpaliła w nim żądzę wiedzy.
Pierwszy marcowy weekend i do tego darmowa muzealna niedziela, a my pewnie i tak zostaniemy w domu. Dookoła zalegają jeszcze wysokie zwały śniegu. Przez dwa dni padało i krajobraz nie zachęca do wojażowania. Może spontanicznie na coś nas natchnie, a jeśli nie to znów każdy odda się z przyjemnością swoim zjadaczom czasu. Poza tym w ulubionych czeka już kolejny słodki przepis do wypróbowania...
PSEUDONIM to po włosku PSEUDONIMO
PSEUDONIM to po włosku PSEUDONIMO
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
czekam na wrazenia po l'amore molesto. to w końcu tyle lat przed tetralogią, że ciekawa jestem, czy geniusz już wtedy się ujawniał:) dla mnie ferrante to zjawisko! Aga
OdpowiedzUsuń